Czy przedwczesne osądy to to samo co przedwczesne śmierci? Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników zajęło stanowisko
Pod koniec maja dowiedzieliśmy się o kolejnej śmierci ciężarnej kobiety. Tym razem byłą to 33-letnia Dorota, która była w piątym miesiącu ciąży i zmarłą w Szpitalu w Nowym Targu. Z informacji przekazanym mediom przez rodzinę kobiety oraz adwokatkę, zaangażowaną w tę sprawę wynika, że lekarze nie zdecydowali się na wykonanie aborcji, chociaż – według oceny rodziny zmarłej i adwokatki – życie kobiety było zagrożone. Oczywiście rozpętała się medialna dyskusja na ten temat, w której nie brakowało głosów, że winę ponoszą lekarze, którzy są nazbyt zachowawczy, wobec istniejącego w państwie PiS prawa aborcyjnego. Stanowisko w tej sprawie zajęło Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników. Każdy mógłby się pod nim podpisać, gdyby przyjąć – błędne przecież – założenie, że żyjemy w normalnym państwie. A poza tym, chociaż wspomniane stanowisko jest długie i nieco patetyczne, unika pewnych prawd.
Sprawa zaczęła się od kolejnej śmierci ciężarnej kobiety. W Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu w piątym miesiącu ciąży zmarłą 33-letnia Dorota. Przypomnijmy, że wcześniej zmarła Izabela z Pszczyny oraz Agnieszka z Częstochowy. Z doniesień medialnych wynikało, że we wszystkich tych przypadkach, chociaż życie kobiet było zagrożone, lekarze nie zdecydowali się na wykonanie aborcji. Śmierci te łączone są również z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, zgodnie z którym aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z konstytucją.
PTGiP uważa, że krytyka to szkalowanie i burzenie autorytetów lekarzy
Po śmierci 33-letniej kobiety w nowotarskim szpitalu i serii krytycznych – także wobec lekarzy – doniesień medialnych, Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników 9 czerwca wydało stanowisko w tej sprawie. Stanowisko to zaczyna się słowami:
Zawód lekarza jest zawodem zaufania publicznego. Szkalowanie nas, burzenie autorytetu, bezpodstawne oskarżenia prowadzą do strat, które mogą bezpowrotnie zniszczyć relacje lekarz-pacjent i wpłynąć na efekty leczenia. W ostatnim czasie lekarze położnicy-ginekolodzy mierzą się z problemami wynikającymi z rozwiązań systemowych, które mogą oddziaływać zarówno w sferze psychologicznej, jak i prawnej na podejmowane decyzje i procesy lecznicze. Presja, którą odczuwa nasze środowisko specjalistyczne jest bardzo wysoka, tym bardziej ferowanie przedwczesnych wyroków, a także emocjonalna dyskusja, czy wręcz nagonka medialna, mogą się okazać fatalne i niebezpieczne dla obu partnerów, zarówno lekarza, jak i kobiet-pacjentek.
Brzmi to sensownie, ale dostrzegam pewien zgrzyt, gdy czytam o szkalowaniu i bezpodstawnych oskarżeniach. To tak, jakby PTGiP dokonało przedwczesnych wyroków. Skąd mają pewność, że oskarżenia są bezpodstawne, skoro dalej piszą:
Zdecydowanie i stanowczo protestujemy, domagając się pozostawienia oceny postępowania medycznego biegłym ekspertom, jako że przedwczesne osądy bez podstaw merytorycznych, bez znajomości pełnej dokumentacji medycznej to, w tak dramatycznych okolicznościach, podsycanie złych emocji w społeczeństwie służących pogarszaniu, a nie poprawie wspólnych wysiłków dla ratowania pacjentek.
A więc poczekajmy na oceny biegłych ekspertów, a wtedy będziemy wiedzieli, czy mamy do czynienia ze szkalowaniem lekarzy, bezpodstawnymi oskarżeniami i nagonkami medialnymi. Może się okazać, że te bezpodstawne oskarżenia wcale bezpodstawne nie były... Lekarze piszą również o przedwczesnych osądach. Jakby nie zdawali sobie sprawy, że na drugiej szali leżą przedwczesne śmierci i pomiędzy tymi dwiema szalami nie da się postawić znaku równości. Nijak to nie wychodzi.
Jak klauzula sumienia ma się do
przyrzeczenia lekarskiego,
nawiązującego do przysięgi Hipokratesa?
Może mi ktoś zarzucić, że czepiam się słów i sam mam w tym względzie wątpliwości, bo przecież prawdą jest to, co czytamy dale w tym stanowisku, że żaden jeszcze kraj nie zdołał stworzyć systemy medycznego bez powikłań w procesie leczenia. Ale przecież śmierć, to śmierć – zwłaszcza ta przedwczesna, która budzi najwięcej wątpliwości i emocji.
Przykre jest również to, że szanowni specjaliści z PTGiP nawet w najmniejszym stopniu nie uderzyli się w swoje własne piersi. Bo może te przedwczesne śmierci wynikają z faktu, że pewna część lekarzy jest wierna tak zwanej klauzuli sumienia, która wynika z art. 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty? I tutaj nasuwa się pytanie, jak klauzula sumienia ma się do przyrzeczenia, które obowiązuje absolwentów kierunku lekarskiego i lekarsko-dentystycznego uczelni medycznych. A brzmi ono następująco:
Przyjmuję z szacunkiem i wdzięcznością dla moich mistrzów nadany mi tytuł lekarza i w pełni świadomy związanych z nim obowiązków przyrzekam:
1. Obowiązki te sumiennie spełniać,
2. Służyć zdrowiu i życiu ludzkiemu,
3. Według najlepszej mojej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek,
4. Nie nadużywać ich zaufania i dochować tajemnicy lekarskiej nawet po śmierci chorego,
5. Strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych,
6. Stale poszerzać swą wiedzę lekarską i podawać do wiadomości świata lekarskiego wszystko to, co uda mi się wynaleźć i udoskonalić.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że obowiązujące w Polsce tak zwane prawo aborcyjne jest jednym z najbardziej restrykcyjnych w świecie, zaś kodeks karny przewiduje dla lekarza, który przerwie ciążę do trzech lat więzienia. Zdaję sobie również sprawę z presji, pod jaką lekarze są zmuszeni działać... Chodzi jednak o ludzkie życie. Nie muszę także nikogo przekonywać, że tak zwanej zjednoczonej prawicy takie prawo aborcyjne dobrze służy, gdyż skłóca środowisko lekarskie zresztą społeczeństwa. A podstawową zasadą rządów Kaczyńskiego i jego ferajny jest „dziel i rządź”.
Uważam, że stanowisko PTGiP znakomicie wpisuje się w tę zasadę, gdyż bardziej dzieli niż łączy.
Komentarze
Prześlij komentarz