Tak zwana zjednoczona prawica tworzy karykaturę Peerelu. Joe Biden był dobrą okazją
Wizyta prezydenta USA Joe Bidena była okazją do wściekłego ataku ludzi tak zwanej zjednoczonej prawicy na liderów Platformy Obywatelskiej, zwłaszcza na Donalda Tuska. Zaczął Janusz Kowalski z Solidarnej Polski już w dniu, w którym Biden odwiedził Ukrainę. Kowalski, który dzięki swoim wypowiedziom stał się pośmiewiskiem internetu. Następnego dnia inni kpili ze spotkań polityków PO z prezydentem USA, podkreślając, że spotkania te trwały bardzo krótko. Jakoś jednak pomijają fakt, że otoczenie amerykańskiego prezydenta nawet na chwilę nie zaprosiło lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ciekawe dlaczego? Dodam jeszcze, że ludzie z ferajny Kaczyńskiego coraz bardziej przypominają mi czasy Peerelu. I ma to swoje uzasadnienie.
Czuję się zażenowany wypowiedziami ludzi tak zwanej zjednoczonej prawicy, która wykorzystuje wizytę prezydenta USA Joe Bidena w Polsce, aby zaatakować opozycję, a zwłaszcza Platformę Obywatelską. Ich wściekłe ataki przypominają determinację, z jaką atakuje zwierzę zapędzone do roku, zwierzę, które znalazło się w sytuacji bez wyjścia.
Janusz Kowalski, pośmiewisko Internetu, niezdarnie atakuje Tuska
Zaczął Janusz Kowalski z Solidarnej Polski, który zaatakował Donalda Tuska już w poniedziałek, gdy wyszło na jaw, że amerykański prezydent niespodziewanie znalazł się w Ukrainie. Tak, ten Janusz Kowalski, który swoim wypowiedziom zawdzięcza fakt, że stał się pośmiewiskiem Internetu. Na Twitterze napisał:
Joe Biden z niespodziewaną wizytą w Kijowie! Polska i USA wspierają realnie Ukrainę w wojnie z Rosją. Warto zaznaczyć, że nikt na Ukrainie nie chce i nie chciał zaprosić prorosyjskiego Donalda Tuska do Kijowa – polityka, który otwarcie wspierał w latach 2007-2014 Rosję putinowską.
Kowalski albo świadomie manipuluje, albo ma nikłą wiedzę o istotnych wydarzeniach politycznych ostatnich lat. Myślę, że przyczyną kłamstw, które wypisuje ten biedny człowiek, jest i pierwsza, i druga wymieniona przeze mnie przyczyna. Donald Tusk bowiem w 2019 roku razem z Wołodymyrem Zełeńskim odwiedził Donbas, zapuszczając się niemal na linię frontu. W internecie zresztą można znaleźć zdjęcia dokumentujące to wydarzenie.
Warto też Kowalskiemu i wszystkim z ferajny Kaczyńskiego przypomnieć, że we wrześniu ubiegłego roku naród ukraiński został uhonorowany nagrodą M100 Media Award. Podczas gali, która 15 września odbyła się w Poczdamie, Donald Tusk wygłosił laudację, a poprosili go o to... Ukraińcy! Czy Kowalskiemu mieści się to w głowie? Oczywiście była to doskonała dla ferajny Kaczyńskiego okazja, aby wściekle zaatakować Tuska. Pisałem o tym w artykule To musiało zaboleć.
Joe Biden przyjął polityków PO. Tak zwana zjednoczona prawica się wściekła
Następnego dnia prezydent USA spotkał się z przedstawicielami polskich władz, między innymi z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim, a po południu amerykański gość wygłosił przemówienie, skierowane do narodu polskiego. Zanim jednak stanął przed tłumem zebranym w ogrodach Pałacu Królewskiego w Warszawie ze swoim przemówieniem wystąpił Andrzej Duda.
Po wystąpieniu Joe Biden spotkał się między innymi z liderami Platformy Obywatelskiej – przewodniczącym Donaldem Tuskiem, jego zastępcą i prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim oraz z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim. Fakt ten musiał naprawdę rozwścieczyć ludzi Kaczyńskiego, bo zaczęli zaciekle atakować polityków PO. Zwracali zwłaszcza uwagę, że Biden poświęcił im niewiele czasu. A jak było? Jedna strona twierdzi, że spotkania te trwały nawet do 6 minut, druga zaś kpi, że zaledwie kilkadziesiąt sekund.
Po spotkaniu z Bidenem Donald Tusk zamieścił wpis na Twitterze o treści:
Joe Biden krótko i dosadnie: Donaldzie, będziemy bronić solidarnie wolności i demokracji. Zawsze i wszędzie.
Na to poseł PiS Robert Gontarz napisał: „45-sekundowe spotkanie. Krótko i dosadnie to prezydent USA pana spławił” Nieco dłuższy tekst zamieścił rzecznik PiS Rafał Bochenek, który napisał między innymi:”(...)teraz kolejne kłamstwo i manipulacja, żenująca próba odwrócenia uwagi od wizerunkowej wtopy liderów PO z prawie spotkaniami z prezydentem USA.(...)”.
To tylko niektóre ataki na liderów PO. Inne były jeszcze bardziej absurdalne. Jednak żaden z atakujących nawet słowem się nie zająknął, że Amerykanie nie dopuścili do swojego prezydenta prezesa nad prezesami Jarosława Kaczyńskiego, chociaż jego ludzie o to zabiegali. I jeszcze jedno – już podczas pisania tego artykułu dowiedziałem się z radia, oczywiście niezależnego, że przemówienie Andrzeja Dudy miało być wymuszone na stronie amerykańskiej. Gdy to usłyszałem, ludzie tak zwanej zjednoczonej prawicy wydali mi się jeszcze bardziej żenujący.
Prokuratura Krajowa mogłaby wzbogacić „Rejs” Piwowskiego
Może mi ktoś zarzucić stronniczość, że wyraźnie stawiam się po stronie opozycji, Oczywiście, że tak jest. Pamiętam bowiem czasy Peerelu i obóz władzy, czyli tak zwana zjednoczona prawica, czyli Kaczyński i jego ferajna kojarzą mi się z tamtym okresem. I to nie w skali jeden do jednego, ale jeszcze gorzej – otóż Kaczyński i jego ferajna doskonale wpisują się przede wszystkim w metaforyczną rzeczywistość Peerelu, a więc będącą swego rodzaju memem tego mrocznego okresu naszej historii. I są na to dowody tkwiące w faktach.
Otóż dzisiaj dowiedziałem się, że Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie tak zwanej list hańby, czyli listy z nazwiskami sędziów popierających kandydaturę prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego do nowej KRS. Listę tę ktoś powiesił na drzwiach toalety Sądu Okręgowego Okręgowego w Elblągu. Podobno trwają przesłuchania sędziów z Elbląga.
Pomijam już fakt, że przecież nazwiska osób popierających Nawackiego nie powinny być żadną tajemnicą w demokratycznym państwie, jednakże jak żywo stanęła mi przed oczami scena z filmy „Rejs” Marka Piwowskiego. Otóż w toalecie statku ktoś napisał na ścianie „Głupi kaowiec”. Kaowca grał Stanisław Tym, który natychmiast wszczął śledztwo, które miało wykryć sprawcę. I teraz pytanie: czy tylko mnie sprawa z prezesem Nawackim kojarzy się ze sceną z wspomnianego przeboju Peerelu? Wydaje mi się, że nie. Wychodzi więc na to, że metafora Peerelu, a może raczej jego karykatura, stała się rzeczywistością, jaką kształtuje tak zwana zjednoczona prawica.
Komentarze
Prześlij komentarz