PiS nie liczy się z interesem Polski – wykorzystuje państwo dla własnych interesów. Oto twarz Kaczyńskiego i jego ferajny

            Od dawna to podejrzewałem i nawet dawałem temu wyraz w swoich tekstach. Podejrzewałem, ale i nie chciałem wierzyć, że tak jest naprawdę. No bo czy to możliwe, że ludziom piastującym najwyższe stanowiska w państwie, ludziom, którzy rządzą naszym pięknym krajem, w ogóle na tym kraju nie zależy? No przecież patriotyzm, Bóg, honor i ojczyzna nie schodzą im z ust. Ale wydarzenia z ostatnich tygodni i dni, a nawet te o wiele wcześniejsze dowodzą, że jednak Kaczyńskiemu i jego ferajnie z PiS oraz kolaborującym z nimi ludziom z innych partyjek na Polsce nie zależy. Na czym więc im zależy? Myślę, że na tym, aby jak najdłużej utrzymać się przy władzy i cynicznie wykorzystywać to dla swoich partykularnych celów i prywatnych interesików. Innej motywacji ludzi z PiS i całej ferajny nie dostrzegam.

            Dopuszczam jeszcze jedną możliwość, że ci ludzie, którzy aktualnie sprawują w Polsce władzę, nie zdają sobie sprawy z tego, co czynią. Pewne ruchy i decyzje, jakie podejmują, mogłyby na to wskazywać. Ale chyba jednak tak nie jest. Jest cyniczne wykorzystywanie potencjału państwa dla prywatnych celów.

Polska dyplomacja handluje polskimi wizami do Strefy Shengen

            Zacznijmy może od najnowszej afery wizowej, chociaż nie wiem, czy akurat ta jest najnowsza, ponieważ rozkwita kolejna. Ale tę kolejną zostawmy może na później.

            We wspomnianej aferze wizowej chodzi z grubsza o to, że polskie wizy, uprawniające do wstępu do Strefy Shengen, czyli do krajów członkowskich Unii Europejskiej, można było kupić sobie za 5 tysięcy dolarów. Niektórzy twierdzą, że w niektórych przypadkach trzeba było zapłacić nawet 20 tys. dolarów za jedną wizę. Politycy opozycji twierdzą, na podstawie doniesień niezależnych mediów, że takich wiz sprzedano mieszkańcom krajów azjatyckich i afrykańskich kilkaset tysięcy, jeśli nie milion. W sieci krążyły zdjęcia z jednego z afrykańskich krajów, w którym przed polską ambasadą stał stragan, na którym można było taką wizę zakupić.

            A to wszystko działo się w kontekście referendum, które ma się odbyć razem z wyborami. Jedno z pytań tegoż referendum dotyczy właśnie tak zwanej nielegalnej imigracji. To czymże jest proceder wizowy, uprawiany przez ludzi związanych z PiS i polską dyplomacją, jeśli nie szemranym generowaniem owej – nazywanej tak przez ludzi Kaczyńskiego – nielegalnej imigracji.

            Ludzie PiS zapewniają, że nie ma żadnej afery, że mamy do czynienia zaledwie z nieprawidłowościami w wydawaniu wiz, zaś liczba przypadków tychże nieprawidłowości nie przekracza 200. Wprawdzie wcześniej obóz władzy przekonywał, że tych przypadków było kilkadziesiąt, ale w tej chwili już zwielokrotnili tę liczbę. Oznacza to, że sami gubią się w swoich zeznaniach. Nawet sam Kaczyński zabrał głos i ogłosił, że nie ma żadnej afery, mamy co najwyżej do czynienia z niewinną aferką.

Afera wizowa trwa, bo polskie wizy wciąż można kupić w Azji lub Afryce

            Co więcej, ludzie władzy przekonują, że kryzys wizowy jest już opanowany i państwo zareagowało w tej sprawie prawidłowo, tak, jak powinno. Mowa o tym, że do akcji weszło Centralne Biuro Antykorupcyjne, kogoś tam aresztowano i odwołano ze stanowiska ministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka, którego podobno ulokowano w szpitalu psychiatrycznym po targnięciu się na swoje życie. Tylko że Centralne Biuro Antykorupcyjne wkroczyło – jak donoszą niezależne media – w ramach międzynarodowego śledztwa, bo nie miało innego wyjścia. No po prostu sprawy nie dało się zamieść pod dywan.

            Poza tym ludzie Kaczyńskiego kłamią, że sprawa jest opanowana, bo okazuje się, że polskie wizy wciąż można kupić za tysiące dolarów.

– Kilka dni temu członkowie naszego sztabu dzwonili na numery telefonów w Afryce i Azji, podane w filmach instruktażowych, jak dostać się do Polski i kupić wizę. I te telefony działały! Cały czas można kupić polskie wizy bez kontroli polskich władz – mówił na antenie Radia ZET rzecznik PO Jan Grabiec.

Do Polski i UE mogli przeniknąć rosyjscy szpiedzy,
handlarze narkotyków i terroryści

            Jest jeszcze jeden problem, a raczej szereg problemów, o których wspomina były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki, którego zdaniem cała ta afera wizowa to jedna wielka kompromitacja polskich służb.

– Kanał utworzony pod bokiem MSZ idealnie nadaje się do przerzutu oficerów i współpracowników służb wywiadowczych Rosji. Ale także do przerzucania innych ludzi, którzy stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa: handlarzy broni i narkotyków, terrorystów – mówił dla Wirtualnej Polski Grzegorz Małecki.

            Nasuwa się pytanie, ile takich osób niebezpiecznych dla państwa Polskiego, ale i innych krajów członkowskich UE, wymienionych przez Małeckiego już przeniknęło do Polski i UE.

Minister w wyborczym spocie ujawnia tajne plany obronne członka NATO. Błaszczak pod Trybunał Stanu

            Druga afera, którą wspomniałem na wstępie, to spot PiS, w którym minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak atakuje rząd PO-PSL, sugerując, że w wypadku napaści Rosji na Polskę, rząd chciał agresorowi oddać połowę kraju, zaś polskie wojska miały się bronić jedynie na linii Wisły. Przy okazji Błaszczak ujawnił dokumenty dotyczące polskiej strategii obronnej, wpisujące się w doktrynę wojenną NATO. Spot PiS skrytykował były szef MON Radosław Sikorski.

– Ruską rakietę minister Błaszczak utajnił, a fakt istnienia wariantowego planu samodzielnej obrony Polski, na wypadek, gdyby spóźniali się sojusznicy, to tę kwestię ujawnił. Zrobił coś skandalicznego, skandalicznego! To że wojsko ma plany wariantowe na każdą okoliczność i na każdą sytuację, to jest dobrze, a nie źle – powiedział Radosław Sikorski Gazecie.pl.

            Wystarczy tylko przypomnieć, że swego czasu Antoni Macierewicz ujawnił listy polskich agentów przy okazji likwidowania WSI. Co więcej, swój raport na ten temat kazał przetłumaczyć nawet na rosyjski.

            Za ujawnienie planów obronnych Polski, dokumentów, które powstają w porozumieniu z NATO i są fragmentem doktryny NATO, Platforma Obywatelska zamierza postawić Błaszczaka przed Trybunałem Stanu. Jak powiedział rzecznik PO Jan Grabiec czyn, którego dopuścił się szef MON, „stawia Polskę dziś jako kraj całkowicie niewiarygodny, jeśli chodzi o sojusz z NATO”.

– Za chwilę ujawni dokumenty, które przesłało do nas NATO! – stwierdził Jan Grabiec.

            Te dwie najświeższe tylko afery, a było ich przecież o wiele więcej, dowodzą, że Kaczyńskiemu i jego ferajnie z PiS zupełnie nie zależy na losach Polski. Ci ludzie zrobią bowiem wszystko, dopuszczą się każdego czynu, który szkodzi krajowi po to tylko, aby utrzymać się przy władzy. Za nic mają interesy Polski. Z ustami pełnymi frazesów starają się jedynie wykorzystać państwo dla własnych, partykularnych celów i prywatnych interesików. Oto twarz Kaczyńskiego i jego ferajny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne