PiS znowu potyka się o własne nogi. Kaczyński i jego ferajna próbują rozwiązać problem, który sami stworzyli

            PiS zamierza majstrować przy Trybunale Konstytucyjnym i przywrócić uregulowania, które zmienił, gdy tylko przechwycił władzę w 2015 roku. Zabieg ma polegać na wprowadzeniu zasady, że TK spotyka się w pełnym składzie, gdy w rozprawie uczestniczy 9 sędziów, a nie – jak dotychczas – 11. W ten sposób Kaczyński i jego ferajna chcą przywrócił trybunałowi Przyłębskiej zdolność do działania, zablokowaną przez sześciu buntowników. PiS twierdzi, że pomoże to trybunałowi rozpatrzyć wniosek Andrzeja Dudy o sprawdzenie konstytucyjności noweli ustawy o SN, co następnie pozwoliłoby odblokować unijne pieniądze ma Krajowy Plan Odbudowy. PiS nie tylko łamie zasady demokracji, ale i udowadnia, że brakuje mu dojrzałości politycznej, a przede wszystkim odpowiedzialności za państwo. Byłoby to śmieszne nawet, gdyby nie było straszne.

            PiS twierdzi, że zależy mu na odblokowaniu unijnych pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy, zablokowanych przez Komisję Europejską ze względu na kłopoty Polski z praworządnością. Dlatego Pis od prawie roku zmaga się nieudolnie z nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym. Chodziło przede wszystkim o likwidację Izby Dyscyplinarnej, z czym PiS nie potrafi sobie poradzić. Dlatego do tej pory Polska nie otrzymała ani centa z kwoty prawie 35 mld euro, jaka jej się należy z unijnego Funduszu Odbudowy.

Trybunał Konstytucyjny sparaliżowany. Nie pomógł nawet Kaczyński

            Na początku roku udało się uchwalić w Sejmie nowelę ustawy o SN, która następnie trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Prezydent mógł ją podpisać i problem byłby z głowy, zawetować lub odesłać do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Wybrał tę trzecią możliwość, ponieważ miał wątpliwości co do jej zgodności z Konstytucją.

            Wysłał do trybunału, chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że instytucja ta jest sparaliżowana konfliktem – sześciu sędziów zbuntowało się uważając, że kadencja Przyłębskiej minęła i nie powinna już pełnić funkcji prezesa TK. Zabrał w tej sprawie głos nawet Jarosław Kaczyński, który – jako zwykły poseł – autorytatywnie orzekł, że jego odkrycie towarzyskie ostatnich czasów, czyli Julia Przyłębska, jest pełnoprawnym prezesem TK.

            Nie przekonało to sześciu buntowników. W takim stanie rzeczy niemożliwe okazało się zwołanie posiedzenia TK i rozpatrzenie wniosku Dudy o sprawdzenie zgodności noweli ustawy o SN z Konstytucją. W skład TK wchodzi bowiem 15 sędziów, a pełny skład TK ze zdolnością orzekania musi liczyć 11 sędziów. A chętnych do orzekania jest tylko dziewięciu niezbuntowanych.

PiS dba tylko o siebie. Państwo się nie liczy

            Wprawdzie Przyłębska wyznaczyła termin rozprawy w sprawie noweli ustawy o SN na 30 maja, ale wiadomo, że rozprawa ta nie odbędzie się. Stąd inicjatywa PiS, aby Sejm uznał, że posiedzenie TK odbywa się w pełnym, czyli zdolnym do orzekania składzie, jeśli uczestniczy w nim dziewięciu z 15 sędziów. A więc PiS chce obejść konflikt, do którego sam zresztą doprowadził, zmianą przepisów. Przypomnieć trzeba, że raz już PiS zmieniał przepisy w tej kwestii – zaraz po przejęciu władzy przez tak zwaną zjednoczoną prawicę, przepchnął przez Sejm przepis, że pełny skład TK liczy 11 sędziów, a nie 9, jak było wcześniej. Oznacza to powrót do zastanego przez PiS stanu.

Nie pomoże nawet Prezydent RP. PiS zależny od Ziobry

            Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w dzisiejszym Salonie Politycznym Trójki wyjaśnił, że kiedyś była potrzeba zwiększyć pełny skład TK, a dziś jest potrzeba, aby go zmniejszyć. Czyli niczego nie wyjaśnił i wykazał się typową dla PiS arogancją. Udowodnił też, że PiS jest partią niedojrzałą politycznie, żeby nie powiedzieć – infantylną (chociaż właściwie dlaczego nie?). Jest partią psującą państwo, niszczącą jego stabilność prawną i nieodpowiedzialną. Słowem, jest partią łamiącą wszelkie zasady demokracji, partią, dla której nie liczy się interes Polski, tylko jej własny.

            Sprawą zmiany liczebności pełnego składu TK Sejm ma się zająć jutro. Ale PiS ma problem, bo nie może liczyć na poparcie opozycji, a niepewne jest także poparcie Zbigniewa Ziobry i posłów Solidarnej... pardon Suwerennej Polski. PiS jest ostatnio w konflikcie z ministrem sprawiedliwości.

            W sieci pojawiły się nawet teksty, że problem mógłby rozwiązać Dudy, gdyby wycofał swój wniosek z TK, bo ma przecież taką możliwość. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie Marek Chmaj wyjaśnił, że owszem, prezydent może wycofać swój wniosek z TK o ile nie doszło jeszcze do rozprawy, ale to jego uprawnienie nie dotyczy wniosku złożonego w trybie kontroli prewencyjnej. A taki charakter miał wniosek Dudy, dotyczący noweli ustawy o SN.

            Po raz kolejny zatem Kaczyński i jego ferajna, a więc PiS, potyka się o własne nogi, czyli usilnie próbuje rozwiązać problem, który sam stworzył. A wystarczyłoby, aby PiS przestrzegał zasady państwa prawa i zasady demokracji. Ale Kaczyński nie jest do tego zdolny.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne