Znacznie bliżej im do komunistów niż neoliberałów
W sobotnim wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazał się wywiad z profesorem socjologii Pawłem Śpiewakiem. O ile wywiad jako całość był – moim zdaniem – dość interesujący, to zaskoczył mnie sposób, w jaki profesor Śpiewak ocenia Jarosława Kaczyńskiego i jego ferajnę. Z jego wypowiedzi można by wywnioskować, że Kaczyński przede wszystkim stawia na gospodarkę i jej efektywność, zaś kapitalizm jest dla niego wartością samą w sobie. Myślę, że profesor zbyt dużą wagę przykłada do słów, wypowiadanych przez przedstawicieli tak zwanej zjednoczonej prawicy i ich szefa, ignorując jednocześnie ich czyny. A to czyny świadczą o faktycznych intencjach.
Emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego Paweł Śpiewak – socjolog, autor książek i działacz społeczny – udzielił obszernego wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Wywiad ukazał się w sobotnim wydaniu dziennika. Jest interesujący, bo i sam profesor Śpiewak był i jest interesującym intelektualistą, którego zawsze darzyłem szacunkiem. Tym razem jednak kompletnie mnie zaskoczył swoją oceną Jarosława Kaczyńskiego i całej jego ferajny trzymającej obecnie władzę w Polsce.
W jednej ze swoich wypowiedzi profesor Śpiewak stwierdził mianowicie, że „(...)PiS nie podważa dogmatów funkcjonowania gospodarki i kultu efektywności gospodarczej(...)”. W innym miejscu profesor mówi: „Nie zauważyłem, żeby Kaczyński powiedział coś złego o samym kapitalizmie, choć wygaduje jakieś brednie o cwaniakach przedsiębiorcach.”. Te oceny pozwalają jednocześnie opisywać Prawo i Sprawiedliwość jako partię „do pewnego stopnia neoliberalną”.
Mam wrażenie, że profesor Śpiewak zbyt wielką wagę przykłada do tego, co Kaczyński i związani z nim ludzie mówią lub przemilczają, nie zawracając sobie jednocześnie głowy tym, co ci ludzie robią. A to czyny, nie słowa, określają rzeczywiste intencje tak zwanej zjednoczonej prawicy. Przecież nawet komuniści nie kwestionowali wartości gospodarki, na której opiera się byt państwa i jego obywateli. Nawet komuniści doceniali efektywność gospodarczą, chociaż mieli z nią tyle wspólnego, co dziś Kaczyński i jego ferajna. I nawet komuniści dopuszczali funkcjonowanie sektora prywatnego, czyli aktywność prywatnych przedsiębiorców, chociaż mieli o nich jak najgorsze zdanie, odmawiając im jakichkolwiek walorów etycznych. Podobnie zresztą jak Kaczyński, który nazywa ich cwaniakami.
I – podobnie jak komuniści – Kaczyński i jego ludzie dochody budżetu opierają na dociskaniu śruby „prywaciarzom”, którzy przecież mają za dużo, więc sprawiedliwy pan – niby Janosik – część im zabierze, aby rozdzielić wśród biednych. A że słowa rozmijają się tutaj z czynami, to też kolejne podobieństwo Kaczyńskiego i jego ferajny do komunistów.
Ma rację profesor Śpiewak, że Kaczyński nie powiedział nic złego o kapitalizmie. Kaczyński jest na tyle cwany, że nic takiego nie mógł powiedzieć, bo naraziłby się opinii publicznej i swojemu elektoratowi. Gdyby krytykował kapitalizm, dawałby dowód na to, że go nie lubi. A kto nie lubi kapitalizmu, lubi socjalizm lub komunizm, czyli opowiada się po złej strony mocy.
Faktem jest natomiast, wynikającym z czynów, że grupa sprawująca władzę robi wszystko, aby w swych rękach zgromadzić tej władzy jak najwięcej, najlepiej więc, gdy jest scentralizowana i w żaden sposób nie dzielona z jakimiś obcymi, nie należącymi do swojej ferajny. Takie są właśnie czyny tak zwanej zjednoczonej prawicy i jej pożal się Boże wodza Kaczyńskiego. Wiadomo, jaki to ma wpływ na gospodarkę, a niedowiarkom proponuję przyjrzeć się sytuacji na Węgrzech, w kraju autokratycznie rządzonym przez dyktatora Victora Orbana. Jak donoszą media, sklepy zaczynają tam reglamentować żywność. Coś komuś to przypomina?
Kaczyński i jego ludzie zaprzeczają również jakoby chcieli wyprowadzić nasz kraj z Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie – przekonują, że chcą w niej zostać. Tylko że czyny wskazują na coś innego. Ich działania doprowadziły do tego, że znaleźliśmy się na obrzeżach Unii. Wystarczy więc niewielki ruch, aby znaleźć się poza jej granicami.
W jednym profesor Śpiewak się nie pomylił, oceniając PiS. Powiedział mianowicie, że „(...)jest partią antyspołeczną, co widać w ich stosunku do szkolnictwa, służby zdrowia, ochrony rodzin.”.
Komentarze
Prześlij komentarz