PiS jest opętane ideologią. Dlatego ponosimy niemałe koszty ekscesów Kaczyńskiego i jego ferajny

            Stwierdzenie, że PiS jest opętane ideologią to żadne tam bezpodstawne przypinanie łatek. To jasno wynika z zachowań kierownictwa tej partii i decyzji jakie podejmuje. Dla człowieka opętanego ideologią nie są ważne koszty trwania przy jakimś poglądzie, choćby najbardziej absurdalnym. Ważne jest trwanie przy idei, bo to daje mu poczucie jego wartości. Podobnie jest z Kaczyńskim i jego ferajną – przykładem jest choćby ostatnia awanturka związana z wynajmem Atlas Areny na konwencję PiS, czy niekończące się awantury z Unią Europejską. Za te ekscesy PiS jako społeczeństwo ponosimy ogromne koszty. To znak, że Kaczyński i jego ferajna absolutnie nie nadają się do rządzenia Polską. Aż chciałoby się powiedzieć: PiS to nie ludzie, to ideologia.

            W najbliższą sobotę, 24 czerwca, miała się odbyć kolejna konwencja PiS. Z tej okazji organizatorzy wynajęli łódzką Atlas Arenę, bo spodziewali się, że w imprezie będzie uczestniczyć co najmniej 10 tysięcy osób. Podejrzewam, że Łódź wybrano także z ważniejszego jeszcze powodu – Kaczyński pewnie uznał, że jest to ogromne miasto, do tej pory pozostające bastionem opozycji, więc warto o nie powalczyć. Nagle jednak organizatorzy postanowili zerwać umowę z Atlas Areną i przenieść imprezę na Dolny Śląsk, niewykluczone, że do Turowa.

PiS tłumaczy jak koniowi. Bo człowiek nie uwierzy

            Skąd taka raptowna i dla wielu obserwatorów niezrozumiała – żeby nie powiedzieć: absurdalna – decyzja? Przecież wszystko było już dograne, umowa z Atlas Areną podpisana, a nawet wypłacona podobno zaliczka. Agencja zajmująca się organizacją konwencji zaczęła już zwozić do Łodzi sprzęt nagłaśniający oraz oświetleniowy i go instalować. Zostały zatem wygenerowane już niemałe koszty. A tu nagle – bęc! Zmieniamy plany!

            Skąd zatem ta decyzja, podjęta zapewne przez kierownictwo PiS, czyli Kaczyńskiego? Ludzie z ferajny Kaczyńskiego tłumaczą enigmatycznie, że zostali zaproszeni przez mieszkańców województwa dolnośląskiego. Doprawdy? Kiedyś w kręgach wojskowych krążyło takie powiedzenie, używane, gdy było oczywiste, że ktoś ściemnia: koniowi to powiedz – m dużą głowę, więc na pewno ci uwierzy.

PiS finansuje in vitro – Kaczyński się wściekł

            O co więc chodzi? Bo na pierwszy rzut oka decyzja wydaje się absurdalna... Odpowiedź jest w miarę prosta i raczej wszyscy ją już znają. A źródło decyzji szefostwa PiS leży w wypowiedzi prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, która powiedziała, że pieniądze, które PiS zapłaci za wynajęcie Atlas Areny zostaną wykorzystane na sfinansowanie miejskiego programu in vitro. Kaczyński musiał się wściec, jak to usłyszał, zwłaszcza że internauci zaczęli w sieci nabijać się z PiS, które finansuje in vitro.

            Zadziałały więc względy ideologiczne, bo dla Kaczyńskiego i jego ferajny – zgodnie zresztą z nauką Tadeusza Rydzyka – in vitro to zło, a dzieci zrodzone tą metodą to dzieci gorszego sortu, dzieci upośledzone... Bo dla Kaczyńskiego dziecko, które jest do przyjęcia to dziecko poczęte, najlepiej niepokalanie, bo przecież seks jest równie obrzydliwy, jak in vitro.

            Dla ideologii, którą wyznaje, Kaczyński jest w stanie poświęcić niemałe pieniądze, które już trzeba było wyłożyć na organizację konwencji w Łodzi. Nie licząc kary umownej, którą trzeba zapłacić, bo umowa z Atlas Areną została zerwana. Nie wiadomo, ile ta kara wyniesie, ale tu i ówdzie przebąkuje się, że kilkadziesiąt tysięcy. Jak zapowiedziała Zdanowska, te pieniądze i tak pójdą na in vitro. Co do zasady zatem Kaczyński nic nie ugrał, bo i tak sfinansuje in vitro. Ale pewnie cieszy się, że mniej kasy wyłoży na ten cel.

Za ideologiczne ekscesy Kaczyńskiego i jego ferajny płacimy my, nie PiS

            Dodać trzeba jeszcze, że za te ideologiczne ekscesy Kaczyńskiego płacimy my wszyscy. Wprawdzie pieniądze należą do PiS, ale ich część partia otrzymuje z budżetu państwa w ramach ustawowej subwencji, a część od ludzi zatrudnionych w spółkach skarbu państwa. Ludzi, których niektórzy nazywają partyjnymi słupami, którzy dzielą się z partią swoimi zarobkami, podobno dobrowolnymi, ale w to akurat mało kto wierzy. Jeśli mają rację ci, którzy nie wierzą, że te datki, czasem wynoszące kilkadziesiąt tysięcy złotych od jednej osoby, są dobrowolne, to są to pieniądze wyprowadzone ze spółek skarbu państwa do partii. Kto więc ponosi koszty?

            Ale pamiętamy takie ideologiczne ekscesy Kaczyńskiego i jego ferajny, które kosztują nas znacznie więcej. Chociażby powolne, ale systematyczne psucie państwa prawa i dostosowywanie jego ustroju do potrzeb państwa autorytarnego, żeby nie powiedzieć – dyktatury. Chodzi konkretnie o reformę wymiary sprawiedliwości, odbierającą mu jakąkolwiek niezawisłość i niezależność od polityków. Przecież niezastosowanie się naszych władz do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skutkowało nałożeniem kary w wysokości 1 mln euro dziennie. Uzbierało się tych kar tyle, że kosztuje nas to w sumie około 2,5 mld złotych.

            Czy stać nas na na utrzymywanie przy władzy partii, która zamiast dbać o rozwój naszego kraju i nasz dobrostan, zachowuje się nieracjonalnie, generując ze względów ideologicznych niepotrzebne koszty, których normalna władza na pewno by uniknęła? Czy stać nas na utrzymywanie przy władzy ludzi opętanych ideologią? A przede wszystkim niekompetentnych, sfrustrowanych i zakompleksionych. Bo jedynie tacy ludzie poddają się ideologicznym naciskom i za ideologie są w stanie oddać wszystko.

            Aż ciśnie się na usta stwierdzenie, że Pis to nie ludzie, PiS to ideologia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne