Posty

Moja proza: Nie ujdziesz mi – odcinek kolejny

               Naprzeciwko przychodni lekarskiej, tuż obok ogromnego kasztanowca, stał kiosk Ruchu. Miś podszedł do niego z bijącym sercem. Kupił „Kurier Leśny”. Oddalił się kilka kroków i nerwowo rozwinął gazetę. Od razu – na pierwszej stronie – rzucił mu się w oczy tytuł „Rewelacja z ratusza”. Nieco niżej przeczytał: „Cenne znalezisko rzuca promień światła na kwestię najstarszych dziejów miasta Ostęp Leśny”. Pod spodem rozpościerał się ciasnymi linijkami tekst artykułu. Misiowi zrobiło się słabo z wrażenia. Gdyby miał o co, oparł by się niewątpliwie, a tak musiał zmobilizować wszystkie siły, aby nie zachwiać się lub nie zatoczyć. Przez chwilę dochodził do siebie. Potem otarł pot z czoła, zwinął gazetę i raźnym krokiem ruszył do przychodni. Na korytarzu był zaduch i gwar. Przed okienkiem rejestracji stało kilka osób. Miś stanął na końcu kolejki. Gdy doszedł do okienka, rejestratorka nie bardzo mogła się z nim dogadać, bo myśli miał zaj...

Polski europarlamentarzysta bez znajomości języka polskiego, to norma dla Polaków. To efekt dewastującej umysły działalności PiS

               Wczoraj w TVP odbyła się debata kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Na koniec debaty rozpętała się groteskowa awantura, ponieważ prowadzące debatę poprosiły kandydatów w języku angielskim, aby w tym samym języku skonstruowali swoje końcowe wypowiedzi. Miał to być swego rodzaju test na znajomość jednego z języków, którego powszechnie używa się w Brukseli. Inicjatywa prowadzących debatę dziennikarek najbardziej oburzyła Stanisława Żółtka, kandydata do Europarlamentu z Komitetu Wyborczego Polexit, który chciał wiedzieć, czy znajduje się w Polsce. A Beata Szydło z PiS apelowała, aby nie wstydzić się języka polskiego.                Wczorajszą debatę w TVP z kandydatami do Parlamentu Europejskiego prowadziły Justyna Dobrosz-Oracz oraz Dorota Wysocka-Schnepf. Pomysł dziennikarek, aby kandydaci na eurodeputowanych na koniec debaty wyrazili swoje ostatnie zdanie i pożegnali się z widzam...

Wiec 4 Czerwca na Placu Zamkowym w Warszawie, zwołany przez Donalda Tuska FOTOREPORTAŻ

Obraz
             Nie ma co ukrywać, że wczorajszy Wiec 4 Czerwca, upamiętniający pierwsze w miarę demokratyczne wybory parlamentarne z 1989 roku, udał się. Plac Zamkowy w Warszawie był wypełniony po brzegi, a tłumnie było także w jego przyległościach, czyli w uliczkach prowadzących do głównego miejsca zgromadzenia. Warszawski ratusz szacuje, że w wydarzeniu uczestniczyło co najmniej 30 tys. osób. Niewykluczone jednak, że było więcej, jako, że na zgromadzenie przyjechały delegacje z najdalszych zakątków Polski.             Wiec prowadził duet w składzie: Monika Wielichowska – wicemarszałkini sejmu oraz poseł na sejm Bartosz Arłukowicz. Organizator zgromadzenia, czyli Koalicja Obywatelska, przygotował niespodziankę w postaci chóru KO, który odśpiewał hymn Polski „Mazurek Dąbrowskiego” oraz hymn Unii Europejskiej „Odę do radości”. Przemawiało kilka osób, ale najważniejsze spośród nich to premier Donald Tusk o...