Trzeba odebrać im tę brzytwę

             Premier Mateusz Morawiecki ogłosił powrót do współpracy z premierem Węgier Victorem Orbanem. Nie przeszkadza mu, że przywódca węgierski nie ukrywa swojej sympatii wobec Władimira Putina, jest przeciwny sankcjom gospodarczym wobec Rosji i dostawie broni dla walczącej z rosyjskimi agresorami Ukrainy. Czyżby Morawiecki odkrywał prorosyjskie karty, ukryte dotąd w rękawie? Jeśli tak, to sprawa staje się poważna.

            W „Sieci” braci Karnowskich Morawiecki ogłosił, że wraca do współpracy z premierem Węgier Victorem Orbanem w „obszarach, w których łączą nas wartości i interesy”. Jednocześnie mówi o poszanowaniu wrażliwości ukraińskich przyjaciół. To już szczyt hipokryzji szefa polskiego rządu, jako że Orban wcale nie ukrywa swoich sympatii wobec Putina i Rosji. Sympatii, które przejawiają się nie tylko w potępianiu sankcji gospodarczych wobec kraju, który zbrojnie najechał sąsiada, ale i sprzeciwianiu się dostawom broni dla walczącej z rosyjską agresją Ukrainy.

            Wygląda na to, że Morawiecki odkrywa prorosyjskie karty, które do tej pory PiS trzymał ukryte w rękawie. Jeśli tak jest, to sprawa staje się bardzo poważna, ponieważ coraz jaśniej widać, w czyim interesie działa partia trzymająca w Polsce władzę.

            Tym bardziej, że zarówno Kaczyński, jak i Morawiecki, obierają wyraźny antyunijny kurs, rozbijając jej jedność, co oczywiście leży w interesie Putina. Na razie od miesięcy obserwujemy antyniemiecką narrację, która zdaniem byłego polskiego dyplomaty Ryszarda Schnepfa, z czasem prawdopodobnie przerodzi się w antyunijną. W wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce były ambasador Polski podkreślił, że PiS całkowicie rezygnuje z bycia ugrupowaniem europejskim.

            – Na razie rozgrzewa się narracja antyniemiecka i antyfrancuska, która wkrótce przerodzi się w antyunijną – ocenia Ryszard Schnepf. – To będzie temat zbliżającej się kampanii przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi.

            Zdaniem dyplomaty, rządzącemu w Polsce ugrupowaniu zależy na zarysowaniu ostrych podziałów w Europie. A więc w rezultacie rozbiciu unijnej jedności. Jeśli tak jest, rodzi się pytanie, jak rządzący widzą przyszłość Polski i czy w ogóle dysponują jakąkolwiek wizją. A może po prostu jak tonący chwytają się brzytwy? Nie pozostaje więc innego, jak natychmiast odebrać im t ę brzytwę. Jeśli oczywiście chcemy przynależeć do zjednoczonej Europy, a tym samym i do cywilizacji Zachodu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne