Duda znowu się kompromituje. Chce nowelizować Lex Tusk po załatwieniu swoich spraw

            Czy było do przewidzenia, że prezydent Andrzej Duda najpierw podpisze Lex Tusk po to, aby trzy dni później ją nowelizować? Dla człowieka logicznie myślącego na pewno nie. Ale Duda kieruje się przecież logiką PiS i postanowił, że będzie dalej brnął w kompromitującą go retorykę. To prawda – ten człowiek całkowicie utracił już instynkt samozachowawczy. Skoro bowiem chce nowelizować dopiero co podpisaną ustawę, to po co ją podpisywał? Chyba tylko po to, aby pozytywnie załatwić z Kaczyńskim pewną sprawę. A więc Prezydent RP zajmował się kupczeniem.

            W poniedziałek Andrzej Duda bez wahania podpisał ustawę powołującą komisję weryfikacyjną do spraw wpływów rosyjskich nazwaną Lex Tusk. Nie będę wyjaśniał, dlaczego tak została nazwana, bo wszyscy to wiedzą. Ustawa ta spotkała się z powszechną krytyką – bronili jej, i to słabo, jedynie ludzie z ferajny Kaczyńskiego. Palcem pogrozili PiS Amerykanie, zaś Komisja Europejska zwołała w trybie pilnym debatę w Parlamencie Europejskim na ten temat, podczas której na ustawie nie zostawiono suchej nitki.

Duda chce nowelizacji ustawy Lex Tusk, bo jest zła. Dlaczego więc ją podpisał?

            Mijają trzy dni od podpisania Lex Tusk i nagle Andrzej Duda wydaje oświadczenie, w którym informuje, że chce dopiero co podpisaną ustawę znowelizować. Proponuje między innymi usunąć z ustawy „środki zaradcze” wobec osób podejrzanych o uleganie wpływom rosyjskim – zakaz sprawowania funkcji publicznych przez okres 10 lat. Chciałby także, aby od decyzji komisji można było się odwoływać nie do sądu administracyjnego, lecz apelacyjnego. Nie wspomniał nic o bezkarności członków komisji.

            Jednocześnie Duda zapewniał o swoim przekonaniu, że ustawa Lex Tusk jest potrzebna i dawno już powinna być wprowadzona. Nie miał również żadnych wątpliwości, że podpisując ją, podjął właściwą decyzję. Dlaczego zatem teraz chce ją nowelizować? Pewnie dlatego, że jest – jego zdaniem – zła. Dlaczego więc ją podpisał, jeśli jest zła? Wydaje się się, że brak tu jakiejkolwiek logiki.

Duda kieruje się logiką szabrownika. Ubił z Kaczyńskim interes

            Ale opisywany ciąg wydarzeń ma swoją logikę. Media ujawniły bowiem, że podpisując Lex Tusk, Duda po prostu wywiązał się z umowy, jaką zawarł z Kaczyńskim. Ubił z nim interes. A interes ten polegał na tym, że Kaczyński zgodził się wpisać na czołowe miejsca list wyborczych ludzi bliskich Dudzie. Duda zatem kierował się logiką właściwą dla ludzi PiS – logiką coś za coś, bez względu na to, jak to szkodzi dobru publicznemu. Kierował się logiką typową dla ludzi, którzy kiedyś wybierali się na szaber.

            Mało tego. Duda nie bacząc na to, jak bardzo się kompromituje, bezczelnie ogłasza, że jego propozycja nowelizacji Lex Tusk, to swoiste „sprawdzam” dla opozycji. Ten człowiek oczekuje zatem, że opozycja poprze to, co wybździł ze swojego umysłu. Trudno o większą hipokryzję. Kto bowiem zapewni, że jakiś tam Kaczyński po dwóch dniach nie dojdzie do wniosku, że znowelizowaną ustawę trzeba po raz kolejny znowelizować? Duda – człowiek z tytułem doktora prawa – nie zdaje sobie sprawy z tego, że po prostu coraz głębiej brnie w absurd. A przede wszystkim człowiek skompromitowany nie ma prawa mówić „sprawdzam”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne