Czy PiS to jeszcze partia polityczna? Jarosław Kaczyński ma specyficzną metodę pasożytowania na własności publicznej

            Trwa wojna o media publiczne, które chce zawłaszczyć PiS. Wczoraj sejm przyjął uchwałę, która ma przywrócić ład prawny oraz bezstronność i rzetelność mediów publicznych. Do wykonania uchwały zobowiązał ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Wczoraj wieczorem kilkudziesięciu posłów PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele rozpoczęło okupację siedziby TVP. To oczywisty sygnał, że ferajna Kaczyńskiego zamierza przejąć media publiczne, czyli zawłaszczyć coś, co jest własnością publiczną. Czy zatem PiS należy wciąż traktować jako partię polityczną, czy też... Nie, nie mam na myśli mafii.

            Dziś Bartłomiej Sienkiewicz niezwłocznie przystąpił do wykonania przyjętej wczoraj uchwały. Ze swoich stanowisk odwołani zostali prezesi TVP, Polskiego Radia, oraz Polskiej Agencji Prasowej.

Zamach na media publiczne dokonany przez PiS lata temu

            Wczoraj, jeszcze podczas obrad sejmu prezydent Andrzej Duda wystosował do marszałka Szymona Hołowni pismo, w którym przestrzegał, że nie zaakceptuje zmian, dotyczących mediów publicznych, jeśli nie będą one zgodne z prawem.

            O ile pamiętam, Duda był prezydentem w 2015 roku, kiedy to PiS przeprowadził zamach na media publiczne. Ale nie pamiętam, aby wówczas protestował, chociaż trudno nazwać zmiany dotyczące mediów publicznych, przeprowadzone przez PiS, za zbliżone nawet do standardów obowiązujących w państwie prawa.

            A było tak. W grudniu 2015 roku sejm znowelizował ustawę o mediach publicznych, czego rezultatem była tak zwana mała ustawa medialna. Ustawa ta odbierała Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji kompetencje powoływania i odwoływania prezesów TVP i PR oraz rad nadzorczych tych instytucji i przenosił je do właściwego ministerstwa Skarbu Państwa. Chodziło oczywiście o skrócenie kadencji zarządów mediów publicznych i powołanie nowych – realizujących cele tak zwanej zjednoczonej prawicy.

            I rzeczywiści – już w styczniu 2016 roku na stanowisko prezesa TVP został powołany Jacek Kurski. Wprawdzie ten funkcjonariusz PiS został odwołany z tego stanowiska przez utworzoną w czerwcu 2016 roku Radę Mediów Narodowych, która przejęła kompetencje powoływania i odwoływania zarządów oraz rad nadzorczych. Rada ta do dziś funkcjonuje równolegle do KRRiT. Oczywiście ten nowy organ został zdominowany przez PiS.

Perfidna intryga PiS. Prezydent Duda wtedy milczał

            Wkrótce jednak Rada Mediów Narodowych przywróciła Kurskiego na stanowisko prezesa TVP. Warto zauważyć, że 13 grudnia 2016 roku Trybunał Konstytucyjny – jeszcze nie Przyłębskiej, która prezesem TK została 20 grudnia 2016 roku – stwierdził niekonstytucyjność małej ustawy medialnej, w części dotyczącej pozbawienia KRRiT kompetencji powoływania i odwoływania zarządów oraz rad nadzorczych TVP i PR.

            Politycy PiS tłumaczyli później, że wyrok TK o niezgodności z konstytucją odebrania KRRiT zadań, związanych z powoływaniem i odwoływaniem zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych dotyczy tak zwanej małej ustawy medialnej, a nie Rady Mediów Narodowych, a więc – według nich – jest wszystko w porządku.

            Mamy zatem dowód, że PiS było świadome tego, że tak zwana mała ustawa medialna będzie niezgodna z konstytucją, ale przecież cel uświęca środki. A celem było – natychmiast po przejęciu władzy – przejąć media publiczne. A przeszkodą była konieczność czekania, aż skończy się kadencja zarządu TVP. A Kaczyński czekać nie chciał.

            Przypomnę, że perfidia intrygi przeprowadzonej przez PiS była oczywista i wiele osób ze strony opozycyjnej wprost oceniała te działania jako zamach na media publiczne. Jednak prezydent Duda, który dzisiaj tak zdecydowanie pozycjonuje się po stronie konstytucji wówczas milczał.

PiS chce zawłaszczyć nie tylko media publiczne, ale i ich majątek

            Jeszcze przed podjęciem przez sejm uchwały w sprawie przywrócenia przez ministra kultury mediów publicznych społeczeństwu, grupa kilkudziesięciu posłów PiS – z Kaczyńskim na czele – udała się do siedziby TVP i – jak to określały media – zabarykadowała się tam. Działali pod hasłem walki o obronę wolnych mediów. W kontekście działań, jakie Kaczyński i jego ferajna podejmowali wobec rzeczywiście wolnych – od władzy państwowej oczywiście – mediów, brzmi to jak ponury żart.

            Okupując siedzibę TVP Kaczyński odkrył swój rzeczywisty cel, którym jest zawłaszczenie dla PiS mediów publicznych, będących naszą wspólną własnością. I żeby było jasne – nie chodzi o same media, ale i cały ogromny majątek, jakim one zarządzają i jaki użytkują. Przecież w takich działaniach ten człowiek ma już doświadczenie. Przypomnę tylko, że w 1990 roku Fundacja Prasowa Solidarność, należąca do Porozumienia Centrum Jarosława Kaczyńskiego, po likwidacji RSW Prasa-Książka-Ruch” przejmuje „Express Wieczorny”. Nie ogranicza się jednak do samego tytułu – uwłaszcza się także na ok. 20 tys. metrów kwadratowych biur i około 20 tys. metrów kwadratowych gruntów. To wtedy właśnie Kaczyński pozyskał między innymi dzisiejszą siedzibę PiS przy ulicy Nowogrodzkiej.

            Warto też pamiętać, że do dziś nie zostały wyjaśnione prawne okoliczności przejęcia tych nieruchomości. Wprawdzie sprawa jest już chyba przedawniona, ale chociażby dla zadośćuczynienia prawdzie, warto byłoby wrócić do tej kwestii, o ile jest to możliwe.

            I teraz kwestia najważniejsza – wszystko wskazuje na to, że Kaczyński wczorajsze działania podjął w celu zawłaszczenia mediów publicznych i należącego do nich majątku na rzecz swojej partii. Czy zatem wciąż należy traktować PiS jako partię polityczną, czy też... Nie, nie mam na myśli mafii. Wszak mafia – chociaż jest to organizacja przestępcza uciekająca się do bezprawnych, brutalnych i wręcz zbrodniczych form działalności – to jednak gromadzi majątek, prowadząc nielegalne interesy. Myślę, że Kaczyński posługuje się zupełnie innym sposobem pasożytowania na tkance społecznej i majątku publicznym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne