Andrzej Duda miał swoją szansę, ale z niej nie skorzystał. Udowodnił, że jest prezydentem PiS, a nie Prezydentem RP
Andrzej Duda miał ostatnią szansę pokazać, że jest prezydentem wszystkich Polaków. Nie skorzystał z niej – swoim oświadczeniem o dwóch poważnych kandydatach na premiera udowadnia, że albo jest człowiekiem z ogromnymi brakami intelektualnymi, albo jest człowiekiem bez charakteru, całkowicie zależnym od Kaczyńskiego i jego ferajny, nie potrafiącym podjąć samodzielnej decyzji. W obydwu przypadkach jest gościem, który nigdy nie powinien pełnić funkcji Prezydenta RP, ponieważ nie posiada ku temu podstawowych kompetencji.
Andrzej Duda, tak zwany Prezydent RP stwierdził, że mamy dwóch poważnych kandydatów na stanowisko premiera. Donalda Tuska, który wczoraj – jeszcze nie jako szef rządu, ale lider opozycji, która wygrała wybory – jednym wyjazdem do Brukseli sprawił, że Komisja Europejska zgodziła się wypłacić Polsce 24 mld zł z puli przeznaczonej na KPO. Z drugiej strony mamy Mateusza Morawieckiego, który przez półtora nie potrafił sprowadzić dla polskiej gospodarki ani jednego eurocenta.
Pała z matematyki dla Andrzeja Dudy, zwanego Prezydentem RP
Andrzej Duda zakończył konsultacje z wszystkimi siłami parlamentarnymi, po czym wydał oświadczenie, w którym padły zaskakujące słowa.
– Mamy dziś dwóch poważnych kandydatów na stanowisko premiera i dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną. Jest to Zjednoczona Prawica, która poinformowała, że ich kandydatem będzie premier Mateusz Morawiecki. Zapewnili, że zakładają, że będą mieć większość, która umożliwi poparcie tego kandydata – perorował z nadętą miną Andrzej Duda. – Podobny komunikat otrzymałem po kolei od Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy, że mają swojego kandydata i jest nim pan przewodniczący Donald Tusk. Muszę to rozważyć, bo jest to sytuacja nowa w naszych standardach demokratycznych.
Mieszkaniec pałacu prezydenckiego oznajmił ponadto, że pierwsze posiedzenie nowego Sejmu odbędzie się 13 listopada, czyli w pierwszym możliwym terminie od momentu, kiedy upływa kadencja obecnego Sejmu.
Oświadczenie Dudy jest zaskakujące. Przede wszystkich zaskakuje, że w jednym rzędzie – jako dwóch poważnych kandydatów na premiera – stawia Donalda Tuska oraz Mateusza Morawieckiego. Wygląda na to, że dla Dudy 194 mandaty tak zwanej zjednoczonej prawicy stanowi podobną większość parlamentarną, jak 248 mandatów demokratycznej opozycji. Dla rezydenta pałacu prezydenckiego to żadna różnica. To świadczy o pewnych brakach intelektualnych człowieka, który chyba tylko przez przypadek został Prezydentem RP.
Donald Tusk jednego dnia zrobił coś, czego Mateusz Morawiecki nie potrafił zrobić przez półtora roku. Tak trudno zdecydować, kto na premiera?
Może to też świadczyć o tym, że Duda – chociaż jest dojrzałym biologicznie mężczyzną – jednocześnie jest człowiekiem bez charakteru, całkowicie zależnym od Kaczyńskiego i jego ferajny. To z kolei pokazuje, że jednak nie jest Prezydentem RP, do czego nie posiada żadnych kompetencji, a jedynie prezydentem PiS.
Trzeba dodać, że Duda w jednym szeregu postawił Tuska, człowieka, który podczas jednej krótkiej wizyty w Brukseli otworzył puszkę z pieniędzmi na KPO i otrzymał zapewnienie KE, że 24 mld Polska otrzyma bez konieczności spełniania jakichkolwiek warunków, z Morawieckim, który jako premier przez półtora roku nie przywiózł do Polski ani jednego eurocenta. Stawia go w jednym rzędzie z Morawieckim, którego nieudaczność, brak kompetencji i zła wola doprowadziły do tego, że przez Półtora roku płaciliśmy kary, nałożone przez TSUE w kwocie 1 mln euro dziennie. Duda nie widzi tutaj żadnej różnicy. Rzeczywiście – to chyba nowa sytuacja w historii całego świata, panie Duda.
Dlaczego Tusk potrafi załatwić dla Polski to, do czego Morawiecki nie był, nie jest i nie będzie zdolny? Ponieważ dla społeczności międzynarodowej jest człowiekiem wiarygodnym, kompetentnym i szanującym praworządność oraz demokrację. W przeciwieństwie do Morawieckiego, na którego nikt złamanego szeląga nie postawi.
Wystarczy zestawić te dwie postaci i na pierwszy rzut oka widać, kto powinien uzyskać nominację na premiera i misję tworzenia rządu. Ale dla Dudy jest to zbyt trudne jednak.
Komentarze
Prześlij komentarz