To my się na to godzimy. Czy coś jest z nami nie tak?
O Pawle Kukizie powiedziano już wiele i to w sposób – delikatnie mówiąc – na ogół niezbyt pochlebny. Ten były szansonista jest jaki jest i się nie zmieni – problem leży gdzie indziej. A mianowicie, jak to się dzieje, że ludzi pokroju Kukiza wybieramy do Sejmu i dajemy im możliwość oddziaływania na sprawy ważne dla kraju. A władzę oddajemy w ręce ludzi tworzących tak zwaną zjednoczoną prawicę. Owszem, każdy naród ma prawo się pomylić. Pomylili się Amerykanie, wybierając Donalda Trumpa na prezydenta, ale szybko poszli po rozum do głowy. Pomylili się Brytyjczycy w sprawie brexitu i już wiedzą, że popełnili błąd (mówią o tym wyniki sondażu). A my? Nadal słuchamy głupawych wynurzeń Kukiza, obserwujemy kolejne skandale, afery oraz żenujące decyzje grupy trzymającej władzę i nic. Czyżby było coś z nami nie tak?
Paweł Kukiz zrobiłby lepiej, gdyby nie udzielał wywiadów i w ogóle nie wypowiadał się publicznie. Bo wystarczy że otworzy usta w kierunku mikrofonu i wszyscy wiedzą, z kim mają do czynienia. Ostatnio lansuję tezę, którą pewnie sam wymyślił, że wystarczy wyrzucić Zbigniewa Ziobrę z rządu, a pieniądze na Krajowy Plan Odbudowy popłyną do Polski. I ma pretensje do opozycji, że nie wnosi votum nieufności wobec ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. On przecież i jego ludzie poparliby je przecież. Panie Kukiz – opozycja wykazałaby się ogromną naiwnością, żeby nie powiedzieć głupotą, gdyby panu zaufała i liczyła na głosy pana i pana ludzi. Na szczęście nie słucha pana.
Były szansonista zwierzył się również, że nie wyklucza sytuacji, kiedy to Prawo i Sprawiedliwość zaprosi jego ugrupowanie na swoje listy wyborcze. Ale jednocześnie podkreśla, że Jarosław Kaczyński i jego ferajna musieliby spełnić dwa warunki. Pierwszy, to zmienić ordynację wyborczą na model mieszany, który został opracowany przez profesora Jarosława Flisa, zaś drugi warunek, to zniesienie immunitetów. Tylko tyle? A gdzie sędziowie pokoju? Widać Kukiz machnął już na tę sprawę ręką.
Inna sprawa, że Kaczyński zaprosi Kukiza albo nie. I żadne warunki stawiane przez szansonistę nie mają tu nic do rzeczy. I jest pewne jak w banku, że jeśli takie zaproszenie Kukiz od PiS otrzyma, to po prostu z niego skwapliwie i z wdzięcznością skorzysta. Bo inaczej Kukiz i jego grupa przestają istnieć w sensie politycznym. Tak, panie Kukiz, myśl pan trochę.
A teraz trochę o grupie trzymającej władzę w Polsce. Dziennikarze TVN24 ustalili, że 22 wysoko postawionych pracowników PKN Orlen wpłaciło w 2019 roku duże kwoty na kampanię wyborczą Beaty Szydło i Joanny Kopcińskiej. Na konto każdej z nich miało wpłynąć po około 75 tys. złotych W ten sposób osoby te odwdzięczyły się partii Kaczyńskiego za dobrze płatne stanowiska pracy w państwowej spółce. Afera i skandal, który powinien skruszyć fundamenty, na których opiera się grupa trzymająca władzę. Coś się jednak dzieje?
Nie dziwi, że istnieją ludzie pokroju Kukiza, bo takie zawsze istniały i nie ma si ę co na nie obrażać. Zawsze istnieli i istnieją ludzie, którzy bez mrugnięcia powieki przyjmą wysokie i dobrze płatne posady, chociaż im się nie należą i będą się za to odwdzięczać. I zawsze istniały i będą istnieć ludzie, którzy bez skrupułów będą korumpować kogo się tylko da, aby zdobyć lub utrzymać władzę.
Problem leży gdzie indziej. Otóż problemem jesteśmy my, wyborcy, którzy godzimy się na to, że tacy ludzie mają wiele do powiedzenia w sprawach publicznych, a nawet wręcz decydują o losach kraju, a tym samym i o losach obywateli tego kraju. Owszem, każdy naród ma prawo popełnić błąd. Na przykład Brytyjczycy zdecydowali o wyjściu z Unii Europejskiej, a Amerykanie wybrali kogoś takiego jak Donald Trump na prezydenta swojego kraju. Ale Brytyjczycy już żałują swojego kroku – według najnowszego sondażu 57 procent uważa, że brexit był błędem. Chętnie by odwrócili bieg zdarzeń, ale w tej chwili jest to niemożliwe. Amerykanie też poszli po rozum do głowy i pogonili swojego Trumpa.
A nam nie przeszkadza Kukiz, nie przeszkadzają afery, skandale i wręcz decyzje na szkodę kraju i jego obywateli, podejmowane przez grupę trzymającą władzę. Grupa ta wciąż trzyma się mocno i cieszy się niemałym poparciem. Czyżby coś było z nami nie tak?
Komentarze
Prześlij komentarz