Prezydent Andrzej Duda, niby aktor nieistniejącego teatru, odgrywał monodram przed całym światem. To był żałosny spektakl

            Okazało się, że prezydent Andrzej Duda spodziewał się w styczniu, że po skazanych prawomocnym wyrokiem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ukrywających się w Pałacu Prezydenckim, przyjdzie policja podczas jego nieobecności. Przed wyjazdem do Belwederu poinstruował bowiem swój personel, aby nie stawiali oporu i nie utrudniali funkcjonariuszom policji wykonywania swoich czynności. To znaczy, że jego oburzenie po wyprowadzeniu skazanych z pałacu było niczym innym, jak przejawem obłudy i hipokryzji. Ciekawe wnioski na temat umysłu i sposobu myślenia Prezydenta RP można wysnuć również z wywiadu, jakiego udzielił w lutym Kanałowi Zero.

            Jak donoszą media, Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim. Śledczy ustalili, że podczas styczniowej akcji policji nie doszło do przekroczenia uprawnień, zaś funkcjonariusze ściśle przestrzegali procedur. Zdaniem prokuratury podczas zatrzymania nie doszło również do naruszenia nietykalności zatrzymanych osób, a środki przymusu, jakich użyli funkcjonariusze policji były adekwatne do sytuacji.

Prezydent spodziewał się, że policja nawiedzi Pałac Prezydencki

            Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik za przekroczenie uprawnień i preparowanie dowodów w sprawie tak zwanej afery gruntowej, zostali skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia. Wkrótce po ogłoszeniu wyroku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście wydał nakaz doprowadzenia skazanych przestępców – byłych szefów MSWiA – do aresztu. Kamiński i Wąsik znaleźli schronienie w Pałacu Prezydenckim u prezydenta Andrzeja Dudy.

            Policjanci wkroczyli do Pałacu Prezydenckiego 9 stycznia podczas nieobecności jego gospodarza. Prezydent Duda uczestniczył wówczas w spotkaniu z białoruską dysydentką Swiatłaną Cichanouską. Jak wtedy informowały media pomieszczenie, w którym przebywali skazani, policjantom wskazali funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa.

            Podczas postępowania prokuratorskiego w tej sprawie śledczy ustalili również, że prezydent Andrzej Duda spodziewał się, iż podczas jego nieobecności może dojść do zatrzymania Kamińskiego i Wąsika. Wynikało to z zeznań Grażyny Ignaczak-Bandych, która wtedy pełniła funkcję szefowej Kancelarii Prezydenta RP. Jak stwierdziła podczas przesłuchania, przed wyjazdem na spotkanie z Cichanouską prezydent poinstruował ją, aby nie stawiać oporu i w żaden sposób nie utrudniać czynności funkcjonariuszom policji.

Kulisy zatrzymania Kamińskiego i Wąsika mogły być interesujące.
A Prezydent RP odegrał spektakl przed całym światem

            A więc prezydent wiedział, że policyjna ekipa przyjdzie do pałacu po skazanych. Kto wie nawet, czy Andrzej Duda nie działał w porozumieniu z policją, ustalając termin wkroczenia funkcjonariuszy na teren pałacu podczas jego pobytu w Belwederze. Zatem jego święte oburzenie na akcję policji, opowiadanie w mediach, że postanowił natychmiast wrócić do swojej rezydencji, jak tylko dowiedział się o zatrzymaniu przetrzymywanych przez niego przestępców, było teatrem. Do odgrywanego przez Prezydenta RP monodramu trzeba też zaliczyć sugestie, że autobus MPK , który miał awarię, celowo zablokował mu wyjazd z Belwederu, aby nie zdążył ze swoją interwencją i nie zdołał obronić swoich przyjaciół przestępców.

            No i nie zdążył biedaczek. A przebywający pod jego opieką kryminaliści zostali przez policjantów doprowadzeni tam, gdzie powinni się znaleźć, czyli do aresztu.

Prezydent RP liczył, że policjant w imię starej znajomości,
da sobie spokój z procedurami

            Ciekawych wniosków o umyśle i sposobie myślenia prezydenta Andrzeja Dudy dostarcza również wywiad, jakiego głowa państwa udzieliła w lutym Kanałowi Zero Krzysztofa Stanowskiego. Prezydent skarżył się w nim, że osoba, która dowodziła akcją policji w pałacu zna go dobrze, więc mógł przyjść do Dudy i poprosić go po prostu o to, aby nakłonił Kamińskiego i Wąsika do opuszczenia pałacu. I on wtedy nie miałby wyjścia i musiałby z nimi po męsku porozmawiać.

            Prezydent RP Andrzej Duda naprawdę to powiedział. On był przekonany, że jego znajomy policjant po starej znajomości powinien przed akcją poinformować jego, czyli osobę, która udzieliła schronienia skazanym przestępcom o tym, że przyjdzie tychże przestępców zatrzymać. Tak myślał Prezydent RP – że funkcjonariusz policji z uwagi na starą znajomość sprzeniewierzy się procedurom i zachowa się nieprofesjonalnie. Trudno w to uwierzyć. Ale z drugiej strony wiadomo przecież, że taka mentalność jest charakterystyczna dla osób, które prawo i procedury prawne mają za nic. A prezydent Duda wielokrotnie udowodnił, że w jego przypadku tak właśnie jest.

            Nic dziwnego zatem, że Andrzej Duda, który w rankingach zaufania od dawna zajmował pierwszą pozycję, po ostatnim sondażu spadł na miejsce trzecie. Dla mnie to i tak zbyt wysoka dla niego pozycja, ale ruch w dół jest znaczący.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne