Jarosław Kaczyński i jego ferajna rusza w Polskę. Chcą rządzić jeszcze jedną kadencję, co nie wróży niczego dobrego dla nas
Jarosław Kaczyński wydał oświadczenie, w którym zapowiedział, że politycy PiS ruszają w Polskę, aby przekonywać do swojego programu. Programu, którego nie ma, bo właśnie z rozmów z Polakami, a konkretnie z sugestii Polaków ma być ten program sklecony. Żadna to nowość zresztą, bo PiS nigdy żadnego programu nie posiadał. Na czele ferajny, która będzie spotykać się z Polakami Kaczyński stawia Mateusza Morawieckiego, co oznacza, że do wyborów, Polska nie będzie miała premiera.
A więc Prawo i Sprawiedliwość zaczyna swoją kampanię wyborczą. Szef tego ugrupowania Jarosław Kaczyński zapowiedział, że politycy PiS, na czele których stanie Mateusz Morawiecki ruszają w Polskę, aby odbyć z Polakami tysiące spotkań. Już w ten weekend premier i Beata Szydło odbędą pierwsze spotkanie z wyborcami w Jaśle.
Rząd Polski odstąpi od zadań i będzie pracował dla PiS
Na Nowogrodzkiej w siedzibie PiS odbyła się konferencja prasowa, podczas której Kaczyński ogłosił zbiorowe tournée swoich ludzi po Polsce. W konferencji wzięli udział również premier Morawiecki oraz ministrowie: Jacek Sasin, Piotr Gliński i Mariusz Błaszczak. A więc najważniejsi ludzie Kaczyńskiego. Zapewne każdy z nich będzie brał udział w tej trasie po kraju. Oznacza to, że do wyborów kraj będzie pozbawiony nie tylko premiera, ale i jego zastępców – Sasina, Błaszczaka czy Glińskiego.
Oznacza to również, że ludzie ci – opłacani przez wszystkich obywateli płacących podatki – zajmą się agitacją na rzecz jednej partii. Przykład takiej chorej sytuacji mieliśmy już przy okazji wyborów prezydenckich. A więc w kampanię na rzecz jednej partii zostaną włączone zasoby państwa, które należy przecież do wszystkich Polaków. Uważam, że jest to nie tylko nieetyczne i niezgodne z demokratycznymi standardami, ale i niezgodne z prawem. Tylko że PiS prawo ma akurat tam, gdzie słońce nie dochodzi.
Program PiS dopiero się skleci. Po to jadą w Polskę
Kaczyński mówiąc o tych spotkaniach napomknął, że należą one do tradycji jego ugrupowania, bo przecież PiS zawsze był blisko ludzi. Jak PiS jest blisko ludzi widać przy okazji protestu osób z niepełnosprawnościami i ich opiekunów, jaki odbywa się w Sejmie. Kaczyński – wszak twarz PiS – ani razu nie pojawił się, aby porozmawiać z nimi. Pojawił się natomiast 8 marca Rafał Bochenek z kwiatami dla protestujących kobiet, co było co najmniej niezręcznością, żeby nie powiedzieć – kpiną ze strajkujących.
Podczas konferencji zapowiedziane zostało również, że na podstawie tych spotkań, rozmów z Polakami i ich sugestii powstanie program wyborczy PiS. Oznacza to zatem, że partia ta żadnego programem nie dysponuje, a brak programu właśnie ludzie tak zwanej zjednoczonej prawicy zarzucali obłudnie swoim przeciwnikom politycznym. Zresztą PiS i jego polityczne przystawki nigdy nie mieli programu dla Polski , a 500 Plus i wszelkie inne Plusy to jedynie rozdawnictwo i to bezładne, do którego każdy wioskowy głupek jest zdolny. Chyba, że programem było demolowanie państwa, systemu sprawiedliwości, czy pozycji Polski w Europie i świecie. To akurat wyszło tej ferajnie doskonale.
Jarosław Kaczyński ma rację – wiele się zmieniło. Szkoda, że na gorsze
– Mogę uczciwie powiedzieć, że po roku 2015 ten realny ustrój gospodarczo-społeczny Polski się zmienił – powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji.
To prawda – ja się z nim zgadzam. Ferajna Kaczyńskiego przede wszystkim próbuje pewnymi procesami gospodarczymi sterować ręcznie, co jest oczywistym powrotem do czasów Peerelu. Wykorzystuje inflację, która drenuje kieszenie Polaków do zwiększenia wpływów budżetu, ogłaszając to później jako swój sukces. Co jeszcze w sferze gospodarczej się zmieniło? Ano straciliśmy prawie 36 mld euro z europejskiego Funduszu Odbudowy i możemy znacznie więcej z Funduszu Spójności. Mało tego – przez upór i nieudolność pisowskich władz płacimy dziennie milion euro kary, zasądzonej dla Polski przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Płacimy tę karę już prawie półtora roku. Każdy może więc policzyć, ile pieniędzy już straciliśmy.
Za rządów tak zwanej zjednoczonej prawicy dramatycznie spadła liczba nowych urodzeń w Polsce, zwiększyła się grupa Polaków żyjących w warunkach poniżej minimum socjalnego, drastycznie wzrosłą liczba zgonów. Co jeszcze Kaczyńskiemu się udało? Podzielić Polaków na co najmniej dwie zwalczające się bez pardonu grupy, skłócić z sąsiadami, co też nas kosztowało o będzie kosztować pieniądze i straty gospodarcze, bo przecież nieustannie zadzieramy z Niemcami, a więc najmocniejszym gospodarczo krajem Europy, od którego w znacznej mierze uzależniona jest polska gospodarka.
To tylko niektóre sprawy, które udało się Kaczyńskiemu i jego ferajnie „załatwić” dla Polaków. Teraz ludzie chcieliby otrzymać mandat do rządzenia na kolejną kadencję, bo przecież – jak powiada Kaczyński – nie wszystkie „reformy” udało się dokończyć, czyli nie wszystko udało się zniszczyć. Oby do tego nie doszło.
Komentarze
Prześlij komentarz