Polska odwraca się od PiS – trwa trend zapoczątkowany 15 października 2023 roku
Mamy za sobą dwie tury wyborów samorządowych. Choć można narzekać na frekwencję wyborczą, zwłaszcza w drugiej turze, to wynik powinien cieszyć środowiska demokratyczne, bo PiS wydaje się być zdecydowanie w odwrocie. Wprawdzie ludzie Kaczyńskiego twierdzą coś wręcz przeciwnego, a nawet, że PiS wygrało tegoroczne wybory samorządowe, ale fakty mówią coś zupełnie innego. Przede wszystkim wybory wygrywa się wtedy, gdy bierze się władzę. A PiS powoli władzę traci – najpierw w państwie, a po wyborach samorządowych w kolejnych sejmikach i w ośrodkach miejskich. Nie tylko tych wielkich, ale również w mniejszych, a nawet i w niektórych gminach. Przed nami jeszcze czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.
Po pierwszej turze wyborów samorządowych wiadomo było, kto będzie rządził w poszczególnych sejmikach samorządowych. Okazało się, że koalicje demokratycznych formacji będą sprawować władzę w 11 województwach, zaś PiS – w pięciu. To oznacza, że ferajnie Kaczyńskiego wypadły z rąk cztery województwa. Wydaje się zatem, że pokrzykiwania ludzi PiS o zwycięstwie nie miały żadnych podstaw, a w zasadzie tylko jedną – otóż PiS zdobył największą liczbę mandatów do sejmików (239). Ale Koalicja demokratyczna, czyli KO, Trzecia Droga oraz Lewica zdobyły w sumie 298 mandatów. Dlatego PiS traci władzę w większości sejmików.
Donald Tusk: Pis w wielu miejscach po prostu znika
Znacznie trudniej jest zinterpretować wyniki wyborów samorządowych niż parlamentarnych. Po pierwszej turze było wiadomo, że w 70 miastach powyżej 30 tys. mieszkańców w 40 przypadkach zwyciężyli niezależni kandydaci, nie kojarzeni z żadnym ugrupowaniem politycznym. W 24 tego typu miastach wygrali przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, zaś kandydaci PiS w pozostałych. O zwycięstwie PiS zatem nawet nie ma co mówić.
Druga tura miała rozstrzygnąć, kto przejmie władzę w pozostałych miejscowościach – ośrodkach miejskich i gminnych. Frekwencja nie zwalała z nóg, więc zwolennicy sił demokratycznych mieli nosy nieco spuszczone na kwintę. Wiadomo bowiem, że im wyższa frekwencja, tym większe poparcie dla przeciwników PiS.
Po podaniu ostatecznych wyników okazało się jednak, że wcale nie jest tak źle. A przynajmniej trudno mówić o zwycięstwie PiS. Premier Donald Tusk wręcz triumfalnie ogłosił zwycięstwo KO.
– Pada dzisiaj mit o tym, że są bastiony jakiejś partii, że są jakieś bastiony PiS. W każdym województwie, gminie, powiecie jest Polska – stwierdził Donald Tusk i dodał: – Jeśli porównamy wyniki w najbardziej atrakcyjnych miejscach, na atrakcyjnych polach bitewnych, jeśli porównamy wyniki dwóch głównych sił politycznych, a więc PO i PiS to chyba mam powody do satysfakcji. PiS w wielu miejscach po prostu zniknął.
Rzecznik PiS o spektakularnych zwycięstwach ferajny Kaczyńskiego
Słowa Tuska natychmiast skomentowali ludzie PiS. Olga Semeniuk-Patkowska odpaliła, że od 15 lat niektórzy mówią, że PiS znika, co okazuje się tylko pobożnym życzeniem przeciwników formacji Kaczyńskiego. Słów Tuska nie omieszkał skomentować oczywiście rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Tusk przykleja się na siłę do kilku kandydatów, którzy zwyciężyli w miastach, ale – jak zwykle zapomniał o tym, że Polska to nie tylko duże metropolie, ale także mniejsze miejscowości, w tych setki wójtów, burmistrzów oraz prezydentów wspieranych przez PiS odniosło spektakularne zwycięstwa, deklasując kandydatów Platformy – na portalu X napisał rzecznik PiS.
Niewątpliwie w wielu gminach zwyciężyli przedstawiciele PiS, ale Bochenek chyba jednak stracił wątek, bo nie o tym jest mowa. Mówimy o tym, że po wyborach samorządowych PiS po prostu traci wpływy – między innymi w Polsce powiatowej.
Padły dotychczasowe bastiony PiS
Czymże bowiem – jeśli nie porażką PiS – jest utrata przez tę formację Zakopanego – miasta uznawanego za bastion PiS? A co Bochenek powie na to, że niewielkie miasteczko, liczący nieco ponad 14 tys. mieszkańców Radzyń Podlaski powiedział „nie” kandydatowi PiS? Tak wybrali mieszkańcy niewielkiej miejscowości położonej na Podlasiu, gdzie PiS zawsze mógł do tej pory liczyć na bezwarunkowe poparcie. Nie mówiąc już o Zamościu w Lubelskiem, gdzie bardzo spektakularnie poległ kandydat PiS, mocno wspierany przez samego Przemysława Czarnka.
Jeśli Bochenek chce przykładu gminy, to proszę bardzo. Gmina Skierniewice kilka lat temu podjęła uchwałę stwierdzającą, że gmina jest strefą wolną od LGBT. To trochę o niej mówi. Ale coś się zmieniło od tamtego czasu, bo w drugiej turze wyborów urzędujący wójt – popierany PiS – przegrał z niezależną kandydatką. To namacalne dowody na to, że Polska się normalnieje i powoli odwraca się od PiS
Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego, które mają odbyć się w pierwszej dekadzie czerwca. Miejmy nadzieję, że obecny trend odbierania władzy z rąk Kaczyńskiego i jego ferajny utrzyma się. Kandydaci do Europarlamentu będą walczyć o 53 należne Polsce mandaty. W tej chwili tak zwana zjednoczona prawica (PiS i Suwerenna Polska) ma 27 mandatów, zaś przedstawiciele polskich sił demokratycznych (KO, PSL, Lewica, Polska 2050) dzierżą 25 mandatów. Ważne, aby z rąk PiS odbić jak największą liczbę miejsc w Europarlamencie, co wydaje mi się możliwe do zrobienia.
Komentarze
Prześlij komentarz