Dlaczego nieudacznicy wciąż rządzą? Czy to jeszcze demokracja?
Jest wiele dowodów na to, że mamy do czynienia z polityczną kapitulacją rządu, jeśli chodzi o zapewnienie Polakom odpowiedniej ilości węgla na zimę. Tak przynajmniej twierdzi Jakub Wiech, redaktor naczelny portalu Energetyka24, w podcaście Patryka Michalskiego. To nie pierwsza porażka tego rządu i grupy trzymającej władzę w Polsce w ogóle. Jej porażki w zetknięciu z realnymi problemami naszej rzeczywistości wcale nie dziwią, więc nie dziwi również porażka związana z węglem. Dziwi tylko, że rząd, który nic nie potrafi, wciąż rządzi. Rzecz to raczej niebywała w demokratycznym świecie.
Zdaniem Jakuba Wiecha, eksperta w sprawach energetyki, oznak kapitulacji rządu w sprawach związanych z zaopatrzeniem w węgiel jest wiele. W tym kontekście mówi między innymi o oszustwach, polegających na malowaniu kamieni na czarno i następnie sprzedawaniu ich jako węgiel. Inną taką oznaką porażki rządu jest, według Wiecha, sprzedawanie pociętych opon jako opału. No cóż, sam prezes PiS, czyli szef grupy trzymającej władzę, podczas jednego ze spotkań ze swoimi zwolennikami, nawoływał do palenia w piecach byle czym, bo przecież Polska musi być ogrzana zimą.
Kolejną oznaką kapitulacji rządu ma być przyzwolenie na sprzedaż węgla brunatnego jako opału domowego.
– Węgiel brunatny to trudne paliwo o dużej wilgotności, którego trzeba spalić bardzo dużo, żeby uzyskać energię. Przy spalaniu emituje bardzo dwutlenku węgla, związków siarki czy nawet rtęć – mówi Jakub Wiech. – Elektrownie mają specjalne systemy filtrów i oczyszczaczy, dzięki czemu emisja rtęci jest znacznie mniejsza. Trudno natomiast oczekiwać żeby Polacy mieli piece przystosowane do spalania węgla brunatnego.
Spodziewajmy się zatem, że rząd i na polu zaopatrzenia Polaków w węgiel raczej polegnie. Co wcale nie dziwi, bo poległ wielokrotnie już wcześniej, kiedy tylko zetknął si ę z realnymi problemami, jakie przynosi życie. Odpadł od ściany, gdy próbował zmierzyć się z pandemią, wywrócił się, gdy w czasie pandemii chciał zorganizować wybory tak zwane kopertowe, nie dał rady z reformą podatków, dzięki czemu mamy kompletny chaos w tej dziedzinie, nie potrafi poradzić sobie z inflacją... To tylko niektóre sprawy, które kompletnie schrzanił, bo jest ich wiele więcej. Owszem, udało mu się przekopać Mierzeję Wiślaną, tylko nie wiadomo po co, bo przecież nie wiem, czy kogokolwiek przekonuje bełkot polityków władzy o suwerenności, niepodległości itp. Udało się zbudować płot na granicy z Białorusią, ale też nie wiadomo po co, skoro dziennie – według oficjalnych informacji – forsuje go 116 imigrantów.
Wniosek nasuwa się jeden – mamy rząd nieudaczny, żeby nie powiedzieć: pokraczny, któremu nic nie wychodzi. I to nawet nie dziwi. Dziwi natomiast fakt, że ten rząd i ta grupa trzymająca władzę jeszcze rządzi w Polsce. Rzecz to niebywała dla kraju demokratycznego – w takim kraju bowiem wystarcza jedna porażka, jeden skandal i rząd upada. Ale nie u nas. Pytanie zatem, czy wciąż jesteśmy krajem demokratycznym? Pewnie tak, ale nie wiadomo, jak długo jeszcze.
Komentarze
Prześlij komentarz