Państwo, jak pospolity rozbójnik, chce złupić kolejną grupę obywateli
Nieudolność grupy trzymającej władzę w Polsce jest wręcz porażająca. Rządzi już ósmy rok, a nie zdołała stworzyć skutecznego programu mieszkaniowego. Ale pomysły ma, tylko że wyjęte z pewnej dziury. Ostatni z nich, to specjalny podatek dla firm i osób fizycznych, które kupują mieszkania na wynajem. Podatek ten ma ułatwić innym kupno własnego mieszkania, bo – zdaniem władzy –spowoduje, że ceny lokali będą niższe. Jednak rezultat będzie taki, że państwo, jak rozbójnik, będzie łupiło kolejną grupę obywateli. A przecież, żeby ułatwić Polakom kupowanie mieszkań, wystarczy rozwinąć ich budowę. Niby proste, ale dla tak zwanej zjednoczonej prawicy to zadanie powyżej jej możliwości – intelektualnych, organizacyjnych i biznesowych.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wprowadzenie kolejnego podatku, który obciąży kieszenie niektórych właścicieli nieruchomości. Chodzi o firmy i osoby fizyczne, które skupują mieszkania, ale nie korzystają z nich, lecz przeznaczają na wynajem. Zdaniem rządzących ich działalność zwiększa popyt na mieszkania i w ten sposób powoduje wzrost ich cen. Przez to stają się niedostępne dla przeciętnego Kowalskiego. Szczegóły dotyczące tego podatku są jeszcze nieznane, ale – jak tłumaczy Morawiecki – „jeżeli ktoś kupił już 7 czy 8 mieszkań, to też należy się przyglądnąć temu, bo to znaczy, że jest to osoba zamożniejsza”.
Czy słowa Morawieckiego z czymś się komuś kojarzą? Nie? No to przypomnę – w nieodległej przeszłości, której sam doświadczyłem, też mieliśmy władzę, która wręcz uwielbiała się „przyglądnąć” osobom zamożniejszym. I odpowiednio te osoby traktowała.
Oczywiście, że podatek, którym straszy Morawiecki, nie spełni pokładanych w nim nadziei. Oczywiście zakładam, że rządzący rzeczywiście chcą ułatwić przeciętnemu Kowalskiemu kupno własnego lokum. Dość naiwnie, bo eksperci mówią wprost, że podatek niczego nie załatwi i niczego nikomu nie ułatwi. Rozumiem zatem, że rzeczywistym zamiarem rządu jest złupienie kolejnej grupy obywateli.
Przecież nawet dziecko już wie, że najlepszym sposobem na ułatwienie przeciętnemu Polakowi kupna własnego mieszkania, jest zbudowanie odpowiedniej liczby lokali. Tak zwana zjednoczona prawica początkowo nawet miała ambicję podjąć to najprostsze zadanie. W pocie czoła i wielkim znoju udało jej się napisać coś w rodzaju programu mieszkaniowego – najpierw jednego później drugiego – ale przedsięwzięcie w żadnym przypadku nie wypaliło. Bo okazało się, że zbudowanie tanich mieszkań przerasta możliwości tej ekipy – zarówno intelektualne, jak i organizacyjne i biznesowe.
Ostatnio rząd też stworzył jakiś tam program mieszkaniowy, który jednak nie przewiduje budowy tanich lokali, a udaje tylko, że ułatwi sfinansowanie zakupu. Niektórzy wskazują nawet, że ten program do złudzenia przypomina projekt, przygotowany przez władzę w czasach Peerelu. Jakoś zbyt często tak zwana zjednoczona prawica nawiązuje do rozwiązań lubianych przez władzę w tym dość ponurym okresie. Bo przecież od samych ułatwień w finansowaniu mieszkań nie przybędzie, a jak nagle okaże się, że jest więcej chętnych na mieszkanie przez te ułatwienia, to ich cena nagle zacznie rosnąć. I cały misterny plan wiadomo gdzie sobie pójdzie.
Pozostaje więc tylko udawać, że coś się robi, wprowadzając kolejny podatek. Wprawdzie niczego on nie załatwi, ale przynajmniej rządzącym uda się – jak pospolitemu rozbójnikowi – złupić obywateli.
Komentarze
Prześlij komentarz