Antysemityzm w Polsce ma się dobrze. Dowodem wydarzenia, jakie miały i mają miejsce wokół antysemickiego incydentu w sejmie
Wtorkowy incydent w sejmie, którego głównym bohaterem był poseł Konfederacji Grzegorz Braun, odsłonił coś w polskim społeczeństwie, co w normalnych warunkach czai się gdzieś tam wstydliwie w zakamarkach polskiej duszy. Mam na myśli antysemityzm, który wylewa się na zewnątrz przy okazji antyżydowskich wyskoków w rodzaju tego, jakiego dokonał poseł polskiego sejmu. Tak – antysemityzm w Polsce ma się bardzo dobrze, o czym świadczą reakcje Polaków na eksces w wykonaniu Brauna. Reakcje, jakie zaobserwowałem nie tylko w przestrzeni medialnej, a próbujące uzasadnić to, co zrobił poseł Konfederacji przy użyciu dość wątpliwych argumentów. No i ta nieszczęsna zbiórka pieniędzy, które miały wesprzeć biednego antysemitę Brauna.
Przypomnę, że we wtorek podczas uroczystości chanukowych odbywających się w sejmie poseł Grzegorz Braun chwycił gaśnicę proszkową, podszedł z nią do dziewięcioramiennego świecznika, czyli menory chanukowej, po czym skierował dyszę gaśnicy na świece palące się w menorze i uruchomił ją. Za ten czyn został wykluczony z obrad sejmu oraz ukarany odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na sześć miesięcy. Ponadto przeciwko Braunowi zostało skierowane zawiadomienie do prokuratury.
Polacy solidaryzują się z czynem,
jakiego dopuścił się
poseł Konfederacji Grzegorz Braun
Niemal natychmiast po tym wydarzeniu na portalu zrzutka.pl uruchomiona została zbiórka pieniędzy, które miały wesprzeć Grzegorza Brauna po stracie finansowej, jakiej dozna po nałożonej na niego karze. Cel zrzutki wyznaczono na 50 tys. złotych. Jak się okazało, Polacy z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy zaczęli solidaryzować się z biednym posłem i w ciągu kilku godzin wpłacili prawie 80 tys. złotych. O czym to świadczy? Ano jednoznacznie o tym, że istnieje ogromna grupa Polaków, która popiera czyn Brauna i identyfikuje się z wyznawanymi przez niego poglądami. Świadczy to o tym, że wcale niemała część naszego społeczeństwa to antysemici.
Na szczęście ktoś rozsądny zablokował zbiórkę i wręcz ją unieważnił, po czym pieniądze zaczęły wracać na konta darczyńców. Dzięki tej decyzji w części uratowany został wizerunek Polaków – wiemy przynajmniej, że nie wszyscy nasi rodacy są antysemitami.
Antysemityzm Polaków wlał się w przestrzeń medialną
Uderzył mnie również wylew antysemickich komentarzy w internecie pod tekstami opisującymi incydent w sejmie z udziałem posła Brauna. Część z nich była tak prymitywna i chamska, że aż niewarta uwagi, jednak część internautów starało się podejść do sprawy merytorycznie i w jakiś tam sposób uzasadnić swoje poparcie dla czynu Brauna. Jest ich niewiele i można je zgromadzić w trzech grupach.
Pierwsza z nich, podnosi argument, że sejm jest instytucją świecką i nie powinny się tam odbywać żadne uroczystości o charakterze religijnym z udziałem religijnych symboli i rekwizytów. Można by się zgodzić z tym argumentem, gdyby nie to, że i na terenie sejmu, i na terenie różnych innych instytucji świeckich rokrocznie odbywają się przed Bożym Narodzeniem spotkania opłatkowe, a nawet przedstawienia jasełkowe, które zdecydowanie mają charakter religijny. Nie mówiąc już o tym, że niemal każda siedziba instytucji świeckich udekorowana jest symbolem religijnym, jakim jest krzyż.
Tu jest Polska, nie Izrael. Tu dominuje religia katolicka, nie żydowska
Do powyższego zbliżony jest kolejny argument, który można streścić w ten sposób, że rzecz się miała w Polsce, a nie w Izraelu i że w Polsce dominuje religia katolicka. Niby prawda, ale jednak uroczystości chanukowe w sejmie rozumiane jako ukłon w kierunku kultury żydowskiej mają oczywiste uzasadnienie. Wystarczy przypomnieć, że w okresie międzywojennym w Polsce mieszkało około 3,5 mln Żydów, a więc stanowili oni nieco ponad 10 proc. polskiej populacji. Nie było w Europie kraju, w którym taki odsetek mieszkańców stanowili Żydzi. Przypomnieć też trzeba, że ponad 2,7 mln polskich Żydów zostało zamordowanych podczas holocaustu.
Nic zatem dziwnego, że w 2006 roku prezydent Lech Kaczyński wprowadził uroczystości chanukowe w Pałacu Prezydenckim i tradycja ta kultywowana jest do dziś. Podobnie do dziś uroczystości te odbywają się w sejmie, gdzie święto chanuki zaczęto celebrować w 2007 roku. Zwłaszcza że – jak podaje GUS – polskie gminy żydowskie liczą dziś około 2 tys. członków i szacuje się, że w Polsce mieszka ok. 25 tys. osób pochodzenia żydowskiego. Niby niewiele, ale jednak.
Porównywać Joannę Scheuring-Wielgus
z Grzegorzem Braunem
to grube nadużycie
Trzecia grupa natomiast zżyma się, że przecież również posłanka – Joanna Scheuring-Wielgus zakłóciła wraz z mężem mszę w kościele katolickim w Toruniu, obraziła uczucia religijne uczestników mszy i nie spotkała ją za to żadna kara. Wydarzenie, które wspominają internauci, miało miejsce 25 października 2020 roku. Podczas mszy do jednego z toruńskich kościołów weszła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z mężem. Najpierw para stanęła tyłem do ołtarza i przodem do wiernych, prezentując tablice z napisami: „Kobieto, sama możesz decydować” oraz „Kobiety powinny mieć prawo decydowania czy urodzić, czy nie, a nie państwo w oparciu o ideologię katolicką”.
Następnie manifestujący odwrócili się w stronę ołtarza i zaprezentowali tablice odprawiającym mszę księżom. Po tej prezentacji para wyszła z kościoła. Wszystko trwało dosłownie chwilę i odbyło się w milczeniu, bez jakichkolwiek aktów przemocy wobec wiernych, księży, czy symboli i rekwizytów religijnych. Porównanie więc tego wydarzenia z tym, co wyczyniał w sejmie Braun, jest grubym nadużyciem.
Poza tym trzeba pamiętać, że prokuratura toruńska wystosowała wobec posłanki Joanny Scheuring-Wielgus akt oskarżenia do sądu. Na wniosek prokuratury sejm uchylił posłance immunitet i w marcu bieżącego roku w Sądzie Rejonowym w Toruniu odbyła się rozprawa przeciw posłance, oskarżonej o obrazę uczuć religijnych. Sąd umorzył postępowanie, ponieważ – w jego ocenie – nie doszło do popełnienia przestępstwa.
Na podstawie tego, co się dzieje wokół oczywistego wybryku chuligańskiego – delikatnie rzecz biorąc – w wykonaniu posła Grzegorza Brauna, ze smutkiem stwierdzam, że w polskiej tkance społecznej mocno pulsuje, głęboka ukryta, ale silna żyła antysemityzmu. Antysemityzmu, który wylewa się przy byle okazji, na przykład incydentu podobnego do tego, jakiego dopuścił się Grzegorz Braun.
Świetny, wyważony komentarz. A jednak nie jest tak źle z kulturą wypowiedzi na tematy polityczne w Polsce.
OdpowiedzUsuń