Donald Tusk nie przystał na propozycję Niemiec w kwestii reparacji wojennych. Populistyczne pisma wspierające PiS kłamią i manipulują
Populistyczni tak zwani publicyści nie odpuszczą żadnej okazji, która daje możliwość zaatakowania Donalda Tuska i jego rządu. I to bez oglądania się na fakty – pomijając je albo jeśli pominąć się ich nie da, to działając według zasady, że jeśli fakty mówią coś innego, to tym gorzej dla faktów. Tym razem była to wizyta kanclerza Niemiec Olafa Scholza i sprawa reparacji, czyli zdrada Tuska i spłata zobowiązań wobec Niemiec za skuteczną pomoc w odebraniu władzy ferajnie Kaczyńskiego. Mamy zatem z kolejną paradę kłamstw i manipulacji w wykonaniu pismaków popierających PiS.
Tym razem trafił mi się artykuł „Jak się zdradza Polskę” Marka Pyzy, opublikowany w Tygodniku „Sieci”. I nie chodzi w nim o reparacje tylko, bo autor sięga również do historycznych kwestii związanych z blokowaniem przez tak zwaną zjednoczoną prawicę pieniędzy na KPO. Autor liczył pewnie, że nikt już nie pamięta, jak to naprawdę było, ale się przeliczył, bo zamierzam o tym przypomnieć.
Donald Tusk odrzucił propozycję kanclerza Niemiec
Autor tekstu „Jak się zdradza Polskę” komentuje ubiegłotygodniową wizytę kanclerza Niemiec Olafa Scholza i odnosi się do kwestii reparacji wojennych, która była także przedmiotem dyskusji premiera Donalda Tuska z szefem niemieckiego rządu. Pisze, że kanclerz Niemiec przywiózł mglistą – według niego – propozycję zadośćuczynienia ofiarom II wojny światowej i zbudowania w Berlinie obiekt pamięci ofiar hitlerowskiego najazdu na Polskę.
I w tym momencie czas na pierwsze kłamstwo Marka Pyzy, który napisał, że propozycja kanclerza Olafa Scholza była jak policzek wymierzony Polakom, przy pełnej akceptacji Donalda Tuska. Tymczasem portal Money.pl podaje za Onetem, że propozycji niemieckiej opiewającej na kwotę 200 mln euro, a więc około 1 mld złotych, Donald Tusk nie przyjął, uznając ją za niską. Za niską i nieproporcjonalną wobec kwot, jakie Niemcy wypłacają żyjącym jeszcze obywatelom Izraela.
Ale to kłamstwo było Pyzie potrzebne, ponieważ zbudował na nim dalsze swoje wywody. Zwraca mianowicie uwagę, że i w 2004, i w 2022 roku Donald Tusk i Platforma Obywatelska popierali starania o reparacje od Niemiec, ale w 2024 roku polski premier już zmienił zdanie, co miało wyjść na jaw podczas wizyty kanclerza Niemiec.
Władzę odebraliśmy PiS sami. Niemcy nie mieli z tym nic wspólnego
I tu mamy do czynienia z kolejną manipulacją, ponieważ Donald Tusk wcale nie zmienił swojego zdania na ten temat. O ile pamiętam, zawsze twierdził, że sprawa reparacji wojennych została zamknięta oświadczeniem polskiego rządu w czasach PRL, w którym nasze władze zrzekły się reparacji. Potwierdziła to również na piśmie w 2006 roku ministerka spraw zagranicznych w ówczesnym rządzie PiS Anna Fotyga.
Jednocześnie Donald Tusk zawsze wyrażał zdanie, że wciąż otwarta jest kwestia zadośćuczynienia za krzywdy materialne i moralne, jakich doznali polscy obywatele podczas II wojny światowej. Tak więc nieprawdą jest postawiona przez Pyzę teza, że Donald Tusk zmienił w tej kwestii zdanie.
Gdyby jednak wziął pod uwagę fakty, nie mógłby się zastanawiać, nad wyimaginowanymi powodami, dla których Donald Tusk miał zmienić zdanie w kwestii reparacji. A według Pyzy zrobił to, aby spłacić wobec Niemiec dług za pomoc w odebraniu władzy w Polsce z rąk PiS w ubiegłym roku. Zaś ta niemiecka pomoc polegała między innymi na grillowaniu rządu PiS na arenie międzynarodowej. Jakby mogło być inaczej w sytuacji, gdy Kaczyński i jego ferajna nieustannie atakowali rząd Niemiec za rzekomą wrogość wobec Polski, za chęć podporządkowania nas tak, abyśmy żyli pod niemieckim butem i za wszelkie inne wyimaginowane grzechy.
Odebranie władzy z rąk PiS leżało w
interesie Polski
i było polską racją stanu
Niemcy miały też głodzić nas niewypłacaniem należnych nam pieniędzy na KPO, jakby nie istniały fakty, które wręcz wskazują na to, że tak zwana zjednoczona prawica sama robiła wszystko, aby Komisja Europejska nam tych pieniędzy nie wypłaciła. Przypomnę tylko słowa ministra z rządu PiS Waldemara Budy, który w jednym wywiadów stwierdził wprost, że brak pieniędzy na KPO pomoże PiS wygrać wybory parlamentarne i utrzymać władzę. Nie słyszałem, aby jakikolwiek człowiek PiS odciął się od tych słów Budy.
Przypomnieć też trzeba rolę Zbigniewa Ziobry i jego ludzi, którzy jawnie występowali przeciwko KPO przy braku jakiejkolwiek reakcji ze strony PiS. Pamiętać też trzeba o tym, co robił prezydent Andrzej Duda, aby nie dopuścić do wypłaty miliardów euro na KPO.
Pyza też wskazuje na rolę mediów, których właścicielami są niemieccy wydawcy. Jego zdaniem jawnie i nieobiektywnie media te wspierały siły liberalne w Polsce. Zapomniał jednak o ostatnich doniesieniach, z których wynikało, że media te były regularnie korumpowane przez PiS pieniędzmi publicznymi. PiS po prostu płaciło za korzystne dla siebie artykuły.
To tylko niektóre z kłamstw i manipulacji stosowanych przez populistycznego tak zwanego publicystę Marka Pyzę w jego publikacji na temat rzekomej zdrady interesów Polski przez premiera Donalda Tuska. I tylko niektóre fakty, które przeczą tym kłamstwom i manipulacjom. Tak zwana prawica, czy raczej populiści nie mogą znieść tego, że PiS straciło władzę, co niewątpliwie leżało w interesie Polski i było polską racją stanu. A ponieważ swoją ciężką pracą dokonał tego Donald Tusk, więc na nim skupia się wściekłość polskich populistów.
Komentarze
Prześlij komentarz