Weekendowo, a więc lekko, czyli dla zabawy

            Dziś proponuję odetchnąć nieco od polityki i wojny polsko-polskiej, a właściwie – nie mam co owijać w bawełnę, bo wiadomo, co myślę – wojny pisowsko-polskiej. Dzisiaj pokażę się nieco z innej strony, co już kilka razy robiłem, czyli zaprezentuję próbkę swojej twórczości prozatorskiej. Będzie to bardzo krótkie opowiadanie, które – mam nadzieję – rozbawi Czytelników.


KOSZMAR

To było ogromne drzewo. Wspinał się na nie powoli Edek. Sapał, bo było mu ciężko. Jola przecież nie ważyła mało. A Edek taszczył ją pod pachą. Nic dziwnego więc, że sapał z wysiłku.

Jola miała podkrążone oczy i krzyczała przeraźliwie. Oczy miała podkrążone, ponieważ całą noc śnił jej się koszmar i co chwila budziła się wystraszona. Śniło jej się, że Edek taszczy ją pod pachą na ogromne drzewo.

Krzyczała natomiast, gdyż za nic nie mogła sobie przypomnieć, czy we śnie miała podkrążone oczy. Jeśli tak, to by znaczyło, że to, co teraz, to też sen. Krzyczała więc, bo jeśli to sen, to ktoś usłyszy i ją obudzi. Jeśli zaś nie, to tym bardziej miała powód aby krzyczeć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne