PiS nie był uczciwy w tych wyborach, ale wygrała opozycja. Może to być początek całkowitego upadku Kaczyńskiego i jego ferajny
No i doczekaliśmy się – pogoniliśmy Kaczyńskiego i jego ferajnę, w wyniku czego opozycja przejmie władzę w Polsce. I bardzo dobrze, bo wracamy do cywilizowanego świata i – co najważniejsze – do Europy. Po prostu Polacy jasno wyrazili swoją wolę i swoją wizję przyszłości ojczyzny. Pomimo tego, że wybory nie były uczciwe i nie były tajne, ta wizja większości Polaków jest inna niż wizja PiS, co napawa optymizmem. Nie będzie łatwo rządzić Polską po ośmiu latach niszczenia państwa przez tak zwaną zjednoczoną prawicę. Trzeba wiele naprawić, a winnych psucia państwa oraz wszelkich nadużyć finansowych – ukarać i wierzę, że to się uda. Najważniejsze, że już teraz żyjemy w innej Polsce.
Do przejęcia władzy przez opozycję na pewno nie dojdzie tuż po wyborach. Wszystko bowiem wskazuje na to, że misję utworzenia rządu otrzyma najpierw partia, która osiągnęła najwyższy wynik w wyborach. Takie sygnały napływają z pałacu prezydenckiego. Będziemy musieli zatem nieco poczekać, aż ta misja PiS poniesie porażkę, co jest nieuniknione. Dopiero później tę samą misję prezydent Andrzej Duda powierzy opozycji. Ale jest nadzieja, że przed gwiazdką zacznie pracować nowy, demokratyczny i proeuropejski rząd złożony z trzech sił opozycyjnych.
Nowej władzy nie będzie łatwo – kłody pod nogi może rzucać Prezydent RP
Gdy zacznie pracować nowy rząd utworzony przez opozycję, będzie to pierwsza demokratyczna władza, jaka nastanie w kraje od 2015 roku. Cieszą się z tego wszystkie prodemokratyczne siły w kraju i w Europie. Nic dziwnego – właśnie na zachodzie Europy Polska jest uważana za główny bastion prawicowego populizmu w Europie. Jeśli ten bastion upadnie, jest szansa na to, że zmieni się polityczna atmosfera na całym kontynencie.
Nowemu rządowi, jaki stworzy opozycja, na pewno nie będzie łatwo przywrócić do odpowiedniego stanu państwo, które przez osiem lat było niszczone przez Kaczyńskiego i jego ferajnę. Nie będzie łatwo przede wszystkim przywrócić mu praworządność, co jest podstawą wypłacenia nam pieniędzy z unijnego funduszu odbudowy na realizację KPO, a także innych pieniędzy, jakie należą się nam z funduszu spójności chociażby.
Nie będzie łatwo przywrócić odpowiedni poziom zarządzania spółkami skarbu państwa, nie będzie łatwo oczyścić telewizję publiczną i publiczne radio z oficerów politycznych PiS. Nie będzie łatwo przywrócić demokratycznego ładu w innych dziedzinach funkcjonowania państwa. Dlaczego? Bo w pałacu prezydenckim nadal będzie swój urząd sprawował Andrzej Duda, namiestnik partii Kaczyńskiego, który może wetować ustawy i kto wie, czy nie będzie tego robił z upodobaniem, aby przypodobać się obozowi, z którego się wywodzi. Przecież niejednokrotnie udowodnił, że nie jest prezydentem wszystkich Polaków, lecz PiS.
PiS miało spore poparcie, bo nie grało uczciwie
Niewykluczone jednak, że jednak wybije się na niezależność od Kaczyńskiego, co do tej pory jeszcze mu się nie udało. Ale jest taka szansa, bo inna droga nie leży w jego interesie, nie leży w interesie jego dalszej kariery politycznej. Miejmy nadzieję, że to zrozumie i pójdzie jednak na współpracę z nowym rządem. A może już zrozumiał, co przyśpieszy powołanie rządu złożonego z prodemokratycznych i postępowych polityków? Oby tak się stało.
Najważniejsze jednak, że opozycja wygrała, co było warunkiem jakiejkolwiek zmiany w Polsce i teraz wiemy, że te dobre zmiany nastąpią. Słyszałem jednak głosy malkontentów, którzy ubolewali, że jest wprawdzie w porządku, ale wciąż mamy w kraju mnóstwo osób, które popierają obóz polityczny składający się z populistów, ludzi wstecznych, prawicowych oszołomów, antydemokratów i dyplomatycznych analfabetów, a jednocześnie kłamców manipulantów i w niemałej części ze zwykłych oszustów i złodziei.
Czy te wybory parlamentarne i ich wynik to początek końca PiS i Kaczyńskiego?
To prawda, ale jednak opozycja wygrała – pomimo tego, że wybory nie były uczciwe, bo po po stronie prawicowej został w nie zaangażowany cały aparat państwowy, wszystkie spółki Skarbu Państwa, instytucje państwowe. Przecież na czas kampanii wyborczej państwo praktycznie przestało funkcjonować, ponieważ jego urzędnicy z premierem na czele rzucili się w wir walki politycznej, pobierając oczywiście wynagrodzenia z naszych podatków. To było skrajnie nieuczciwe.
Nieuczciwe było to, że Kaczyńskiego i jego ferajnę wspierały media publiczne, utrzymywane z podatków wszystkich Polaków. Nieuczciwe było to, PiS miał do dyspozycji podczas kampanii dodatkowe pieniądze, praktycznie w nieograniczonej ilości dzięki tak zwanemu referendum, które przecież w tym celu zostało sklecone przez Kaczyńskiego. Referendum miało również przysporzyć głosów partii PiS. Ale nie przysporzyło, bo wzięło w nim udział nieco ponad 40 proc. wyborców, a więc okazało się fiaskiem.
I pomimo tych przewag tak zwanej zjednoczonej prawicy, demokratycznej opozycji udało się odebrać jej władzę. Możemy sobie wyobrazić zatem, jak bolesna byłaby porażka PiS, gdyby jednak Kaczyński i jego ferajna podeszli do wyborów uczciwie, co raczej nie leży w ich naturze.
Na początek jednak wystarczy i to – niemałe przecież – zwycięstwo. Miejmy nadzieję, że da ono początek całkowitemu upadkowi polskich populistów spod znaku Kaczyńskiego.
Komentarze
Prześlij komentarz