Kaczyński odlatuje, ale to może mieć sens

             Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nadal w trasie. Spotyka się ze swoimi zwolennikami w poszczególnych miastach kraju. Wydaje się jednak, że ze spotkania na spotkanie jego retoryka jest coraz bardziej oderwana od rzeczywistości, aby nie powiedzieć, że szef grupy trzymającej władze w Polsce nie bardzo panuje nad tym, co mówi, czyli po prostu bredzi. Z drugiej strony jednak z badań przeprowadzonych przez Instytut Psychiatrii i Neurologii wynika, że ponad 8 mln dorosłych Polaków cierpi na różne zaburzenia psychiczne. Może więc narracja Kaczyńskiego ma sens z punktu widzenia budowania poparcia dla grupy trzymającej władzę.

            W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził Myszków w województwie śląskim, gdzie spotkał się z grupą swoich zwolenników. Nie omieszkał zaatakować polityków opozycji przekonując, że jego poprzednicy przy sterze władzy byli gotowi do zawierania niekorzystnych dla interesów Polski traktatów i osłabiali pozycję naszego kraju, gdy tymczasem można było prowadzić politykę, której nadrzędnym celem jest interes naszego kraju. Pewnie Kaczyński jest przekonany, że taką właśnie politykę prowadzi dziś grupa trzymająca władzę, której lideruje. Zapewne nie ma pojęcia o tym, że już nikt w Europie nie liczy się ze zdaniem polskiej tak zwanej zjednoczonej prawicy – nawet Victor Orban, traktowany jako sojusznik. Ale z pewnością jego zdaniem to świadczy o wysokiej pozycji Polski na arenie międzynarodowej.

            Zapewne też w interesie Polski działała grupa trzymająca władzę, w wyniku czego prawdopodobnie straciliśmy ponad 34 miliardy euro na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Mało tego – zapewne do sukcesu w walce o interes kraju Kaczyński zalicza również sytuację, w której Polska musi płacić 1 milion euro dziennie kary za niewykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie izby dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym. Podobnych sukcesów w walce o interesy Polski, prowadzonej przez grupę trzymającą władzę jest oczywiście dużo więcej, ale nie będziemy ich wyliczać.

            Szef Prawa i Sprawiedliwości przekonywał również swoich wyborców, że tylko w Polsce mamy do czynienia z prawdziwą praworządnością, zaś praworządność w wydaniu europejskim to oszustwo.

            – W Unii Europejskiej stosowane jest to oszustwo po to, żeby mieć bat na prawicowy rząd – perorował Kaczyński, całkowicie pomijając fakt, że Polski rząd nie jest prawicowy a skrajnie populistyczny. – Bo tam dominuje lewica. Co więcej, tam dominuje po prostu lewactwo. Włochy, Szwecja dają nadzieję, że to się zaczyna zmieniać. To nie będzie proces szybki, łatwy, ale jesteśmy przekonani, że to się zmieni, a elementem tej zmiany będzie nasze trzecie zwycięstwo wyborcze.

            Następnie szef PiS wyraził przekonanie, że zacznie się cofać ideologiczne szaleństwo, jakie zalewa nas z zachodu. I przy tej kwestii prezes już całkowicie odleciał.

            – Ludzie są karani wyrokami skazującymi za stwierdzenie, że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci – bajdurzył Kaczyński. – Tak, są takie przypadki. Można powiedzieć na przykład w Anglii, w radiu, BBC bodajże, w wywiadzie, że nie jest pewne, czy dzieci wychowywane w parach jednopłciowych mają równie dobre warunki, jak w normalnej rodzinie i następnego dnia mieć wezwanie na policję.

            Dalej Kaczyński stwierdził rezolutnie, że na Zachodzie dzieci są traktowane jak koty, czy psy, które służą dzieciom. Mam nadzieję, że nie miał na myśli nagłośnionego w mediach przypadku, kiedy to działacz Prawa i Sprawiedliwości znęcał się nad swoim psem, przywiązując go do samochodu i wlokąc po drodze. Pewnie też ani przez myśl mu nie przeszło, że własne dzieci można traktować gorzej niż zwierzęta w jego własnej ojczyźnie – wszak niemal nie ma tygodnia, aby media nie donosiły o przypadku znęcania się nad własnymi dziećmi przez rodziców czy opiekunów: bicia do nieprzytomności, czasem ze skutkiem śmiertelnym, głodzenia czy wykorzystywania seksualnego. Ale przecież to takie swojskie, więc się nie liczy.

            Dla normalnego człowieka wydaje się oczywiste, że Jarosław Kaczyński ma z sobą jakiś problem. Można jednak na tę sprawę spojrzeć zupełnie inaczej. Jeśli się weźmie pod uwagę, że z badań EZOP II, przeprowadzonych przez Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wynika, iż ponad 8 milionów Polaków ma różne zaburzenia psychiczne, to takie brednie mają sens. W kontekście budowania poparcia dla grupy trzymającej władzę i jej szefa oczywiście.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne