Politycy PiS kłamią i manipulują w sprawie KPO. Brak tych pieniędzy miał im pomóc wygrać wybory

            Politycy PiS wszczęli awanturę o to, kto załatwił pieniądze na realizację polskiego KPO. Zareagowali w taki sposób, gdy Donald Tusk ogłosił, że jego rząd złożył wniosek o wypłatę tych pieniędzy. Zaczęli wykrzykiwać zresztą dość niespójny przekaz, bo jedni podkreślali, że wniosek o te pieniądze złożył wcześniej rząd Mateusza Morawieckiego, inni natomiast, że zgoda Komisji Europejskiej na wypłatę tych pieniędzy świadczy o tym, że wcześniej blokowano je ze względów politycznych licząc, że to pomoże wytrącić władzę w Polsce z rąk PiS. Ani jedni, ani drudzy nie mają racji. Faktem jest natomiast, że pieniądze unijne na KPO blokowali politycy PiS – oni ich po prostu nie chcieli.

            Jeszcze przed końcem roku KE wypłaci Polsce 5 mld euro w ramach KPO. Przypomnę tylko, że są to pieniądze na tak zwaną dekarbonizację przemysłu. Jest to zaliczka na poczet 23 mld euro taniej pożyczki, o którą wystąpił wcześniej premier Mateusz Morawiecki. W ten sposób zwiększył pulę unijnych pieniędzy na realizację KPO do ponad 58 mld euro.

Morawiecki chciał, Tusk zrealizował

            Wspomniane 5 mld euro zaliczki zostanie przez KE wypłacone bez względu na to, czy Polska zrealizuje jakikolwiek kamień milowych, do których zobowiązał się Morawiecki. Gdy tylko ta informacja przyszłą do nas z Brukseli, wśród ludzi z PiS podniósł się krzyk, że Donald Tusk przypisuje sobie zasługi, które tak naprawdę należą się rządowi Morawieckiego. Były minister do spraw Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk dał wyraz swojemu oburzeniu na platformie X, gdzie napisał:

Warto też wiedzieć, że ta partyjna błazenada ma się skończyć triumfalnym ogłoszeniem dzisiaj przez Tuska wypłaty 5 mld zaliczki z KPO, które są efektem wniosku złożonego przez ministra Pudę i co do których ostateczna decyzja zapadła już 9 grudnia na radzie Ecofin... – pisał Szynkowski vel Sęk.

            Tylko, że ten wpis byłego ministra w rządzie PiS nie ma nic do rzeczy. Bowiem Komisja Europejska wniosek Morawieckiego o zwiększenie puli na KPO o 23 mld zł w formie taniej pożyczki zatwierdziła 21 listopada, a więc już po pierwszej wizycie Donalda Tuska w Brukseli, która miała miejsce na początku listopada. Pisałem na ten temat w artykule UE robi ukłon w naszą stronę.... Fakt, że KE zatwierdziła ten wniosek jest niewątpliwą zasługą Tuska, a reszta to już zwykłe formalne następstwa działań obecnego premiera.

PiS oskarża KE, ale sam robił wszystko, aby pieniędzy na KPO nie było

            Co jeszcze załatwił Donald Tusk? Rzecz bardzo istotną, a mianowicie to, że pieniądze te – mowa o zaliczce w kwocie 5 mld euro – zostaną wypłacone jeszcze w grudniu. Pierwotnie bowiem miały być wypłacone w dwóch transzach w przyszłym dopiero roku. Zapewne lepiej jest mieć te pieniądze wcześniej niż później.

            Donald Tusk natomiast informował o tym, że jego rząd złożył wniosek na wypłatę pieniędzy z tej puli KPO, wypłata której jest uzależniona od realizacji kamieni milowych. Wniosek ten opiewa na 6,9 mld euro.

Wniosek, który skierowałam dzisiaj z KPO na 6,9 mld euro, dotyczy całościowo funduszy KPO, w tym również cybertransformacji, inwestycji w usługi edukacyjne, zdrowie i transport – tłumaczyła w TVN24 minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

            To też nie spodobało się politykom PiS. Poseł Radosław Fogiel wręcz oświadczył, że jeśli te pieniądze zostaną Polsce wypłacone, będzie oznaczało, że „Bruksela chciała wpłynąć na wynik ostatnich wyborów”.

Będzie to koronny dowód na to, że żadna praworządność, żadne warunki, żadne kamienie milowe nie miały znaczenia, że to była czysto polityczna gra na osłabienie rządu PiS i na ułatwienie PO dojścia do władzy – grzmiał Radosław Fogiel.

            Problem w tym, że wniosek o wypłatę pieniędzy na KPO mógł także złożyć rząd Morawieckiego, ale nie zrobił tego. Zatem wynurzenia Fogla są funta kłaków warte, bo wychodzi na to, że to PiS nie chciał unijnych pieniędzy na KPO i robił wszystko, aby Polska ich nie otrzymała. Przecież minister rozwoju i technologii w rządzie PiS zdradził w pewnej publicznej wypowiedzi, że brak pieniędzy na KPO pomoże PiS wygrać wybory. Słowa Budy wyjaśniają, dlaczego PiS nie chciał tych pieniędzy. Czyżby liczyli na to, że wyborcy docenią ich za to, że – jak sami twierdzili – walczą o suwerenność Polski. Bo przecież w mniemaniu ludzi PiS branie pieniędzy z UE to kupczenie suwerennością kraju.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne