Skompromitowani sędziowie TK Przyłębskiej nie ustąpią ze swoich stanowisk dla dobra państwa. Nie mają odpowiednich kwalifikacji moralnych
Dzisiaj sejm podejmuje uchwałę dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego. Ma to być uchwała, której celem jest usunięcie skutków kryzysu konstytucyjnego z lat 2015-2023, do którego doprowadziła działalność TK Julii Przyłębskiej. Uchwała stwierdza między innymi, że niektórzy sędziowie TK nie są sędziami i z tego tytułu liczne orzeczenia TK są dotknięte wadą prawną. Uchwała wzywa również sędziów, którzy bezprawnie pełnią swoje funkcje do ustąpienia. Jest to wezwanie które – również zdaniem niektórych polityków – nie ma szans na poważne potraktowanie przez tych, których dotyczy. Nie mają po prostu do tego kwalifikacji moralnych.
Projekt uchwały sejmowej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego jest elementem pakietu zmian, które mają zreformować TK. Poza wspomnianą uchwałą pakiet, przygotowany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, zawiera również projekt ustawy o TK, projekt ustawy wprowadzającej przepisy o TK i projekt ustawy nowelizującej konstytucję.
Julia Przyłębska bezprawnie zajmuje stanowisko prezesa TK
Dziś sejm ma podjąć między innymi uchwałę o Trybunale Konstytucyjnym. Uchwała stwierdza między innymi, że trzech sędziów – Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami TK, ponieważ zostali powołani na te stanowiska z rażącym naruszeniem Prawa. Dlatego też liczne orzeczenia TK z udziałem tych sędziów są dotknięte wadą prawną.
Uchwała zajmuje się także prezeską TK Julią Przyłębską, stwierdzając, że zajmuje swoje stanowisko bezprawnie. Trudno się temu dziwić, ponieważ Przyłębska na prezeskę TK została powołana 21 grudnia 2016 roku, a kadencja prezesa TK liczy sześć lat. Powinna zatem ustąpić z tego stanowiska z dniem 20 grudnia 2022 roku. Tymczasem Przyłębska – odkrycie towarzyskie Jarosława Kaczyńskiego – doszła do wniosku, że ma prawo nadal kierować TK, aż do końca jej kadencji jako sędziego TK, a więc do 20 grudnia 2024 roku.
Fakt, że Przyłębska nie zrezygnowała z prezesury, było przyczyną konfliktu w TK, ponieważ część sędziów uznała, że swoje stanowisko zajmuje bezprawnie. W drodze protestu sędziowie ci przestali uczestniczyć w rozprawach zarządzanych przez samozwańczą prezeskę, przez co praca TK została sparaliżowana, ponieważ trybunał nie był w stanie zebrać się i orzekać w pełnym składzie, co jest wymogiem konstytucyjnym.
Katarzyna Lubnauer nie wierzy, że
sędziowie TK zareagują pozytywnie
na apel z uchwały ministra
Bodnara
Uchwała o TK kończy się wezwaniem, czy może apelem do bezprawnych sędziów TK o to, aby ustąpili ze swoich stanowisk i przyłączyli się „do procesu demokratycznych przemian”. Apel wydaje się cokolwiek naiwny, bo rodzi się pytanie, czy wspomniani sędziowie zrezygnują ze stanowisk z własnej nieprzymuszonej woli. Zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajęła wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer z KO w rozmowie z Wirtualną Polską.
– Nie wierzę z jednego prostego powodu: gdyby PiS do TK wybierał autorytety moralne i prawne, to mielibyśmy szanse, że w związku z odpowiedzialnością za państwo, w momencie takiego wyzwania, to może by ustąpili – stwierdziła Katarzyna Lubnauer. – Ale mamy ludzi, którzy z pełną świadomością weszli na miejsca prawidłowo wybranych sędziów.
Po prostu – zdaniem Katarzyny Lubnauer – sędziowie ci nie mają odpowiednich kwalifikacji moralnych i poczucia odpowiedzialności za państwo, aby zachować się godnie.
O postawie Julii Przyłębskiej, świadczącej o jej kwalifikacjach moralnych, już wspomniałem. Uchwała przygotowana przez ministra Bodnara niemałą swą część poświęca sędzi Krystynie Pawłowicz, określając ją jako osobę prowadzącą działalność, która mocno i zdecydowanie kłóci się z godnością urzędu, który reprezentuje.
Prowadzi w mediach społecznościowych jawną działalność polityczną, nie stara się nawet udawać bezstronności, propaguje nienawiść, wypowiadając się przy tym w sposób nie tylko naruszający zasady etyki sędziego, ale także minimalne standardy cywilizowanej estetyki i kultury – czytamy w uchwale ministra Bodnara.
Sędziowie TK rzeczywiście nie mają odpowiednich kwalifikacji moralnych
Nie tylko to, o czym wyżej wspomniałem, można zarzucić Krystynie Pawłowicz. Otóż w grudniu 2019 została zaprzysiężona jako sędzia TK, w momencie gdy miała już ukończone 67 lat. Podobnie zresztą, jak jej rówieśnik Stanisław Piotrowicz i starsza o cztery lata Elżbieta Chojna-Duch. Tymczasem w 2016 roku PiS przyjął nowelizację ustawy o TK, w której zawarto przepis, że sędzia TK przechodzi w stan spoczynku w wieku 65 lat. Smaczku dodaje fakt, że zarówno Krystyna Pawłowicza, jak i Stanisław Piotrowicz pracowali nad nowelizacją tej ustawy i – oczywiście – głosowali za ich przyjęciem.
Fakty te chyba dostatecznie jasno mówią, jakie są kwalifikacje moralne zarówno Pawłowicz, jak i Piotrowicza. Wszystko zatem wskazuje na to, że Katarzyna Lubnauer ma rację – sędziowie ci na pewno nie zrezygnują ze stanowisk sędziowskich w TK z własnej nieprzymuszonej woli, tylko w odpowiedzi na apel sejmu. Ci ludzie za nic mają interes państwa i jego obywateli.
Komentarze
Prześlij komentarz