Posty

Ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego oraz widok na dachy Warszawy FOTOREPORTAŻ

Obraz
             Kto zwiedzał Warszawę, nie może się przyznać, że nie zajrzał na róg Lipowej i Dobrej na Powiślu, gdzie mieści się jeszcze nowy – można powiedzieć – budynek Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to prawdziwe cacko współczesnej myśli architektonicznej. A prawdziwa atrakcja znajduje się na... dachu budynku, gdzie na wysokości 16 metrów urządzono piękny ogród. Podziw budzi nie tylko roślinność ogrodu i jej układ, ale i miejsca widokowe, z których można oglądać panoramę Warszawy.             Historia nowego gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego wzniesionego na rogu Dobrej i Lipowej na Powiślu sięga 1990 roku. Wtedy to rząd Tadeusza Mazowieckiego postanowił, że dochody z wynajmu budynku po byłym Komitecie Centralnym PZPR zostaną przeznaczone na tę właśnie inwestycję. Gmach BUW zadziwia swoją architekturą, ale prawdziwa atrakcja znajduje się na dachu       ...

Opowiastki z Mierzei przez Bosego Antka spisane – fragment książki

               Przed wyjazdem nad zatokę wypili jeszcze gorącą kawę. Mors wyszedł na zewnątrz, aby sprawdzić pogodę, chociaż Krystyna nieustannie monitorowała wszystkie zmiany w internecie. Mors jednak wolał po swojemu. Zwykle wyglądało to tak, że wychodził na środek podwórka, najmniej osłonięty drzewami, ślinił palec wskazujący i wyciągał go wysoko nad głowę.                 Tak badał kierunki wiatru.                – Wieje mocno od północy ze wskazaniem na zachodnią stronę i to nie jest dobra wiadomość – oznajmił, gdy wrócił do domu. – Ale dobra wiadomość jest taka, że wieje również od zalewu, a więc mamy kontrę. Poza tym już jest prawie piętnaście stopni na minusie, czyli w nocy rzeczywiście może dojść do dwudziestu – nawiązał do wcześniejszych prognoz. – Warunki są więc niezłe na łowienie bursztynu. Tyle że trzeba się porządnie ubrać – był wy...

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek kolejny

  Stefan i Kaśka szli wolno, trzymając się za ręce. Nie śpieszyli się, gdyż czasu mieli aż nadto – Volkswagen zachorował, więc odpadły im dwie godziny niemieckiego.   Szli zatem noga za nogą, rozleniwieni żarem, który lał się z wczesnopopołudniowego nieba, rozmarzeni i szczęśliwi zarazem. – Ale chce mi się pić – westchnęła Kaśka. Stefan wsunął rękę do kieszeni. Wyjął garść drobnych. Oszacował jednym spojrzeniem. – Możemy się napić w Leśnym Runie – zaproponował. – Świetnie – uśmiechnęła się. Leśne Runo to był właściwie jedyny w mieście lokal, prowadzony na jakim takim poziomie, a miał w tej chwili tę zaletę i przewagę nad innymi, że było do niego najbliżej, dosłownie kilka kroków od miejsca, którym znajdowali się Stefan i Kaśka. Więc po kilku zaledwie chwilach wchodzili do przyjemnie wychłodzonego wnętrza restauracji, składającego się z baru i pomieszczenia jadalnego. Stanęli przy barze, od części jadalnej oddzielonego lekkim, drewnianym, ażurowym przepierzeniem. Musieli p...

Przeciwko budowie spalarni odpadów w Wiedniu protestował sam Hundertwasser, który później ją zaprojektował i wyszło mu cudo FOTOREPORTAŻ

Obraz
               Wiemy wszyscy, jakie emocje budzą wszelkie instalacje, kojarzące się z wydzielaniem niezbyt przyjemnych zapachów, żeby nie powiedzieć smrodu. Do takich należą i należały spalarnie odpadów. Pamiętam że gdy lata temu pewne miasto w województwie mazowieckim jako jedno z pierwszych zaplanowało budowę takiej spalarni, wręcz wybuchł społeczny bunt i w końcu z inwestycji zrezygnowano. Podobnie było w Wiedniu, gdy w dzielnicy Spittelau zaplanowano budowę nowoczesnej spalarni odpadów po pożarze starej instalacji utylizacji śmieci.               Tam jednak plan zrealizowano, a przysłużył się temu nie kto inny, jak Friedensreich Hundertwasser, który zresztą obiekt zaprojektował, choć wcześniej stał na czele protestów. Mało, że spalarnia powstała w centrum Wiednia i nikomu dziś nie przeszkadza, to jest tak piękna, że stała się atrakcją turystyczną.           ...