Moje podróże po Polsce i świecie – Wrocław: Hala Stulecia i Ogród Japoński FOTOREPORTAŻ

            Drugi dzień pobytu we Wrocławiu spędziliśmy oglądając sławną Halę Stulecia, zwaną także Halą Ludową – od zewnątrz, bo była zamknięta – oraz Ogród Japoński, do którego można dojść ogromną, monumentalną Pergolą, otaczającą fontannę multimedialną. Wieczorem natomiast był oczywiście wspaniały koncert jazzowy, ale o festiwalu Jazz nad Odrą – tak, jak już zapowiedziałem – w odrębnym tekście.


            Hala Stulecia została zbudowana w latach 1911-1913 według projektu Maxa Berga. Nie przypadkiem oddano ją do użytku w 1913 roku – wtedy obchodzono 100. rocznicę wydania we Wrocławiu przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III Hohenzollerna odezwy „Do mojego ludu”. Odezwa ta wzywała do powszechnego oporu wobec Napoleona Bonaparte.

            W 2006 roku Hala Stulecia, najokazalszy przykład wrocławskiego modernizmu, została uznana za obiekt światowego dziedzictwa UNESCO. Razem zresztą z całym otaczającym ją zespołem architektonicznym obejmującym Pawilon Czterech Kopuł, Pergolą oraz Iglicą.

            Pergola w kształcie połowy elipsy została wybudowana w pierwszych latach XX wieku wokół sztucznego stawu o kształcie takim, jak Pergola. Dzisiaj Pergola otacza fontannę multimedialną.

            Idąc wnętrzem Pergoli, dotrzemy do Ogrodu Japońskiego, zbudowanego w latach 1909-1913 wokół dawnego stawu Theodora Moritza-Eichborna. Ogród powstał z inicjatywy hrabiego Fritza von Hochberga z Iłowej, dyplomaty i orientalisty. W budowie ogrodu brał udział japoński ogrodnik Makinchi Arai. W 1995 opracowano pod kierunkiem prof. Ikui Nishikawy z Tokio projekt renowacji ogrodu, zaś prace renowacyjne przeprowadzono w następnych dwóch latach przy współpracy ambasady Japonii.

































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne