Minister Bartłomiej Sienkiewicz wykonał dobrą robotę. Nie mógł dopuścić do tego, aby Jan Żaryn nadal zajmował swoje stanowisko

            Kilku szefów instytucji nadzorowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zostało odwołanych przez szefa resortu Bartłomieja Sienkiewicza. Stanowiska stracili Magdalena Gawin – dyrektor Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, Radosław Śmigulski – dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz profesor Jan Żaryn – dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego. O ile dwie z pierwszych wymienionych dymisji nie spotkały się z większym zainteresowaniem, to dymisja Żaryna wywołała ostre reakcje samego zainteresowanego oraz wielki krzyk w prawicowych mediach.

            Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego został utworzony przez MKiDN na początku 2020 roku. W lutym tego samego roku ówczesny szef resortu kultury Piotr Gliński na szefa instytutu powołał właśnie profesora Jana Żaryna – historyka, nauczyciela akademickiego, publicystę prawicowych wydawnictw. Odwołanemu dyrektorowi zarzuca się między innymi wyprowadzanie pieniędzy publicznych do nacjonalistycznych organizacji i stowarzyszeń. Być może dlatego na tak zwanej prawicy podniósł się krzyk protestu.

Minister Sienkiewicz: profesor Jan Żaryn godził w dobre imię MKiDN

            Dziś szef Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odwołał profesora Jana Żaryna ze stanowiska dyrektora Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. Paderewskiego. Swoją decyzję podał do wiadomości publicznej podczas konferencji prasowej.

– Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego miał być wehikułem który w ostatniej chwili wraz z władzami Otwocka transmituje pieniądze, ponad 100 milionów na Muzeum Paderewskiego. Ta historia będzie wyjaśniona do końca – Podkreślił minister Bartłomiej Sienkiewicz. – W ciągu trzech lat istnienia przekazał pieniądze na rzecz kilkudziesięciu organizacji, takich jak Marsz Niepodległości, Straż Narodowa, Młodzież Wszechpolska czy Fundacja Rodziny Witaszków – milionerów, którzy wspierają Ordo Iuris. Łącznie na środowiska ekstremistyczne i takie organizacje w ciągu kilku lat istnienia instytut przepompował, bo inaczej nie da się tego nazwać, 74 mln zł, z czego 40 mln poszło na zakup nieruchomości. Nie zgadzam się, by pieniądze polskich podatników szły za pomocą tego instytutu na zasilanie środowisk ekstremistycznych.

            Minister Sienkiewicz zarzucił Żarynowi również, że współfinansował ze środków Funduszu Patriotycznego druk plakatów porównujących ambasadora Niemiec do zbrodniarzy nazistowskich. Na domiar złego plakaty te opatrzone były logotypem MKiDN, co szczególnie godziło w dobre imię ministerstwa.

Jan Żaryn: zostałem odwołany z powodów ideologicznych.
Bierut by się ucieszył

            Na decyzję Sienkiewicza histerycznie zareagował sam Żaryn, który na platformie X opublikował emocjonalny wpis informujący, że został odwołany ze stanowiska dyrektora instytutu dodając, że „Dziedzictwo Chrześcijańsko-Narodowe zostało przezwane nacjonalistycznym. Propagandyści od Bieruta po generała cieszą się, że mają z pokolenia coraz zdolniejszych uczniów”. Zdarzenie było szeroko opisywane przez media prawicowe, między innymi portal Dorzeczy.pl.

            Dziwne, że profesor, historyk, w końcu intelektualista dokonuje tak prostackiego wpisu. Nazywa działania aktualnych władz stalinowskimi, a nie przeszkadzało mu wspieranie rządu, który przez osiem lat uprawiał stalinowską propagandę w zawłaszczonych mediach, próbując jednocześnie autorytarnymi decyzjami zniszczyć media niezależne. Jakoś profesor, nauczyciel akademicki i intelektualista nie raczył tego zauważać. A przy tym – jak pospolitego gangstera – rajcowało go wypompowywanie publicznych pieniędzy do zaprzyjaźnionych organizacji.

            Żaryn udzieli też wywiadu prawicowemu portalowi wPolityce.pl. Powiedział między innymi:

– Zostałem odwołany dlatego, że instytut podtrzymywał na różne sposoby pamięć i dziedzictwo narodowe, które zostało przez pana ministra przezwane nacjonalistycznym po to, aby je zdeprecjonować – próbował przekonywać profesor Jan Żaryn. – Podane instytucje w jego uzasadnieniu niewątpliwie jako stowarzyszenia mają do dzisiaj prawo legalnego funkcjonowania w Polsce. W związku z tym powód odwołania jest ideologiczny, świadczący o tym, że dzisiejsi decydenci w sensie języka komunikacji ze światem zewnętrznym i z punktu widzenia światopoglądowego nawiązują do najgorszych czasów stalinowskich, kiedy rzeczywiście przezywano różnych polskich patriotów po to, żeby łatwiej było ich wsadzać do więzień, mordować, eliminować na różne sposoby z życia publicznego.

Robert Bąkiewicz, bredzący o krużganku oświaty, krzewicielem
 pamięci i dziedzictwa narodowego

            Zadziwiające słowa odwołanego profesora. Można by je zinterpretować, jako mowa obronna człowieka, który wprawdzie nie został zatrzymany, uwięziony ani zamordowany, ale zdaje sobie sprawę, że dopuścił się jakichś nieprawidłowości w trakcie dysponowania publicznymi pieniędzmi i spodziewa się postawienia zarzutów. Gdy tak się stanie, powie: a nie mówiłem? Chcą mnie zniszczyć jak za stalinowskich czasów.

            Chciałoby się też wiedzieć, jak te wypompowywane z instytutu pieniądze wspomagały ludzi organizacje podtrzymujące pamięć i dziedzictwo narodowe. Czyżby profesor Żaryn uważał, że bredzący o krużganku oświaty i zagłuszający uczestniczkę Powstania Warszawskiego Wandę Traczyk-Stawską narodowiec i nacjonalista Robert Bąkiewicz krzewił pamięć i dziedzictwo narodowe? Czyżby naprawdę sądził, że to samo robi Ordo Iuris?

            Doprawdy, po zapoznaniu się z tymi wypowiedziami odwołanego profesora człowiek nabiera pewności, że minister Bartłomiej Sienkiewicz podjął świetną decyzję i w ogóle wykonuje znakomitą robotę.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne