Prezydent Andrzej Duda prowadzi niebezpieczną grę. W tle tej gry o władzę Marcin Mastalerek, PiS i powrót Trumpa do Białego Domu

            Prezydent Andrzej Duda obwieścił, że jesteśmy gotowi na rozmieszczenie na terenie Polski broni nuklearnej w ramach Nuclear Sharing. Powiedział to bez konsultacji z rządem i parlamentem, a więc z ośrodkami rzeczywistej władzy w Polsce. W dyplomatyczny, ale jednoznaczny sposób swoje zdziwienie wyrazili premier Donald Tusk oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Histerycznie na słowa Tuska i Sikorskiego zareagował szef gabinetu Prezydenta Dudy Marcin Mastalerek, w niewybredny sposób zarzucając premierowi uzależnienie od Niemiec i nawołując do postawienia na USA, jak Duda. Póki co, Duda poparł Donalda Trumpa, a nie Amerykę, czym wpisuje się w plan PiS, ujawniony przez europosła Ryszarda Czarneckiego.

            Podczas swojej wizyty na kontynencie amerykańskim prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu „Faktowi”, w którym stwierdził, że jesteśmy gotowi na rozmieszczenie broni nuklearnej w Polsce w ramach programu Nuclear Sharing. Zgodnie z kompetencjami, jakie posiada, nie miał prawa na wygłaszanie takich deklaracji, ale Duda już od dawna czyni nieudolne próby, aby główny ośrodek władzy w kraju przenieść do pałacu prezydenckiego, nie wiadomo czy nie z inspiracji wspierającego go Marcina Mastalerka.

Prezydent Andrzej Duda rażąco wykracza poza swoje kompetencje.
Reagują Donald Tusk i Radosław Sikorski

            Udzielając wywiadu dziennikowi „Fakt”, prezydent Andrzej Duda chyba po raz kolejny pragnął pokazać światu, że to on rządzi w kraju. Wypowiedział się mianowicie autorytatywnie na temat rozmieszczenia broni nuklearnej w Polsce.

– Jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, żeby rozlokować broń nuklearną w ramach Nuclear Sharing także i na naszym terytorium, aby umocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi – powiedział między innymi prezydent Andrzej Duda.

            Tymczasem kompetencje prezydenta w Polsce mają naprawdę charakter bardziej reprezentacyjny niż odnoszący się do rzeczywistej władzy. Może on co najwyżej – oczywiście, nieco przesadzam – wręczać nominacje, o których przesądził ktoś inny, lub decydować o przyznanie medalu „za długoletnie pożycie małżeńskie”. Nic dziwnego, że na słowa Dudy niemal natychmiast zareagował premier Donald Tusk, bo musiał zareagować, aby wiadomo było, kto w kraju podejmuje decyzje.

– Czekam z niecierpliwością na spotkanie z panem prezydentem Dudą, bo ta sprawa dotyczy wprost i bardzo jednoznacznie polskiego bezpieczeństwa. I musiałbym dobrze zrozumieć intencje pana prezydenta – dyplomatycznie, acz jednoznacznie odpowiedział premier Donald Tusk i dodał: –Ale chciałbym też, żeby ewentualne inicjatywy były przede wszystkim bardzo dobrze przygotowane przez ludzi za to odpowiedzialnych i żebyśmy wszyscy mieli przekonanie, że chcemy tego. Ta idea jest bardzo masywna i bardzo poważna, musiałbym poznać wszystkie okoliczności, które zmusiły pana prezydenta do tej deklaracji.

            Deklarację prezydenta Dudy skomentował też wczoraj przebywający w Luksemburgu na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE szef MSZ Radosław Sikorski. Jego wypowiedź w warstwie znaczeniowej i ukrytego przekazu niewiele różniła się od słów Donalda Tuska.

– Byłaby to bardzo poważna decyzja, której wszystkie okoliczności powinny być przedyskutowane, przede wszystkim w Radzie Ministrów. A póki co takiej dyskusji na Radzie Ministrów nie było. Przypominam, że zgodnie z art. 146 Konstytucji RP, to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną.

            Zarówno słowa Tuska, jak i Sikorskiego mówią o jednym – prezydent Duda drastycznie przekroczył swoje kompetencje i nie miał żadnych podstaw prawnych, aby jednoosobowo, bez konsultacji z rządem, składać takie deklaracje.

