Winę za to, że urząd Prezydenta RP sprawuje żenujący Andrzej Duda nie ponoszą Polacy. Winę za to ponosi PiS
Jarosław Kurski, znakomity i utalentowany – moim zdaniem – publicysta opublikował ważny tekst, w którym poddał surowej ocenie prezydenturę Andrzeja Dudy, porównując go do wszystkich prezydentów, jakich mieliśmy po 1989 roku. Trzeba przyznać, że Duda w tych porównaniach wypadł bardzo źle, wręcz tragicznie. Wniosek jest jeden – Duda jest najgorszym prezydentem w wolnej Polsce i nigdy nie powinien być wyniesiony na ten urząd. Kurski jednak w jednym mija się z prawdą – i to bardzo się z nią mija. Chodzi mi o jego ocenę wyborów prezydenckich z 2020 roku, kiedy to Duda „pokonał” Rafała Trzaskowskiego. Według Kurskiego, Dudę wybrał naród i jeśli teraz śmiejemy się z Dudy, to z samych siebie się śmiejemy, wybraliśmy go bowiem na wzór i podobieństwo swoje. Nie wiem, co się stało, że tak świetny i doświadczony publicysta mógł się aż tak bardzo pomylić.
Tekst Jacka Kurskiego, zatytułowany „Z kogo się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie”, ukazał się w ostatnim weekendowym wydaniu „Gazety Wyborczej”. Autor tekstu z pewną nonszalancją ocenił wynik wyborów prezydenckich 2020 roku, czym mógł narazić się milionom Polaków, którzy nie poparli kandydata PiS.
Jarosław Kurski każe nam bić się w
piersi, ale dopuszcza
się efektownego nadużycia
Przypomnijmy – o czym również pisze Jarosław Kurski – że Andrzej Duda w wyborach prezydenckich 2020 roku zdobył około 10 mln 440 tys. głosów, a więc o 420 tys. głosów więcej niż jego kontrkandydat Rafał Trzaskowski. Autor tekstu „Z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie” przyznaje, że wybory nie były uczciwe.
Odbywały się na pochyłym boisku, z miażdżącą przewagą w mediach publicznych i wsparciem spółek skarbu państwa – z czego Duda skwapliwie skorzystał – pisze Jarosław Kurski.
Dalej jednak autor tekstu pisze, że Polacy – mając do wyboru skompromitowanego Dudę i Trzaskowskiego – wybrali jednak Dudę na drugą kadencję. Przytacza tutaj casus Lecha Wałęsy, który był prezydentem przez jedną tylko kadencję, bo tyle jego prezydentowania Polakom wystarczyło, i na kolejną kadencję wybrali sobie Aleksandra Kwaśniewskiego. A my wybraliśmy sobie po raz kolejny Dudę i – zdaniem Kurskiego – możemy za to winić tylko siebie.
O ile Mościckiego wybrał nam Piłsudski, Bieruta wybrali nam Sowieci, Jaruzelskiego – wiadomo – kontraktowe Zgromadzenie Narodowe, to Dudę wybraliśmy my. My, Naród. O czym to świadczy? O nas samych to świadczy, by powtórzyć za Gogolem: „Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie” – napisał Jarosław Kurski.
Mam pewne podejrzenie – otóż wydaje mi się, że dla zgrabnego porównania, dla możliwości powołania się na słowa wielkiego pisarza, dla efektownej paraboli wreszcie Kurski postanowił dopuścić się pewnego nadużycia. Bo prawda jest – moim zdaniem – zupełnie inna.
Andrzeja Dudę prezydentem nie uczynił
naród.
Prezydentem uczyniło go PiS
Wybory prezydenckie w 1995 roku, w których Polacy powiedzieli Lechowi Wałęsie „dość” i wybrali Aleksandra Kwaśniewskiego, w niczym nie przypominały wyborów prezydenckich roku 2020. Wybory w 1995 roku były w pełni demokratyczne, czego nie można powiedzieć o wyborach w roku 2020. Podczas ostatnich wyborów prezydenckich bowiem media publiczne miały jednego tylko kandydata, kampanię Dudy hojnie finansowały i na wszelkie inne sposoby wspierały spółki skarbu państwa, na rzecz Dudy ciężko pracowali wysoko postawieni urzędnicy państwowi z premierem Mateuszem Morawieckim na czele... Cały aparat państwowy, zamiast działać dla państwa i jego obywateli, poświęcił się pracy na rzecz wygranej kandydata PiS.
Rafał Trzaskowski, wspierany jedynie przez część sił demokratycznych, wraz ze swoim sztabem stanął zatem samotnie niemal wobec całego, kilkakrotnie silniejszego mechanizmu państwowego i mimo to zdobył jednak ponad 1 mln głosów. Pomimo tego, że nie wiadomo, co stało się z głosami Polaków za granicą, pomimo tego, że na przykład w takich domach pomocy społecznej czy szpitalach Duda otrzymywał stuprocentowe poparcie, co wygląda na jawną manipulację; i wreszcie pomimo – coraz bardziej prawdopodobnego – użycia w tych wyborach Pegasusa, Trzaskowskiemu zabrakło do zwycięstwa około 420 tys. głosów. Można się tylko domyślać, jaki byłby wynik, gdyby te wybory były uczciwe i demokratyczne.
I po wyborach, które odbyły się w opisanych wyżej okolicznościach – które zresztą wszyscy pamiętamy – Kurski wmawia nam, że Dudę wybraliśmy my – naród! Otóż nie – Dudę w pałacu prezydenckim umieściło nam PiS. Podobnie jak Mościckiemu urząd prezydenta dał Piłsudski, Bierutowi – Sowieci, a Jaruzelskiemu – Zgromadzenie Narodowe. I zaznaczam, że nie ma tutaj żadnej analogi, bo – moim zdaniem – analogie czy to historyczne, czy to dotyczące procesów społecznych, czy to ekonomiczne nie istnieją. Pojawiają się jako iluzja na pewnym, dość wysokim poziomie ogólności w ocenie zjawisk, ale gdy przechodzimy do szczegółów, ta iluzja, to złudzenie pryska.
I nic nie zmieni faktu, że Jarosław Kurski się myli, bo winę za tę żenującą prezydenturę Dudy nie ponosimy my – naród. Winę za tę żenującą prezydenturę ponosi PiS.
Komentarze
Prześlij komentarz