Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

            Wczoraj było głośno o tym, że pierwsza transza pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy na realizację naszego KPO została już przelana do Polski. To największy przelew z UE do Polski, bo opiewa na 6,3 mld euro, co po przeliczeniu daje kwotę 27 mld złotych. W sumie do Polski ma trafić około 58 mld euro, czyli po przewalutowaniu według dzisiejszego kursu – ponad 251 mld złotych. Złośliwi – do których zaliczają się zwolennicy PiS – twierdzą, że to pożyczki, które jeszcze nasze prawnuki będą spłacać, ale – jak to zwolennicy PiS – nie mają racji. Ale rację mają ci, którzy obawiają się, że nie zdążymy tych pieniędzy wykorzystać w terminie do końca 2026 roku, za co z kolei winę ponosi rząd PiS.

            Pierwsze pieniądze na realizację polskiego KPO mogliśmy już otrzymać z UE ponad da lata temu, ale Komisja Europejska zablokowała nam wypłatę należnych nam środków, ponieważ rządzący Polską PiS zdewastował wymiar sprawiedliwości w kraju i zniszczył praworządność. Dopiero zwycięstwo Koalicji 15 Października w wyborach parlamentarnych doprowadziło do tego, że zaczęliśmy otrzymywać te pieniądze.

Może być problem z wykorzystaniem miliardów euro w terminie.
Trzeba renegocjować KPO

            Ciekawe rzeczy mówiły dzisiaj na antenie Wirtualnej Polski w specjalnym programie, powstałym dzięki współpracy z Parlamentem Europejskim dwie ekspertki z Team Europe Direct – prof. Renata Mieńkowska-Norkiene z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Małgorzata Molęda-Zdziech z SGH. Obydwie podkreślały, że może być problem z wykorzystaniem tych pieniędzy w wymaganym terminie do końca 2026 roku.

– Bez renegocjowania KPO nie wydaje mi się, abyśmy dali radę wykorzystać wszystkie te pieniądze, ponieważ zostało nam nieco ponad dwa lata czasu na to. Inne kraje europejskie zaczęły wydawać te pieniądze na swoje inwestycje ponad dwa lata temu – podkreśliła prof. Renata Mieńkowska-Norkiene.

            Ekspertki przypomniały, że część tych pieniędzy ma być przeznaczona na unowocześnienie ochrony zdrowia, co zrozumiałe, ponieważ unijny Fundusz Odbudowy został utworzony głównie z powodu COVID-19 i konieczności posprzątania bałaganu, jaki powstał w wyniku pandemii.

            Część pieniędzy zostanie wykorzystana również na tak zwaną zieloną ścieżkę rozwoju, czyli przyjazną dla środowiska energetykę oraz ekologiczne ogrzewanie budynków. Oznacza to również dofinansowania dla prywatnych właścicieli domów na wymianę źródeł energii grzewczej i elektrycznej.

            Mają ponadto powstać inwestycje w cyfrowe technologie – przede wszystkim szybki internet, a także unowocześnienie infrastruktury cyfrowej w szkołach. Dofinansowane zostaną także miejsca opieki nad dziećmi w żłobkach oraz modernizacja przejazdów kolejowych oraz przebudowa niebezpiecznych miejsc na polskich drogach.

PiS idzie do Parlamentu Europejskiego, aby niszczeć UE.
Musimy o tym pamiętać

            Wkrótce mają napłynąć kolejne transze unijnych pieniędzy na inwestycje w polską gospodarkę oraz infrastrukturę drogową, kolejową, energetyczną itp. Wraz z informacją o uwolnieniu pieniędzy na polski KPO pojawiły się kłamliwe informacje o tym, że KPO to pożyczki, które będziemy musieli spłacać przez lata. A wygląda to wszystko zupełnie inaczej.

            Początkowo pula pieniędzy na polski KPO wynosiła ponad 35 mld euro, z czego 23,8 mld euro to bezzwrotne granty, a 11,5 mld euro – to nisko oprocentowane pożyczki. Łatwo zauważyć, że pożyczki stanowiły zaledwie jedną trzecią tej pierwotnej puli KPO. Kwota ta urosła do 58 mld euro, ponieważ rząd PiS dobrał w 2023 roku 23 mld euro pożyczek. Proporcje zatem zmieniły się na korzyść pożyczek. Oprocentowanie tych pożyczek wyniesie 3 proc., co oznacza, że są dwa razy tańsze od pożyczek dostępnych na rynkach finansowych.

            Zarówno prof. Renata Mieńkowska-Norkiene, jak i prof. Małgorzata Molęda-Zdziech przypomniały, że zbliżają się wybory do Europarlamentu i zbyt mało mówi się o korzyściach, jakie przynosi nam przynależność do UE.

– Ciągle mamy problem z komunikowaniem tego, co UE robi dla Polski oraz tego, co Polska robi dla UE. Zaś wyborcy powinni zwracać uwagę na to, kogo wybierają do Parlamentu Europejskiego. Przede wszystkim, czy są to osoby, które będą działać na rzecz wzmacniania wspólnoty i jej integracji, czy też zamierzają niszczyć ją i rozbijać od środka, jak eurodeputowani wywodzący się z partii sprawującej władzę w Polsce do 15 października – podkreśliły ekspertki z Team Europe Direct.

            Trudno zaprzeczyć temu, co powiedziały – zwłaszcza zdając sobie sprawę z tego, że PiS zamierza wystawić do Europarlamentu takich kandydatów, jak kompletnie skompromitowani Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik oraz Daniel Obajtek. Trudno oczekiwać, że ci osobnicy będą działać w interesie Polski, nie mówiąc już o interesie UE.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne