Prezydent RP przeszkadza w reformach TK, kierując się interesem dwóch skazanych przestępców. Rozmowy z tym urzędnikiem PiS nie mają większego sensu
Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że ogromną przeszkodą w przywracaniu zdewastowanej przez PiS praworządności w Polsce jest prezydent Andrzej Duda, który – przynajmniej w kwestii ustawodawczej – nie zamierza współpracować z nową koalicją rządzącą. Zapowiedział przecież, że wszystkie ustawy, które do nie go trafią, będzie odsyłał do tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego. I to robi. Na nic więc zdają się lamenty niektórych polityków, ale i publicystów, że rząd Tuska nie chce rozmawiać z Dudą na temat planowanych ustaw i wspólnie ustalać ich treść. Nie o to bowiem chodzi. Prezydent Duda nie podpisze żadnej ustawy, która była podejmowana w sejmie bez udziału dwóch skazanych przestępców – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Nie ma zatem o czym rozmawiać.
Kancelaria Prezydenta RP poinformowała, że prezydent Andrzej Duda skierował do TK Przyłębskiej w trybie kontroli następczej trzy ustawy podjęte ostatnio przez sejm. Są to: nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych.
Prezydent Andrzej Duda skierował
kolejne ustawy do TK.
Działa w interesie przestępców?
Skierowanie trzech kolejnych ustaw do tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że prezydent Andrzej Duda brnie jeszcze głębiej w absurdalną ochronę dwóch skazanych wyrokiem prawomocnym przestępców – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Przypomnę tylko, że ci dwaj ludzie PiS w wyniku wspomnianego wyroku skazującego utracili mandaty poselskie, co jest zgodne z polskim prawem.
Duda upiera się jednak, że obydwaj skazańcy nadal są posłami i zapowiedział, że będzie kierował każdą ustawę, która została podjęta bez udziału Kamińskiego i Wąsika do TK Przyłębskiej. Podejrzewa bowiem, że mogły one być podjęte niezgodnie z konstytucją, ponieważ uchwalono je przy niepełnym składzie sejmu.
Warto zauważyć, że takich wątpliwości Duda nie miał wobec ustawy budżetowej, uchwalonej w 2016 roku w sali Kolumnowej bez udziału posłów ówczesnej opozycji demokratycznej, którzy bezprawnie nie zostali wpuszczeni na salę obrad. A nie byli oni skazani prawomocnymi wyrokami i nie utracili z tego powodu mandatów. Trafnie zauważył jeden z internautów, że prezydent rozwala Polskę dla dwóch przestępców. Bo inaczej się jego decyzji zinterpretować nie da.
Poseł Konfederacji zarzuca koalicji
rządzącej, że nie chce rozmawiać
z prezydentem. Nie zauważa, że
to niedorzeczność
Tymczasem niektórzy publicyści, a także politycy forsują tezę, że wina leży po stronie koalicji rządzącej, ponieważ nie rozmawia z prezydentem o kształcie podejmowanych ustaw. Do tych ostatnich należy między innymi poseł Konfederacji Stanisław Tyszka, który był gościem dzisiejszego Salonu Politycznego Trójki.
– Potrzebne są rozmowy polityczne poprzedzające procedowanie projektów – stwierdził Stanisław Tyszka. – Rozmawialiśmy z prezydentem Andrzejem Dudą i tam była wola prowadzenia takiego dialogu, ale nie widzę chęci do rozmów ze strony koalicji rządzącej.
Wydaje się, że poseł Konfederacji nie dostrzega deklaracji Dudy, że każdą ustawę, podjętą bez udziału Kamińskiego i Wąsika, odeśle do do TK Przyłębskiej. Na jaki więc temat – zdaniem posła Konfederacji – mieliby rozmawiać z Dudą przedstawiciele Koalicji 15 Października? O tym, w jaki sposób i na jakich warunkach przywrócić mandaty poselskie skazanym przestępcom? Przecież to niedorzeczne.
Dlatego też minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie omawiał z prezydentem Dudą kształtu projektów ustaw, którymi zamierza przywracać praworządność, uzdrawiając między innymi Trybunał Konstytucyjny. Wczoraj odbyła się konferencja z udziałem ministra Adama Bodnara, podczas której minister sprawiedliwości przedstawił plany zmian w Trybunale Konstytucyjnym. W pakiecie reformy TK znalazły się cztery akty prawne – uchwała sejmu o konieczności zmian w TK, projekt ustawy o TK, projekt ustawy wprowadzającej przepisy o TK i projekt ustawy nowelizującej konstytucję.
Wiadomo, że nawet jeśli sejm podejmie te uchwały, to prezydent Duda odeśle je do TK z wiadomego powodu. Jaki zatem jest sens ich podejmowania? W wywiadzie, jaki się ukazał w ostatnim weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej”, Adam Bodnar wyjaśnił, że w sprawie TK na pewno niektóre zmiany zostaną przeprowadzone w sposób, który nie będzie wymagał udziału prezydenta. Niewykluczone natomiast, że z pozostałymi reformami trzeba będzie poczekać do końca prezydenckiej kadencji. A może jednak nie? Zobaczymy...
Komentarze
Prześlij komentarz