Zbigniew Ziobro i jego choroba są przedmiotem wielu wątpliwości. Kumpel Ziobry Patryk Jaki oskarża wątpiących o barbarzyństwo i grozi pozwami

            Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podobno nie może stanąć przed sejmową komisją śledczą do spraw Pegasusa ze względu na stan zdrowia. Według doniesień jego partyjnych kumpli, ma walczyć z rakiem krtani. Dziwnym zbiegiem okoliczności rak zaatakował Ziobrę w momencie, gdy PiS stracił władzę i rozpoczęło się rozliczanie przedstawicieli upadłych rządów z ich działalności. Trochę to grubymi nićmi szyte, ale nikt ugrupowania Ziobry nawet nie stara się udowodnić, że Ziobro rzeczywiście choruje. Trudno zatem nie wątpić w cierpienia Ziobry i wiele osób wątpi w jego chorobę. Tych współpracownik Ziobry oskarża o brak empatii, dążenie do zemsty politycznej, a niektórym wręcz grozi pozwami.

            Zbigniew Ziobro w czasach rządów tak zwanej zjednoczonej prawicy był ministrem sprawiedliwości i nadzorował między innymi Fundusz Sprawiedliwości, z którego zasobów finansowych miał zakupiony system Pegasus, służący do inwigilowania. Nic dziwnego zatem, że Ziobro jest jednym z kluczowych świadków, który powinien być przesłuchany przez sejmową komisję śledczą do spraw Pegasusa, której prace właśnie trwają. Tyle, że jak wynika z przekazów jego współpracowników – głównie Patryka Jakiego – Ziobro zapadł na raka krtani i walczy o życie z nowotworem. Dla niektórych znanych osób życia publicznego, jest to unik w wykonaniu Ziobry, który chce w ten sposób uniknąć odpowiedzialności za swoje czyny, nie zawsze zgodne z prawem, których miał się dopuścić jako minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Eliza Michalik stawia tezę, że Zbigniew Ziobro ucieka w chorobę,
aby uniknąć odpowiedzialności

            Jedną z osób, która jawnie zarzuciła byłemu ministrowi sprawiedliwości ucieczkę w chorobę, jest dziennikarka, felietonistka „Gazety Wyborczej” i jedna z publicystek Radia Nowy Świat. Zrobiła to niedawno w nagraniu, opublikowanym w mediach społecznościowych jawnie zarzuciła Ziobrze mistyfikację.

– Ziobro ogłasza chorobę zaraz po tym, jak stracił władzę i zaczął być rozliczany i jak zaczęły mu grozić bardzo poważne konsekwencje prawne – stwierdziła między innymi Eliza Michalik. Najpierw było, że choruje, potem było, że choruje na raka, a potem, że jest to zaawansowany rak przełyku, że walczy o życie, czyli stopniowanie. Profesjonalna akcja piarowa zawsze tak wygląda w przypadku polityka, który chce się wycofać.

            Swoim nagraniem Eliza Michalik wywołała burzę, a chyba najostrzej zaatakowali ją twórcy Kanału Zero Krzysztof Stanowski i Robert Mazurek. Na nich między innymi powołuje się prawicowy tygodnik „Do Rzeczy” pisząc, że dziennikarka została rozjechana przez wspomnianych publicystów. Tyle że atak ten – zwłaszcza w wykonaniu Stanowskiego – miał mało merytoryczny charakter, a był wręcz personalny, żeby nie powiedzieć hejterski.

            Dziwi ten atak, jeśli weźmie się pod uwagę, że sprawa z chorobą byłego ministra sprawiedliwości wydaje się grubymi nićmi szyta. Przecież tak, jak stwierdziła Eliza Michalik w swoim nagraniu, zaskakująca jest koincydencja wybuchu choroby Ziobry z utratą władzy przez PiS i całą tak zwaną zjednoczoną prawicę. A jednocześnie rozpoczął się okres rozliczeń byłych dygnitarzy sprawujących władzę z ich działań.

Patryk Jaki: domaganie się od Ziobry zeznań w sprawie Pegasusa,
to barbarzyństwo

            Czy zatem może dziwić, że i wśród polityków, i wśród publicystów pojawiają się osoby wątpiące w chorobę Ziobry. Zwłaszcza że informacje o stanie zdrowia byłego ministra sprawiedliwości pochodzą przede wszystkim z grona jego partyjnych kumpli, których wiarygodność – wynikająca z dotychczasowych działań i wypowiedzi – przynajmniej dla mnie wydaje się znikoma.

            Zaskakuje też, że nikt nie stara się uwiarygodnić stanu zdrowia, w jakim znajduje się Ziobro. W zamian mamy ataki na wątpiących w jego chorobę. Na pytanie Bogdana Rymanowskiego w Polsacie, czy Ziobro będzie mógł stanąć przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, Patryk Jaki zasugerował, ze tylko barbarzyńcy mogliby się domagać takiego przesłuchania, a wszystkich wątpiących w ciężki stan Ziobry oskarżył o brak empatii.

            Zdaniem Jakiego, choroba Ziobry jest poza jakimikolwiek wątpliwościami, ponieważ do sejmu regularnie dostarczane są zwolnienia lekarskie dotyczące byłego ministra sprawiedliwości. Zagroził również, że wszelkie wypowiedzi, które poddają w wątpliwość chorobę Ziobry są analizowane pod kątem prawnym i mogą stać się podstawą przyszłych pozwów sądowych.

            Nawet nie skomentuję dowodów w postaci zwolnień lekarskich, bo wszyscy wiedzą, że w Polsce zwolnienia lekarskie nie świadczą o niczym. Zaś groźby w postaci ewentualnych pozwów sądowych wobec osób dających upust swoim wątpliwościom też niczego nie zmieniają. Posiadanie wątpliwości i publiczne ich wypowiadanie, zwłaszcza z uzasadnieniem, nie jest jeszcze przestępstwem, a nawet wykroczeniem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne