Kaczyński bredzi, że dzięki PiS osiągniemy sukces, o jakim nam się nie śniło od tysiąclecia. Nie osiągniemy
Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński ma problem z samym sobą – na swoich spotkaniach przedwyborczych wygłasza niewiarygodne brednie i chyba nie zdaje sobie z tego sprawy. W stan – nazwijmy to delikatnie – odlotu, czyli odklejenia od rzeczywistości, zaczął wchodzić już w ubiegłym roku, ale w tym zaczęło mu się to, w mojej ocenie, pogłębiać. W sumie to dobrze, bo może wreszcie ludzie otumanieni przez PiS zdadzą sobie sprawę, że król jest nagi. A królowie nadzy nie wygrywają wyborów.
Jarosław Kaczyński, podobnie jak w ubiegłym roku, objeżdża kraj i spotyka się ze swoimi wyborcami. Spotkania te organizowane są według znanego schematu – mogą w nich uczestniczyć jedynie ludzie sprawdzeni, czyli gorący zwolennicy Kaczyńskiego i jego ferajny. Dbają o to lokalni działacze PiS. Bo przecież Kaczyński nie może być narażony na to, że ktoś zada mu niewygodne lub wprost skrytykuje politykę jego partii.
Jak PiS wygra, Polacy mają żyć, jak
najbogatsze społeczeństwa UE.
Kaczyński nie wie, co mówi
W minioną sobotę Kaczyński odwiedził Lublin, gdzie spotkał się ze swoimi wyborcami. To co powiedział podczas tego mityngu mogło wprowadzić w osłupienie każdego przeciętnego mieszkańca naszego kraju, ale nie wyznawców PiS, którzy zareagowali na słowa swojego idola rzęsistymi brawami.
– Wyobrażacie sobie państwo? Polska w ciągu kilkunastu lat może dojść do czegoś, czego od 966 roku nie było nigdy. To znaczy do poziomu życia najbogatszych państw w Unii Europejskiej. To będzie sukces tysiąclecia – Jarosław Kaczyński sam wydawał się zachwycony tym, co słyszał ze swoich własnych ust.
Oczywiście nie omieszkał podkreślić, że taki sukces osiągniemy tylko wtedy, jeśli na te kilkanaście lat pozostawimy PiS u steru władzy. Oczywiście zgodzę się, że będzie to sukces Kaczyńskiego i jego ferajny, bo przecież nie wszystkich Polaków. Ale o tym szef PiS już nie poinformował. Nie poinformował również, że za kilkanaście lat za sprawą PiS Polski już w Unii nie będzie i nie będzie jej w strefie Schengen, więc na pewno nie będzie to sukces wszystkich Polaków. Ale materialny sukces – jednak na skalę spotykaną już w naszej ponadtysiącletniej historii – jest zupełnie możliwy dla garstki oligarchów wywodzących się z PiS.
Kaczyński i PiS mają za nic dobrobyt Polaków. Dbają jedynie o siebie
Dlaczego sukces Polski i wszystkich Polaków jest niemożliwy, gdy PiS pozostanie przy władzy? Bo Kaczyńskiemu i jego ferajnie zupełnie na tym nie zależy. Dowodem na to jest chociażby historia prawie 170 mld złotych na KPO, których – dzięki PiS – do tej pory nie otrzymaliśmy. Taka jest moja ocena i oczywiście zdaję sobie sprawę, że mogę się mylić.
Załóżmy zatem, że Kaczyńskiemu i jego ferajnie jednak zależy na materialnym sukcesie Polski i wszystkich Polaków. No i nijak nie wychodzi, że taki sukces jest możliwy pod rządami PiS, i to na skalę tysiąclecia. Bo zauważmy, że Kaczyński opowiada swoje duby smalone nie opierając się na żadnej wiedzy, która by je uzasadniała.
Kaczyński bowiem zdaje się nie mieć pojęcia o tym, w jaki sposób gatunek ludzki, w końcu jeden z wielu żyjących na Ziemi, zdołał podporządkować sobie wszystkie pozostałe. Ale naukowcy ten fenomen odkryli już dawno temu i wiedza na ten temat jest powszechna. Ale, jak widać, nie dotarła do Kaczyńskiego. A ów fenomen, który wyniósł ludzkość, to umiejętność wspólnego działania. To zdolność do współpracy sprawiła, że ludzkość osiągnęła tak bezprecedensowy sukces.
Kiedy ktoś krzyknie, że król jest nagi? Nadzy królowie nie wygrywają wyborów
A Kaczyński i jego ferajna nie potrafią z nikim współpracować. Niech ktoś pokaże mi sąsiada Polski, z którym nie jesteśmy skłóceni. PiS nawet z Ukrainą zdołał się poróżnić, co wydawało się niemożliwe i – oczywiście – na współpracy z tym państwem, zmagającym się z rosyjską agresją, nie skorzysta nasz przemysł zbrojeniowy. A mógłby skorzystać. Ktoś celnie ujął kwestię naszych stosunków z sąsiadami mówiąc, że tylko z Bałtykiem nie jesteśmy skłóceni.
Kaczyński bredził również, że z naszego sukcesu gospodarczego już możemy korzystać, bo przecież – według niego – ceny produktów w sklepach spadają. Kaczyński zdaje się nie wiedzieć, o czym wie każdy przeciętnie inteligentny człowiek, że jeśli jest inflacja to ceny rosną, nie maleją. A inflacja we wrześniu wyniosła ponad 8 procent. Ale w chorej wyobraźni Kaczyńskiego ceny maleją przecież.
Przypomnę również, jaką to wiedzą społeczną pochwalił się Kaczyński, kiedy to w ubiegłym roku bredził, że Polki nie rodzą dzieci, bo dają w szyję. Pochwalił się również wiedzą ekonomiczną, kiedy to przekonywał, że wprowadzenie euro w Polsce spowoduje „grabież Polaków na niespotykaną do tej pory skalę”. Nie przeszkodziło to jednak jednemu z jego dworzan stwierdzić, że prezes ma więcej wiedzy o ekonomii i finansach od samej minister finansów.
Sam Kaczyński zdaje się nie zdawać sobie sprawy ze swojej intelektualnej miałkości, braku podstawowej wiedzy o życiu i społeczeństwie, bo przecież na jednym ze spotkań ubiegłorocznych stwierdził z poważną miną, że mało jest na świecie ludzi mądrzejszych od niego. Żenujący jest to człowiek, który chce rządzić niepodzielnie prawie 38-milionowym krajem. Ale jeszcze bardziej żenujące jest to, że mieszkańcy tego prawie 38-milionowego kraju pozwalają mu na to.
Jest jednak pozytywny aspekt tego, że Kaczyński jeździ sobie po kraju, opowiada ludziom różne kocopoły i nie zdaje sobie sprawy ze swoich bredni. Jest szansa na to, że ludzie w końcu przejrzą na oczy i zorientują się, że król jest nagi. A nadzy królowie przecież w wyborach nie wygrywają.
Dzięki za ten post. Dał mi nadzieję, że wygramy z Ciemnogrodem. Król naprawdę jest nagi.
OdpowiedzUsuń