Kaczyński kłamie i straszy

 

        Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wznowił swoje podróże po kraju i spotkania ze swoimi wyznawcami. Bo przecież przeciwników się boi. Na wiecu w Nowym Targu kłamał na temat wysokości bezrobocia podczas rządów Platformy Obywatelskiej i straszył, że opozycja chce sfałszować zbliżające się wybory parlamentarne, chociaż ich organizatorem jest przecież koalicja rządząca, czyli Zjednoczona Prawica.

        Jarosław Kaczyński spotkał się w Nowym Targu ze swoimi wyznawcami, bo przecież tradycyjnie uczestnicy tych spotkań są skrupulatnie dobierani przez organizatorów. Ci, którzy nie popierają rządów PiS, mogli sobie co najwyżej pokrzyczeć na ulicy, czego oczywiście nie omieszkali uczynić. Ale oni najwyraźniej nie znajdują się w polu zainteresowania Kaczyńskiego.

        Przemawiając do swoich wyznawców prezes PiS przekonywał między innymi, że za rządów PO i PSL zabierano ludziom pieniądze, zaś narzędziem do ograbiania Polaków było zwiększone bezrobocie. Prezes nie wyjaśnił jednak, jak ten mechanizm miał działać, bo i nie miał co wyjaśniać – taki mechanizm nie istnieje. Kłamał natomiast, że poziom bezrobocia rósł w ostatnim etapie rządów Donalda Tuska, bo jego stopa sięgała 15 procent, a nawet 20 procent. Przypomnijmy zatem szanownemu prezesowi PiS, że stopa bezrobocia w wysokości 20 procent pojawiła się ostatnio w końcu grudnia 2003 roku. W czasach „rządów Tuska” natomiast z najwyższym jej poziomem mieliśmy do czynienia w końcu grudnia 2013 roku – wyniosła wtedy 13,4 procent. W grudniu 2015 roku natomiast wyniosła 9,8 procent. I co pan na to powiesz, panie Kaczyński?

        Prezes przekonywał również o tym, że wbrew powszechnemu przekonaniu Zjednoczona Prawica nie kradnie. Na dowód przytoczył dane, według których podczas siedmiu lat rządów ZP władza zebrała o 828 miliardów złotych więcej niż poprzednicy w ramach podatków i innych danin publicznych. Nie wiem, skąd Kaczyński wziął tę liczbę. Ale skoro, jak się okazało, dane o bezrobociu w czasach Tuska pochodziły z kapelusza, którego prezes chyba nawet nie posiada, to i ta informacja mogła zostać wydobyta z tego samego źródła. Nie to jednak jest najbardziej istotne. Przecież fakt, że za rządów ZP zebrano więcej podatków wcale nie świadczy o tym, że rządzący nie kradli. Większe wpływy do budżetu mogły wynikać z lepszej koniunktury gospodarczej, która nieustannie się poprawiała już od 2014 roku, albo z tego, że Polacy byli po prostu za rządów Kaczyńskiego bardziej łupieni poprzez podatki i daniny. Natomiast jeśli ktoś kradnie, to musi mieć co, a więc dopiero wtedy, gdy pieniądze wpłyną do kasy państwowej.

        To nie koniec kuriozalnych tyrad Kaczyńskiego podczas wiecu partyjnego w Nowym Targu. Prezes wzywał do tworzenia armii ludzi, którzy będą kontrolować przebieg wyborów parlamentarnych w 2023 roku, ponieważ wszystko wskazuje na to, że opozycja będzie chciała te wybory sfałszować. Bo przecież totalni nie pogodzą się z przegraną – straszył. Panie Kaczyński, wydaje się, że coś się panu w głowie pomieszało. W końcu wybory organizują rządzący, czyli pańscy ludzie, panie Kaczyński, i tylko pańscy ludzie mają możliwość majstrowania przy wynikach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne