A jednak gonimy króliczka, ku uciesze pisowskiego elektoratu
Wszystko wskazuje na to, że jednak grupa trzymająca władzę w Polsce wyhodowała sobie kolejnego króliczka, którego zamierza gonić do samych przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, ku uciesze swoich wyznawców. Tym króliczkiem są reparacje wojenne, których PiS jakoby domaga się od Niemiec i podobno nawet wysłał do rządu niemieckiego notę dyplomatyczną w tej sprawie. Jak się jednak okazuje, noty mogło wcale nie być, bo Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie chce jej pokazać, albo była, lecz nie chodziło w niej o reparacje.
Dziś, czyli 11 października, trzej politycy Koalicji Obywatelskiej – Dariusz Rosati, Bartłomiej Sienkiewicz i Paweł Kowal – udali się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby w ramach kontroli poselskiej zapoznać się z treścią noty dyplomatycznej, jaką miano przedstawić rządowi Niemiec. Przypomnijmy, że 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau uroczyście podpisał taką notę, lecz do tej pory jej treść jest utrzymywana w tajemnicy. W nocie tej nasi dyplomaci mieli domagać się od Niemiec reparacji za straty poniesione przez stronę polską podczas II wojny światowej.
Pisma, czyli noty, oczywiście posłom opozycji nie pokazano – wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk zażądał od kontrolujących podpisania oświadczenia o zachowaniu tajemnicy państwowej, zaś posłowie KO takiego oświadczenia nie podpisali oczywiście.. Oznacza to, że nota, przedstawiona Niemcom, zyskała status tajemnicy państwowej. Tajemnicy państwowej, która została ujawniona Niemcom. Podobnego absurdu dawno nie słyszałem, a raczej nigdy nie słyszałem, chociaż już w czasach PRL byłem dorosłym człowiekiem, i do tej pory ten właśnie okres był przedstawiany, jako pełen absurdu.
Po kontroli Paweł Kowal napisał na Twitterze, że nie było żadnej noty o reparacje, natomiast poszła jakaś nota, ale bez raportu o stratach w czasie II wojny światowej, który powinien być załącznikiem do niej. Zdaniem polityka KO nie było też żadnego wystąpienia do Rosji o odszkodowania, chociaż podjęto stosowną uchwałę sejmu w tej sprawie.
Trzytomowy raport o stratach Polski w wyniku II wojny światowej został przedstawiony w Zamku Królewskim przez Jarosława Kaczyńskiego 1 września. Z przygotowanego przez Parlamentarny Zespól do spraw Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II Wojny Światowej, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk wynikało, że Niemcy podczas wojny zadały narodowi polskiemu straty, których wartość wynosi prawie 6 bilionów 201 miliardów złotych.
Zdaniem Bartłomieja Sienkiewicza , PiS w rzeczywistości w ogóle nie zamierza na poważnie podejmować kwestii reparacji. Grupa trzymająca władzę zamierza tylko mobilizować elektorat i utrzymywać go w nienawiści do Niemiec. Zgadzam się z Sienkiewiczem, zresztą po zaprezentowaniu raportu przez Kaczyńskiego napisałem: „Politycy PiS wolą jednak targać za nogawki Niemcy, co – jak daje się zauważyć – jest częścią szerszej strategii. Oto bowiem mamy odwiecznego i znienawidzonego wroga, którego możemy pociągnąć do odpowiedzialności za wszelkie krzywdy, które nam wyrządził. Bo przecież zawsze jesteśmy pokrzywdzeni. Mamy więc wroga, przeciwko któremu możemy skonsolidować naród – przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi jak znalazł. Oczywiście nie chodzi o żadne reparacje, tylko o króliczka, którego możemy razem gonić. Wiadomo bowiem, że z tych odszkodowań nic nie wyjdzie, tak samo jak nie wyszło z wykazaniem, że katastrofa smoleńska to nie żadna katastrofa, tylko zamach, czy z odzyskaniem wraku tupolewa. Ale był króliczek, którego można było pogonić. Króliczek jednak rozpłynął się w ostrym cieniu mgły, więc na gwałt potrzebny był nowy. I oto znalazł się.”.
Komentarze
Prześlij komentarz