PiS uprawia gangsterkę i liczy na bezkarność. Znalazł się jednak szeryf, który nie zawahał się użyć broni
Uderzenie ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza musiało być bardzo bolesne, bo nie ustają zawodzenia i narzekania ludzi PiS, czyli tych, którzy tego uderzenia doznali. Ludzie ci znajdują nawet rozwiązania, które powinna zastosować Koalicja 15 października, aby zmiany dokonane w mediach publicznych były akceptowalne. Ich zdaniem nowa władza powinna ustawą zlikwidować Radę Mediów Narodowych i przywrócić Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji kompetencje powoływania i odwoływania zarządów oraz rad nadzorczych tychże mediów. Bo przecież dwie kadencje temu PiS też się wysilił i dokonał zmian ustawą. Naprawdę? Od kiedy to PiS ma być dla kogokolwiek wzorem do naśladowania?
To znaczy, że PiS proponuje, aby koalicja rządząca najpierw posprzątała jego brudy i dopiero wtedy wprowadzała zmiany. Pomijając już niedorzeczność takiej propozycji to przypominam, że każda ustawa musi wpaść w ręce funkcjonariusza PiS, zwanego Prezydentem RP, czyli Andrzeja Dudy. A jak on dostanie ją w swoje ręce, to albo ją zawetuje, albo – aby Bogu zapalić świeczkę, a diabłu ogarek – odeśle ją do Trybunału Konstytucyjnego Przyłębskiej, tak jak to uczynił z nowelą ustawy o Sądzie Najwyższym. Mielibyśmy więc sytuację patową, a tymczasem PiS robiłby w mediach publicznych to, co mu w duszy zagra. Na to liczyli Kaczyński i ludzie z jego ferajny, ale się przeliczyli.
PiS się zdziwił, bo ktoś ośmielił się strzelić mu w kolano
Wyobraźmy sobie kraj, w którym jest na tyle spokojnie, że policja wprawdzie istnieje, ale zwyczajowo nie używa broni, bo nie ma wobec kogo jej użyć, obowiązuje więc ustawowy zakaz jej używania. Po prostu w kraju tym nie istnieją groźni gangsterzy. Jedno jest jasne – w przypadku jakichkolwiek zaburzeń porządku publicznego, policjanci mają zastosować wszelkie dostępne im pokojowe środki, aby konflikt rozwiązać bez konieczności używania brutalnej przemocy.
Wszystko, co dobre, szybko się jednak kończy, więc w końcu pojawił się bezczelny gangster terroryzujący całą społeczność. Stróże porządku publicznego dwoili się i troili, stosując wszystkie dostępne im środki, aby doprowadzić do porządku, dwoili się i troili w wymyślaniu nowych, pokojowych sposobów zażegnania konfliktowej sytuacji, ale sukcesów nie odnotowywali.
A tymczasem gangster terroryzował społeczność, nie cofając się nawet przed eliminowaniem niepokornych strzałem z rewolweru. Ktoś wpadł na pomysł, aby przeprowadzić ustawę, która zezwoli stróżom prawa na użycie – w uzasadnionych przypadkach – broni palnej dla wprowadzenia porządku w życiu publicznym. A gangster dalej robił swoje.
Znalazł się jednak szeryf, który powiedział: dość! Wyjął rewolwer i przestrzelił zdziwionemu gangsterowi kolano. Po czym oświadczył, że całą odpowiedzialność bierze na siebie. Tak się skończyło gangsterowanie PiS. I nadszedł odpowiedni czas, aby uporządkować wszystkie prawne sprawy, wprowadzające ład w życie społeczności.
Komentarze
Prześlij komentarz