Komisje do zbadania afer PiS to szopka polityczna, ale komisja lex Tusk szopką polityczną nie była, chociaż od kilku miesięcy nie zrobiła nic
Deklaracja demokratycznej opozycji o powołaniu trzech – na początek – komisji śledczych, które mają zbadać nadużycia PiS z dla ludzi tak zwanej zjednoczonej prawicy jest szopką polityczną. Nie było natomiast dla nich szopką polityczną tzw. Lex Tusk, czyli komisja śledcza, powołana dla zbadania wpływów rosyjskich na polskie władze, oczywiście w latach, gdy na czele rządu stał Donald Tusk. Komisja ta została powołana przed 30 sierpnia, jej członkowie z PiS pobierają pieniądze za to, że są jej członkami, ale do tej pory nie rozpoczęła prac. Ciekawe zatem, po co powstała.
Kilka dni temu kandydat na premiera Donald Tusk ogłosił, że zostaną powołane na razie trzy komisje śledcze, które zbadają nadużycia dokonane PiS podczas sprawowania władzy. Chodzi o komisję do zbadania nadużyć związanych z tak zwanymi wyborami kopertowymi, komisję do spraw użycia przez PiS Pegasusa do inwigilowania obywateli uznanych za wrogów partii oraz komisję do zbadania tak zwanej afery wizowej.
Rozliczanie przestępstw to obowiązek,
jaki ma do spełnienia
demokratyczne państwo
Zdaniem sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiego, każde przestępstwo powinno być rozliczone, ponieważ taki jest obowiązek demokratycznego państwa. W tym przypadku zatem nie może być mowy o akcie zemsty na przeciwnikach politycznych z PiS, o co oskarżają demokratyczną większość w sejmie ludzie tak zwanej zjednoczonej prawicy.
– Ani użycie Pegasusa, czyli broni cybernetycznej, ani kwestie wyborów kopertowych czy afery wizowej nie zostały rozliczone przez państwo rządzone przez PiS – podkreślił w rozmowie z Gazeta.pl Marcin Kierwiński. – PiS nawet nie udaje, że chce rozliczyć. Nie działają służby, prokuratura zaciera ślady, to jest kwestia fundamentalnej odpowiedzialności za losy Polski, aby afery rządu PiS zostały rozliczone.
Posłowie demokratycznej większości wskazują, że w dalszej kolejności powinny powstać kolejne komisje do zbadania chociażby fuzji Orlenu z Lotosem czy wydatkowania pieniędzy publicznych z różnych funduszy podczas trwania pandemii Covid-19.
Komisje rozliczające afery PiS to dla
ludzi tak zwanej zjednoczonej prawicy
szopka polityczna
Dla ludzi tak zwanej zjednoczonej prawicy powołanie zapowiedzianych przez Tuska komisji śledczych będzie aktem zemsty na przeciwnikach politycznych. I nie tylko – według posła Radosława Fogla stworzenie tych komisji nie ma żadnego uzasadnienia merytorycznego.
– Zapowiedź powołania komisji śledczych jest próbą rozpętania przez Donalda Tuska politycznych igrzysk, które mają przyćmić ważne tematy – perorował Radosław Fogiel. – My wiemy, że to będzie szopka polityczna, ale jeśli sejm zdecyduje się takie komisje powołać, my do nich swoich przedstawicieli delegujemy, żeby był tam głos rozsądku, głos prawdy i jakikolwiek kontakt z rzeczywistością.
Mateusz Morawiecki – głos prawdy, Jarosław Kaczyński – człowiek wręcz zanurzony w rzeczywistości
Zadziwia mnie bezczelność ludzi związanych z PiS. Wygląda na to, że dla nich szopką polityczną ani politycznymi igrzyskami nie było powołanie komisji śledczej do spraw wpływów rosyjskich, czyli lex Tusk. Przypomnę, że komisja ta została powołana 30 sierpnia bieżącego roku, a w jej skład wchodzi 9 osób o ministerialnych wręcz wynagrodzeniach – już w końcu maja media podawały, że wynagrodzenie zwykłego członka ma wynieść 16 tys. zł miesięcznie, zaś przewodniczący ma dodatkowo otrzymać dietę obliczoną jako trzykrotność płacy minimalnej, co daje kwotę 10,9 tys. zł.
Należy zauważyć, że komisja ta do tej pory nie rozpoczęła działalności, zaś jej członkowie pobierają wynagrodzenia.. Łatwo obliczyć, ile pieniędzy z budżetu państwa do tej pory pochłonęła wspomniana komisja.
Pamiętam, że Kaczyński i ludzie z ferajny PiS jeszcze przed powołaniem tej komisji rezonowali o jej ogromnym znaczeniu dla państwa i konieczności rozliczenia za jej pomocą aktów nawet zdrady narodowej. I co? I nic. Wychodzi więc na to, że albo nie było czego rozliczać, czyli była to szopka polityczna, albo PiS zwyczajnie popełniło grzech zaniechania, czyli w tym przypadku przestępstwo. A przecież – jak stwierdził Kierwiński i z czym trudno się nie zgodzić – rozliczanie przestępstw należy do podstawowych obowiązków demokratycznego państwa. A może chodziło po prostu o kolejną metodę na wyrwanie pieniędzy z budżetu państwa.
Radosław Fogiel zauważył także z przekąsem, że PiS deleguje oczywiście swoich przedstawicieli do wspomnianych komisji „żeby był tam głos rozsądku, głos prawdy i jakikolwiek kontakt z rzeczywistością”. Ja bym proponował zatem Jarosława Kaczyńskiego, jako osobę utrzymującą stały kontakt z rzeczywistością oraz Mateusza Morawieckiego, jako głos prawdy i głos rozsądku.
Komentarze
Prześlij komentarz