Moje podróże po Polsce i świecie – miasto Łeba i Zamek Łeba FOTOREPORTAŻ

            Dziś odwiedziłem Łebę – miejscowość turystyczną nad Bałtykiem – oddaloną kilkadziesiąt kilometrów od Ustki. W moim subiektywnym przekonaniu, Ustka jednak okazała się bardziej atrakcyjnym miejscem nad Bałtykiem niż Łeba. Przyglądając się Łebie, doszedłem do wniosku, że jest to miejsce przygotowane – sądząc po infrastrukturze turystycznej – dla mniej wymagającego klienta. Chociaż, muszę przyznać, Łeba posiada dwie niewątpliwe atrakcje – wydmy ruchome, których z pewnych względów nie mogłem dziś odwiedzić, oraz piękny hotel Zamek Łeba, hotel z tradycjami historycznymi, który odwiedziłem, a nawet skosztowałem tamtejszej kawy.

Hotel Zamek Łeba

            Hotel Zamek Łeba zaczęto budować niemal na nadbałtyckiej plaży w 1903 roku, zaś w 1907 został oddany do użytku. Pierwszym właścicielem hotelu buł Herbert von Massow i to on zmierzył się z żywiołem, jakim jest Bałtyk. W 1914 roku zamkowi zagroził wyjątkowo silny sztorm, nazwany Niedźwiedzią Łapą, który naruszył wydmę, na której osadzony był Zamek Łeba. Uszkodzenia były tak znaczne, że groziły osunięciem się budynku.

            W takiej sytuacji Herbert von Massow postanowił pozbyć się trudnej posiadłości i za niezwykle niską cenę sprzedał ją Maximilianowi Nitschke, który wykonał na tyle sensowne inwestycje, umacniające skarpę, na której zamek był osadzony, że obiekt przetrwał do dziś. Po wojnie został przejęty przez miasto Łeba, które oddało go w dzierżawę Funduszowi Wczasów Pracowniczych. Przez 45 lat Zamek Łeba był eksploatowany bez żadnych remontów, co oznacza, że został zdewastowany.

            Po zamknięciu epoki PRL, zamek został sprzedany prywatnym właścicielom, którzy powoli doprowadzają go do dawnej świetności. Jak się dowiedziałem na miejscu, Zamek Łeba jest chętnie odwiedzany przez dawnych właścicieli.
















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne