Donald Tusk trzy razy lepiej radził sobie z bezrobociem, niż Kaczyński i jego ferajna

            Kaczyński, Morawiecki i cała reszta ferajny z PiS rzuciła się Donaldowi Tuskowi do gardła, oskarżając go o wysokie bezrobocie. W domyśle oczywiście jest zarzut, że Tusk nie potrafi rządzić, zaś PiS potrafi, bo za jego rządów bezrobocie znacząco zmalało, o czym świadczy niska stopa bezrobocia, która wynosi zaledwie 5 procent. Tymczasem ktoś, kto rozumuje tak, jak chłopcy z ferajny PiS, zupełnie nie ma pojęcia, o czym mówi. A jeśli nie ma pojęcia, nie nadaje się do rządzenia. Są bowiem dane statystyczne, które świadczą o tym, że na polu walki z bezrobociem PiS poległo i nie oddycha, zaś Tusk radził sobie z tym problemem zdecydowanie lepiej.


            Ludzie z ferajny Kaczyńskiego zarzucają, że za rządów koalicji PO-PSL bezrobocie sięgało 15 procent. Okazało się, że przesadzili, bo najwyższa wartość, jaką w tamtych czasach osiągnęła stopa bezrobocia, wyniosłą 14,4 procent. Natomiast na koniec grudnia 2015 roku, a więc w momencie, gdy PiS przejmowało władzę, stopa bezrobocia wyniosłą 9,8 procent. Miała zatem silną tendencję spadkową.

Stopa bezrobocia, na którą powołuje się PiS nie jest żadną miarą

            Nie w stopie bezrobocia tkwi jednak problem. Stopa bezrobocia to przecież nic innego, jak procentowy udział bezrobotnych, zarejestrowanych w urzędach pracy, w grupie ludzi aktywnych zawodowo. Kluczowa jest tu liczba zarejestrowanych w pośredniakach bezrobotnych, którą można manipulować administracyjnie. Wystarczy bardziej restrykcyjnie podejść do grupy bezrobotnych i wykreślać ich z ewidencji za jakieś tam przewinienie, na przykład niestawienie się w urzędzie pracy w określonym terminie.

            Istnieje także obowiązek bezrobotnego, polegający na potwierdzeniu gotowości do zatrudnienia. Jeśli nie spełni tego obowiązku, zostaje wykreślony z ewidencji. Jak stwierdziła jakiś czas temu profesor ekonomii Joanna Tyrowicz, kiedyś taki bezrobotny wylatywał z ewidencji na 90 dni, później na 180 dni, a obecnie już na 270 dni, czyli na 9 miesięcy. W ten sposób można znacząco skrócić oficjalną listę bezrobotnych, chociaż nieoficjalnie jest ich znacznie więcej.

Dane pokazują, że PiS zupełnie nie radzi sobie z bezrobociem.
Jak i z każdą inną dziedziną

            Okazuje się zatem, że stopa bezrobocia, to żadna miara rzeczywistego problemu. Więcej powie nam na ten temat dynamika liczby osób zatrudnionych w gospodarce narodowej w różnych okresach. Przyjrzyjmy się jej.

            W roku 2007, a więc w roku kiedy Tusk i koalicja PO-PSL przejmowała władzę liczba zatrudnionych w gospodarce narodowej wynosiła 13,77 mln osób. W 2015 roku, kiedy władze w kraju przejmował Kaczyński i jego ferajna, w gospodarce narodowej zatrudnionych było już 14,83 mln osób, czyli w okresie ośmiu lat liczba ta wzrosła o ponad 1 milion.

            Liczba zatrudnionych mogła rosnąć, bo rosła liczba miejsc pracy, oferowanych przez gospodarkę narodową. Można zatem przyjąć, że dynamika wzrostu liczby miejsc pracy w gospodarce była podobna, do dynamiki wzrostu liczby zatrudnionych. Nie ma bowiem wzrostu liczby zatrudnionych bez wzrostu liczby miejsc pracy.

            A teraz – wisienka na torcie. Wiemy już, ile osób było zatrudnionych w gospodarce narodowej w 2015 roku – 14,83 mln. A osiem lat później, czyli w 2023 roku ta liczba wynosi... 15,1 mln. Łatwo zauważyć, że przez osiem lat rządów PiS liczba ta urosła zaledwie o 300 tys. osób. Mniej więcej o tyle zatem urosła liczba miejsc pracy za rządów Kaczyńskiego i jego ferajny – ponad trzykrotnie mniej niż za czasów koalicji Po-PSL.

            Widać wyraźnie, kto lepiej nadaje się do rządzenia Polską i na pewno nie jest to Kaczyński i jego ferajna.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne