Tak zwany Trybunał Konstytucyjny znowu orzekł. Ale kto by się przejmował stanowiskiem organu, który sądem nie jest. Z trzech przynajmniej powodów
Tak zwany Trybunał Konstytucyjny, zwany też Trybunałem Julii Przyłębskiej lub Trybunałem Kucharskim orzekł wczoraj, że nowelizacja ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju z 26 stycznia bieżącego roku jest niekonstytucyjna. Jej niekonstytucyjność ma wynikać z nieobecności na głosowaniu tej nowelizacji Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy – jako przestępcy z prawomocnym wyrokiem – stracili swoje mandaty poselskie. Trzeba zauważyć, że sam tak zwany TK jest niekonstytucyjny, ponieważ utracił właściwości sądu – i to aż z trzech co najmniej powodów.
Prezydent Andrzej Duda tuż po ułaskawieniu dwóch skazanych prawomocnym wyrokiem przestępców będących posłami – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – zapowiedział, że wszelkie ustawy sejmowe podejmowane pod nieobecność tych dwóch skazanych będzie odsyłał do TK. Jego zdaniem bowiem, ci dwaj osobnicy – chociaż skazani prawomocnym wyrokiem – nadal są posłami. W związku z tym ustawy podejmowane bez ich udziału, a więc przez niepełny skład sejmu, mogą być niekonstytucyjne.
Nowela ustawny o NCBR niekonstytucyjna,
ponieważ podjęta
bez udziału przestępców
Tak też stało się z nowelizacją ustawy o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, która została podjęta przez sejm 26 stycznia bieżącego roku. Gdy trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, ten nie podpisał jej, lecz przesłał do tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego. Wczoraj odbyło się posiedzenie tego organu, podczas którego wydane zostało orzeczenie, że nowela ustawy o NCBR jest niezgodna z konstytucją. Właśnie z uwagi na to, że podjął ją sejm w niepełnym składzie – bez Mariusza Kamińskiego i Wąsika.
Po tym orzeczeniu tak zwanego TK w sieci pojawiło się wiele komentarzy, które wręcz kpiły z postanowienia trybunału Przyłębskiej. Ale chyba najlepiej rzecz ujął poseł PSL, z wypowiedzi którego wynika, że orzeczenie TK nie będzie miało żadnego znaczenia dla przyszłych działań Koalicji 15 Października.
Trybunał Konstytucyjny niczego nie wysadzi w powietrze, nie zatrzyma nas, jeśli będziemy przekonani, że robimy dobrze. Nikt nie będzie się przejmował wyrokiem TK, który stracił przymiot bezstronności – napisał na platformie X Piotr Zgorzelski z PSL.
Według mnie Piotr Zgorzelski rzecz ujął bardzo delikatnie. Tak zwany TK bowiem nie tylko stracił przymiot bezstronności, ale i nie jest sądem. Tak przynajmniej w 2021 roku orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka i Obywatela, który stwierdził wyraźnie, że w sytuacji, gdy w skład TK wchodzą sędziowie dublerzy, nie może być sądem.
Julia Przyłębska nie jest prezeską TK, a sędziami nie są dublerzy
Ten sam problem z TK podkreśliła uchwała sejmu z początku marca podjętą w celu usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego z lat 2015-2023, do którego doprowadziła działalność TK Julii Przyłębskiej. Uchwała stwierdza między innymi, że niektórzy sędziowie TK – Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak – nie są sędziami i z tego tytułu liczne orzeczenia TK są dotknięte wadą prawną.
Wspomniana wyżej uchwała zajmuje się także prezeską TK Julią Przyłębską stwierdzając, że zajmuje swoje stanowisko bezprawnie. Trudno się temu dziwić, ponieważ Przyłębska na prezeskę TK została powołana 21 grudnia 2016 roku, a kadencja prezesa TK liczy sześć lat. Powinna zatem ustąpić z tego stanowiska z dniem 20 grudnia 2022 roku. Tymczasem Przyłębska – odkrycie towarzyskie Jarosława Kaczyńskiego – doszła do wniosku, że ma prawo nadal kierować TK, aż do końca jej kadencji jako sędziego TK, a więc do 20 grudnia 2024 roku.
Nie mogą być sędziami Krystyna
Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz
– sami do tego doprowadzili
Fakt, że Przyłębska nie zrezygnowała z prezesury, było przyczyną konfliktu w TK, ponieważ część sędziów uznała, że swoje stanowisko zajmuje bezprawnie. W drodze protestu sędziowie ci przestali uczestniczyć w rozprawach zarządzanych przez samozwańczą prezeskę, przez co praca TK została sparaliżowana – trybunał nie był w stanie zebrać się i orzekać w pełnym składzie.
Legalność TK Przyłębskiej podważa także obecność w jej składzie innych sędziów: Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Otóż bowiem Krystyna Pawłowicz w grudniu 2019 została zaprzysiężona jako sędzia TK, w momencie gdy miała już ukończone 67 lat. Podobnie zresztą, jak jej rówieśnik Stanisław Piotrowicz i starsza o cztery lata Elżbieta Chojna-Duch.
Tymczasem w 2016 roku PiS przyjął nowelizację ustawy o TK, w której zawarto przepis, że sędzia TK przechodzi w stan spoczynku w wieku 65 lat. Smaczku dodaje fakt, że zarówno Krystyna Pawłowicza, jak i Stanisław Piotrowicz pracowali nad nowelizacją tej ustawy i – oczywiście – głosowali za ich przyjęciem. Fakty te chyba dostatecznie jasno mówią, jakie są kwalifikacje moralne zarówno Pawłowicz, jak i Piotrowicza.
Nic dziwnego, że zarówno działania prezydenta Andrzeja Dudy, jak i inspirowane przez niego orzeczenia tak zwanego TK są przedmiotem kpin nie tylko polityków Koalicji 15 Października, ale i dziennikarzy mediów nie związanych z PiS.
Komentarze
Prześlij komentarz