Marcin Mastalerek bezczelnie i niewybrednie.
Jakby nie znał swojego miejsca

            Nie robił sobie z tego nic szef gabinetu prezydenta Dudy Marcin Mastalerek.

– Dziwię się zdziwieniu premiera Tuska i nie za bardzo rozumiem, jak premier Tusk i w ogóle współpracownicy premiera chcieliby odmawiać zwierzchnikowi sił zbrojnych mówienia o sprawach polskiego bezpieczeństwa – powiedział Marcin Mastalerek w programie „Fakt live” i dodał niewybrednie: – Powinien mówić: Ameryka, Ameryka, Ameryka a nie : Deutschland, Deutschland, Deutschland, bo Niemcy Polsce bezpieczeństwa nie zapewnią i raczej doradzałbym premierowi Tuskowi, by podążał drogą prezydenta Dudy.

            Bezczelny Mastalerek zdaje się nie zauważać, że Prezydent RP zwierzchnikiem sił zbrojnych jest jedynie tytularnie, bo kluczowe decyzje, dotyczące polskich sił zbrojnych, zapadają w MON i w rządzie. I nikt mu nie zabrania prezydentowi mówić na ten, czy inny temat, ale interes kraju wymaga, aby mówić o sprawach, które zostały już omówione i skonsultowane i to też nie o wszystkich. 

            Ale chyba zdajemy już sobie sprawę z tego, że od momentu przejęcia władzy przez Koalicję 15 Października prezydent Duda, zapewne z inspiracji Mastalerka, absurdalnie zmierza do tego, aby głównym ośrodkiem władzy w Polsce stał się pałac prezydencki. Pisałem już o tym planie Dudy w artykule Prezydent Andrzej Duda marzy, aby o tym, aby Pałac Prezydencki stał się ośrodkiem władzy kraju i PiS....

Eurodeputowany PiS nawołuje: Idźmy z Trumpem! Powiało grozą

            Ponadto wszyscy wiemy, w jakim kierunku podąża prezydent Duda, wraz z Mastalerkiem zresztą, jeśli mówi o Ameryce. Podąża śladami kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa i marzy o jego kolejnej prezydenturze. Po to przecież pojechał do USA i spotkał się z Trumpem, aby dać mu wsparcie w kampanii prezydenckiej. Co do tego nie ma wątpliwości i co jest niebezpieczne i dla Polski, i dla Europy.

            W ten sposób Duda, razem z Mastalerkiem wpisują się w szerszy plan PiS popierania Trumpa i jedności z Trumpem. Plan ten zdradził europoseł PiS Ryszard Czarnecki, który jakiś czas temu udzielił wywiadu prawicowemu i sprzyjającemu PiS tygodnikowi „Sieci”.

– Lecz apeluję, żeby broń Boże nie porzucać marzenia o wielkim sojuszu polsko-amerykańskim na gruncie wspólnych wartości: umiłowania wolności i obrony prawdziwej demokracji dla wszystkich. Ten sojusz będzie można realizować, gdy do władzy wróci Donald John Trump. I dlatego mówię jasno: Polsko, Polacy, idźmy z Trumpem! – przekonywał europoseł Ryszard Czarnecki.

            Gdy Ryszard Czarnecki – znany z tego, że wyłudzał unijne euro – przekonuje do czegokolwiek, pusty śmiech człowieka ogarnia. Ale gdy przy tym człowiek PiS krzyczy o umiłowaniu wolności i obronie demokracji, a do tego wiąże to z powrotem Trumpa do Białego Domu – wieje grozą. Dlatego musimy poważnie potraktować zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego, wziąć w nich udział i sprawić, aby tego rodzaju ludzie nie otrzymali mandatów eurodeputowanych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mamy miliardy z UE na KPO, a zwolennicy PiS i polexitu niezadowoleni

Im bardziej ludzie PiS angażują się w obronę ludzi, którym już postawiono zarzuty, tym bardziej PiS przypomina zorganizowaną grupę przestępczą

Szef PiS bardzo się objadł i miał surrealistyczne wizje. Kto wie, czy Jarosław Kaczyński nie wchłonął substancji sprawiających, że czarne zamienia się w białe, a białe – w czarne