Jest Baltic Pipe, ale czy będzie gaz norweski i za ile?
We wtorek, 27 września odbyło się uroczyste otwarcie Baltic Pipe, czyli gazociągu, który będzie dostarczał do Polski gaz z Norwegii. PGNiG ma na razie zakontraktowane około 2,4 mld metrów sześciennych norweskiego gazu, ale zapewnia, że od przyszłego roku nową rurą przypłynie 10,4 mld metrów sześciennych na rok. W ten sposób wykorzystane byłyby w pełni moce przesyłowe Baltic Pipe. Gaz z Baltic Pipe jest nam oczywiście potrzebny, ale eksperci podkreślają, że na pewno będzie droższy niż ten rosyjski. Mógłby być tańszy ich zdaniem, gdyby wcześniej zadbano o kontrakty na dostawy gazu.
Otwarcie gazociągu Baltic Pipe odbyło się we wtorek, 27 września. Nie obyło się oczywiście bez pełnych frazesów przemówień. Polscy politycy zaznaczali, że Baltic Pipe oznacza przede wszystkim suwerenność energetyczną dla Polski i niezależność od gazu rosyjskiego. Nic nie mówiono natomiast na temat cen tego gazu, który od zawsze był droższy od rosyjskiego. Chodzi oczywiście o ceny, które my będziemy musieli zapłacić.
Jak podaje Gazeta.pl, Dominik Brodacki z think tanku Polityka Insight w rozmowie z Marią Mazurek podkreślił, że gaz norweski jest najdroższy na świecie, ponieważ jest wydobywany z dna morza. Wyraził ponadto obawę, że Polska nie zadbała, aby kontrakty na dostawy gazu z Norwegii zawrzeć odpowiednio wcześniej, co może mieć niekorzystny wpływ na cenę.
– Nie byłoby tego problemu, gdyby sprawa dostaw gazu przez Baltic Pipe została zamknięta dwa, trzy lata temu – stwierdził.
Podobne obawy wyrażają inni eksperci.
Jest jeszcze pytanie, ile gazu norweskiego popłynie przez Baltic Pipe. Na razie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma podobno zakontraktowane 2,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co wyczerpuje zaledwie jedną czwartą możliwości przesyłowych gazociągu. Gaz ten ma już popłynąć 1 października. Spółka zapewnia jednak, że od początku 2023 roku ma zakontraktowane 10,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie. To nieco więcej niż ilość gazu, jaka płynęła do nas z Rosji i wynosiła 10.2 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Warto zwrócić uwagę na głosy ekspertów w kilku innych publikacjach, którzy podkreślali, że moc przesyłowa gazociągu EuroPipe II, biegnącego z Norwegii do Europy Zachodniej i do którego podpięty jest Baltic Pipe, jest już zarezerwowana i dla gazu do Polski nie będzie miejsca. Myślę, że czas pokaże, kto ma rację – zarówno w kwestii ilości gazu, który przypłynie do Polski, jak i jego ceny. Bo przecież, jeśli przypłynie, będziemy wiedzieli, ile go jest i ile za niego zapłacimy.
Baltic Pipe kosztował ponad 1,6 mld euro. Gazociąg byłą wykonywana przez polską spółkę Gaz-System oraz analogiczną do niej spółkę duńską Energinet. Gaz-System wydał na tę inwestycję 784 mln euro, zaś Duńczycy – 821 mln euro. Unia przyznała na inwestycję 266 mln euro dofinansowania, z czego 245 mln euro przypadło polskiemu Gaz-Systemowi.
Komentarze
Prześlij komentarz