PiS już nawet nie ukrywa swoich politycznych fascynacji. Skłania się ku ultraprawicowych, skrajnie konserwatywnych i populistycznych ekstremizmów
Nikt już nie ma chyba wątpliwości, że PiS – formacja przez osiem lat sprawująca władzę w Polsce – najlepiej czuje się wśród organizacji o orientacji skrajnie prawicowej, nacjonalistycznej, żeby nie powiedzieć faszystowskiej. A więc takich, które zwalczają obecny porządek demokratyczny w Europie i świecie i dążą do wprowadzenia różnego rodzaju dyktatur, a nawet reżimów totalitarnych. Były premier Mateusz Morawiecki oraz kilku innych ludzi PiS bierze udział w przerwanej przez policję konferencji europejskich prawicowych i ultraprawicowych polityków w Brukseli.
W tym samym czasie prezydent Andrzej Duda wyjechał do Ameryki Północnej, gdzie spotka się między innymi z Donaldem Trumpem, republikańskim, a raczej skrajnie populistycznym i prawicowym politykiem, uwikłanym w najprzeróżniejsze afery i z tego powodu niemal nie wychodzącym z sądu. Jednocześnie w planie wizyty Prezydenta RP w Ameryce nie ma spotkania z obecnym prezydentem Joe Bidenem. Co więcej, kancelaria Dudy nie podjęła nawet prób, aby takie spotkanie zorganizować.
Prezydent Andrzej Duda na kolacji u
Donalda Trumpa. Chyba jednak dobrze
się czuje wśród ludzi
skonfliktowanych z prawem
Trwa wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na kontynencie północnoamerykańskim. Dziś Duda ma się spotkać z Donaldem Trumpem, byłym prezydentem USA, ponownie kandydującym na to stanowisko. Spotkanie – jak poinformowała Agencja Reutera – ma się odbyć w Trump Tower na nowojorskim Manhattanie. Tam obydwaj politycy mają przeprowadzić rozmowę przy kolacji.
Wizyta ta i spotkanie z Trumpem jest szeroko, acz bez emocji, komentowana przez amerykańskie media. Wymijająco na ten temat wypowiedział się także rzecznik Departamentu Stanu USA, który stwierdził, że już wcześniej przywódcy innych krajów spotykali się z liderami największych partii w USA i była to dość powszechna praktyka.
W Polsce natomiast wizyta prezydenta Dudy w USA i spotkanie z Donaldem Trumpem wywołała kontrowersje. Skomentował ją między innymi premier Donald Tusk.
– To będzie na swój sposób sensacja. Pan prezydent zdaje się spotka pana Donalda Trumpa tuż po wyjściu z sali sądowej, bo trwa proces, czyli generalnie emocji jest dużo i bardzo dużo zainteresowania. Ale jeśli faktyczne pan prezydent spotka się z panem Trumpem, to byłoby dobrze, gdyby bardzo twardo poruszył kwestię jednoznacznego opowiedzenia się po stronie świata zachodniego, demokracji, Europy w konflikcie ukraińsko-rosyjskim – stwierdził Donald Tusk.
Warto zauważyć, że Donald Trump od dawna jest uwikłany w różne afery, a ostatnio toczy się przeciwko niemu proces sądowy o udział w aferze korupcyjnej.
Prezydent Duda nic dobrego dla Polski
nie załatwi,
bo przede wszystkim jest prezydentem PiS
Premier Donald Tusk zwrócił także uwagę na antyukraiński sentyment Trumpa i prorosyjską postawę, blokowanie pomocy finansowej dla Ukrainy oraz krytyczny stosunek do NATO. Podkreślił też, że nie chciałby, aby jakikolwiek polityk włączał się aktywnie w kampanię wyborczą w USA.
Warto zwrócić uwagę, że w planie tygodniowej podróży prezydenta Dudy po kontynencie północnoamerykańskim nie ma spotkania z prezydentem USA Joe Bidenem, czy jakichkolwiek rozmów z przedstawicielami obecnej administracji amerykańskiej. Co więcej, nie słyszałem, aby ktokolwiek z kancelarii Dudy o takie spotkania zabiegał.
Ale inicjatywę prezydenta Dudy chwali przedstawiciel MON.
– Moim zdaniem pan prezydent, który wcześniej miał dobre relacje z panem Trumpem, powinien się z nim spotkać, abyśmy mieli zabezpieczone relacje na każdym kierunku. Uważam, że jeśli prezydent chce wykorzystać swoje wcześniejsze doświadczenia współpracy z prezydentem Trumpem, to powinniśmy wykorzystać każdą możliwość na okoliczność jego wyboru na prezydenta – przekonywał wiceszef MON Paweł Zalewski.
Problem w tym, że jeśli nawet Donald Trump zostanie prezydentem, to dobre relacje Dudy z nim nie na wiele się zdadzą, bo w przyszłym roku Duda przestanie być prezydentem. Poza tym Duda wielokrotnie udowodnił, że nie jest prezydentem działającym w interesie Polski, lecz w interesie PiS i ewentualnie własnym. A interes PiS nie jest interesem Polski i Polaków.
Ultraprawicowy kongres w Brukseli przerwany przez policję
Dowodem na to, że interes PiS nie jest interesem Polski jest udział ludzi z ferajny Kaczyńskiego w Konferencji Narodowego Konserwatyzmu w Brukseli, na którą zjechali się ultraprawicowi politycy z całej Europy. Do polskiej delegacji należeli między innymi były premier Mateusz Morawiecki, europosłowie Ryszard Legutko i Jacek Saryusz-Wolski. Wszyscy trzej mieli wygłosić własne wystąpienia na konferencji, w której wziął również udział prawnik z Ordo Iuris Nikodem Bernaciak. Z ważniejszych europejskich polityków na konferencji nie mogło zabraknąć Victora Orbana, czy brexitowca z Wielkiej Brytanii Nigela Farage.
Konferencja brukselska skupiła skrajnych działaczy politycznych, które z rozmysłem działają na szkodę Unii Europejskiej, dążąc do jej dezintegracji, występują przeciwko zasadom funkcjonowania demokratycznego świata i należy sądzić, że świadomie dążą do wprowadzania w swoich macierzystych państwach ultraprawicowych reżimów. Dowodem na to jest fakt, że reprezentowana jest także belgijska skrajnie prawicowa partia Vlaams Belang, która dąży między innymi do wywalczenia niepodległej Flandrii.
Nic dziwnego, że na tę konferencję ultraprawicowych działaczy wkroczyła belgijska policja i ją przerwała. Wcześniej organizatorzy mieli problemy z uzyskaniem odpowiedniego lokalu w Brukseli. Pierwotnie wydarzenie miało odbyć się w centrum kulturalnym Concert Noble, ale tę lokalizację zablokował burmistrz miasta. Wynajęto więc lokum w hotelu Sofitel, ale właściciel hotelu ostatecznie odmówił – podobno pod naciskiem władz miasta.
PiS szuka wsparcia i towarzystwa w
politycznie skrajnych gremiach.
To poważne ostrzeżenie dla nas
Trzecią lokalizacją było centrum kongresowe Claridge, gdzie konferencja wreszcie rozpoczęła się wczoraj rano. Po kilku godzinach została jednak przerwana przez policję. Jako powód podano względy bezpieczeństwa – zdaniem władz istniało ryzyko zakłócenia porządku publicznego.
Oczywiście organizatorzy konferencji oraz jej uczestnicy – jak to ultraprawicowcy – zaczęli grzmieć o złamaniu zasad demokratycznego współistnienia różnych opcji politycznych, ale doskonale wiemy, że akurat oni niewiele z demokracją mają wspólnego.
Generalnie dobrze się stało. Demokracja europejska – po doświadczeniach z lat 30. poprzedniego wieku – dzisiaj jest wyczulona na wszelkiego rodzaju skrajności polityczne i zareagowała natychmiast na ich przejaw. Smuci tylko, że zarówno Prezydent RP, jak i były premier, a także inni politycy PiS szukają towarzystwa, wsparcia i najlepiej czują się w takich właśnie gremiach. I przeraża, że PiS wciąż ma w Polsce – kraju tak dotkniętym przez wojenną zawieruchę – poparcie przekraczające 30 procent.
Komentarze
Prześlij komentarz