Bursztynowe ciekawostki: Polowanie na Króla Bursztynu
Trudno ocenić, ile bursztynu wydobywa się w Polsce, bowiem firmy zajmujące się taką działalnością albo nie wykazują żadnego wydobycia albo ujawniają tylko niewielkie ilości wykrytego bursztynu na potwierdzenie faktu, że eksploatacja danego złoża jest nieopłacalna. Oficjalnie szacuje się, że w 2015 r. działało na Pomorzu ok. 20 ekip, które wydobywały miesięcznie ok. 2,5 ton złota Bałtyku. A przecież roczne zapotrzebowanie branży bursztynniczej wynosi ok. 150 ton tego surowca. Nietrudno wyliczyć, że roczny deficyt wynosił ok 147 ton bursztynu.
Rzecz jasna, nie bierze się pod uwagę bursztynu wydobywanego nielegalnie, bo ilości pozyskiwanego w ten sposób surowca niezwykle trudno oszacować. Ale gdyby sięgało ono wspomnianej liczby 2,5 ton, a nawet przekraczało ją dwukrotnie, to i tak pomiędzy potrzebami, a tym, co polskie wydobycie może zaoferować, istnieje przepaść przeogromna. Zwłaszcza jeśli uwzględnić fakt, że na terenie całego kraju pojawili się handlowcy z Chin, którzy masowo skupują bursztyn, a następnie wywożą go do Państwa Środka.
Rosja odcina nas od swojego bursztynu
Bursztynu zaczęło brakować już od początku 2014 roku, kiedy to Kaliningradzki Kombinat Bursztynowy w Jantarnym na Półwyspie Sambijskim wstrzymał eksport tego surowca między innymi do Polski. Wprawdzie podczas targów bursztynu Amberif przedstawiciele branży bursztynniczej Trójmiasta prosili polityków o interwencję w tej sprawie, ale nie przyniosło to żadnych rezultatów. Sytuacji nie mógł poprawić wzmagający się przemyt surowca z Rosji do Polski. A bursztynnicy z Wybrzeża około 90 proc. surowca sprowadzali właśnie z Rosji.
Jednym z głównych dostawców sambijskiego bursztynu dla gdańskich bursztynników był Wiktor Bogdan, rosyjski biznesmen, który posiadał koncesje na zakup złota Bałtyku z największej na świecie kopalni tego surowca w Jantarnym. Na tym biznesie dorobił się zresztą ogromnego majątku. Poza Gdańskiem jego bursztyn trafiał między innymi do Chin i Hongkongu. W obwodzie kaliningradzkim uchodził za króla bursztynu.
Warto wiedzieć, że bursztynowy kombinat w Jantarnym utrzymywał stosunkowo niskie ceny wydobywanego surowca, choć z powodzeniem mógł dyktować ich poziom na światowych rynkach. Rezultat był taki, że już za bramą kopalni bursztyn można było sprzedać wiele drożej, ale nie każdy miał do niego dostęp. W 2012 roku władze rosyjskie postanowiły rozprawić się z nielegalnym handlem bałtyckim kruszcem, bowiem – jak oficjalnie twierdziły – z sambijskiej kopalni przemycano więcej bursztynu, niż kombinat oficjalnie go wydobywał.
Osoby dobrze rozeznane w mechanizmach funkcjonowania rosyjskiego bursztynowego biznesu są przekonane, że przy okazji rządzący Rosją pragnęli przejąć interesy oficjalnych przedsiębiorców. W każdym razie rosyjskie służby zaczęły kontrolować firmy działające w tej branży i eliminować z rynku dotychczasowych pośredników handlu bursztynem. Co ciekawe, sprzedażą wydobywanego w Jantarnym złota Bałtyku zajęły się moskiewskie firmy, które niemal 100 proc. wydobytego w kopalni nieprzetworzonego surowca sprzedawały bezpośrednio do Chin. Stąd między innymi wziął się bursztynowy deficyt w Trójmieście i lawinowy wzrost cen złota Bałtyku.
Król Bursztynu ucieka do Polski
Cała akcja, skierowana przeciwko dotychczasowym pośrednikom w handlu bursztynem w obwodzie kaliningradzkim, oficjalnie określanym mianem bursztynowej mafii, miała także na celu wykazać, że ich działalność miała typowe kryminalne podłoże, wielu zatem usłyszało zarzuty, a zwłaszcza wspomniany król bursztynu Wiktor Bogdan. Szefa spółki Amber Plus oskarżono w 2013 roku o wyłudzanie podatku VAT – miał on wykazywać sprzedaż za granicę droższego surowca w postaci dużych brył, podczas gdy w rzeczywistości eksportował o wiele tańszy drobny bursztyn, dzięki czemu mógł odzyskiwać podatek naliczony od większej wartości surowca. Ogłoszono też, że jego spółki mogą na podstawie posiadanych dokumentów udowodnić legalne pochodzenie jedynie 5 ton bursztynu, natomiast nie potrafią w żaden sposób uzasadnić, skąd wzięło się ponad 30 ton złota Bałtyku.
Przeszukano nawet dom Bogdana w Jantarnym, gdzie w piwnicach znaleziono 30 ton bursztynu. Miały się tam znajdować bryły o wadze większej niż półtora kilograma, a nawet liczące ponad 3 kg. Oczywiście cała zawartość magazynu została skonfiskowana.
Wiktor Bogdan, obawiając się, że zostanie pociągnięty przez rosyjski wymiar sprawiedliwości do odpowiedzialności karnej, jeszcze zanim został oskarżony, uciekł do Polski i zamieszkał w Gdańsku. Rozpoczął także starania o przyznanie mu polskiego obywatelstwa. Gdy zniknął z kraju, rosyjskie służby rozesłały za nim międzynarodowe listy gończe i stał się osobą poszukiwaną przez Interpol.
Król aresztowany i poddany ekstradycji
Oficjalnie wycofał się z bursztynowego biznesu, ale pojawił się jednak w marcu 2014 roku na dorocznych targach bursztynu Amberif w Gdańsku. Podobno tam właśnie został „namierzony” przez rosyjskich agentów. Zaledwie tydzień później został aresztowany przez polską policję i znalazł się w areszcie ekstradycyjnym, jako że strona rosyjska złożyła wniosek o ekstradycję króla bursztynu.
Wkrótce przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się proces o ekstradycję Wiktora Bogdana, który w branży bursztynniczej w Gdańsku wzbudził wiele emocji, a nawet nadziei. Mówi się nawet, że niektórzy jej przedstawiciele wręcz utrzymywali, że jeśli król bursztynu zostanie przekazany rosyjskim władzom, te w zamian zniosą zakaz sprzedaży bursztynu do Polski.
Tego rodzaju oczekiwania wydają się nieco naiwne, ale faktem jest, że w czerwcu 2015 roku gdański sąd wyraził zgodę na ekstradycję Wiktora Bogdana do Rosji. Embarga na dostawy rosyjskiego bursztynu z kopalni Jantarne do Gdańska jednak nie zniesiono.
Komentarze
Prześlij komentarz