Koniec z tarczą antyinflacyjną? Unia przybyła grupie trzymającej władzę z odsieczą

            Chyba już niedługo będziemy cieszyć się tarczą antyinflacyjną, wprowadzoną przez grupę trzymającą władzę w Polsce. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, Komisja Europejska wskazała w piśmie do rządu polskiego, że ma istotne wątpliwości, co do niektórych rozwiązań w tarczy antyinflacyjnej, które naruszają dyrektywy unijne. Chodzi o stawki VAT na gaz, paliwa silnikowe i nawozy. Uwagi Komisji Europejskiej mogą być na rękę rządzącym, bo wiadomo powszechnie, że rząd bardzo szybko zbliża się do ściany, a więc do momentu, gdy nie będzie już miał sposobu na finansowanie różnych socjalnych dopłat, wypłat, zwolnień i ulg. Wprawdzie nasze władze nie mają zwyczaju przejmować się sugestiami Komisji Europejskiej, ale te uwagi mogą im być bardzo na rękę – mogą odstąpić od tarczy, a całą winę zwalić na Unię, bo to ona przecież kazała. Wprawdzie premier Mateusz Morawiecki zapewnia, że tarcza nadal będzie działać, ale czy można mu wierzyć? Wszak jego prawdomówność jest już legendarna.

Dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej” odkryli, że grupa trzymająca władzę w Polsce została na piśmie zrugana przez Komisję Europejską, za niektóre rozwiązania, zastosowane przez rządzących w tarczy antyinflacyjne. Chodzi przede wszystkim o obniżone stawki VAT na gaz, paliwa oraz nawozy sztuczne. W tej chwili mamy zerową stawkę podatku VAT na nawozy, które do tej pory były opodatkowane stawką ośmioprocentową, i gaz ziemny, na który stawka VAT wynosiła 23 procent. Na paliwa jest nałożony VAT w wysokości 8 procent, podczas gdy przed wprowadzeniem tarczy płaciliśmy 23 procent.

Komisja Europejska sugeruje, że wspomniane obniżki podatku VAT naruszają przepisy unijne, co może skutkować wszczęciem postępowania wobec Polski. Podobno KE już wcześniej wskazywała na te nieprawidłowości, ale przymykała oko. Do czasu.

Chociaż grupa trzymająca władzę zazwyczaj alergicznie reaguje na wszelkie uwagi, sugestie i zalecenia Komisji Europejskiej, to tym razem mogą one, o dziwo, bardzo na rękę rządowi. Kraj bowiem jest zadłużony po uszy, w budżecie pieniędzy nie ma, a tarcza inflacyjna kosztuje przecież niemało. W tym roku trzeba będzie na nią wydać około 30,6 mld złotych, a eksperci szacują, że w przyszłym roku koszt może być jeszcze większy. Rządzący najprawdopodobniej skorzystają zatem skwapliwie z uwag KE, odstąpią od tarczy antyinflacyjnej, zaś całą winę zrzucą na Unię, na tę złą Unię, która robi wszystko, aby życie Polaków było jak najtrudniejsze. Po prostu upieką dwie pieczenie na jednym ogniu – zaoszczędzą niemałą kasę i jeszcze obrzydzą swoim rodakom Unię Europejską, na czym wydaje im się szczególnie zależeć.

Wprawdzie premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że tarcza antyinflacyjna będzie dalej funkcjonować w przyszłym roku, zaś przywrócone do stanu pierwotnego stawki VAT wezmą na siebie spółki skarbu państwa. Ale wiadomo przecież, że to co mówi Morawiecki to jedno, a co rzeczywiście się dzieje, to zupełnie odrębna sprawa. Wszak o jego prawdomówności rodacy opowiadają już legendy.

Wiadomo też, kto sprawuje w kraju faktyczną władzę – Jarosław Kaczyński, człowiek namiętnie podróżujący po kraju i spotykający się ze swoimi największymi wyznawcami. Niektórzy nawet twierdzą, że najwierniejsi fani Kaczyńskiego jeżdżą za nim niczym grouppies i to oni stanowią trzon jego audytorium w każdym mieście. Człowiek, który podczas swoich „występów” wygaduje najprzeróżniejsze niedorzeczności, które – zdaniem Kaczyńskiego – mają trafić w gusta rodaków. I – o dziwo – trafiają, co oznacza, że ich autor dużo wie o swoich wyznawcach. Człowiek, który na dodatek zwierzył się podczas jednego z ostatnich spotkań, że jest wykluczony z systemu bankowego i posługuje się tylko gotówką, ponieważ dokonywanie płatności kartą płatniczą, to zbyt wielkie wyzwanie dla niego. Tylko za co on płaci? Za jakie towary i usługi, skoro nie pokazuje się na zakupach? Taki oto człowiek sprawuje faktyczną władzę nad nami. Mam nadzieję, że wszyscy już się zorientowali w zagrożeniach i zapięli pasy bezpieczeństwa.